Wielomski: Za epidemię powstańczą odpowiada romantyczny wirus

REKLAMA

(…) Tożsamość każdej wspólnoty politycznej, min. narodu, opiera się na mitach. Mit nie ma tu znaczenia pejoratywnego, gdyż rozumiem to pojęcie jako zbiór przekonań, idei, tradycji, obyczajów wspólny dla ogółu członków wspólnoty. Szczególne miejsce w mitologii narodowej zajmują mity historyczne. Wyrażają one nie tylko stan świadomości, lecz także wartościują, wskazując jakie postawy polityczne są pozytywne, a jakie negatywne. Naród zdrowy i wyrobiony politycznie to taki, który obiektywnie pozytywne przykłady zachowań politycznych uznał za godne naśladowania, a te, które przyniosły mu szkodę, potępił i nakazał następnym pokoleniom nie powielać błędów.

Mitologia narodowa jest jedną z podstawowych bolączek Polaków. Nie dlatego, że mamy ją słabo rozwiniętą, lecz dlatego, że mamy ją nazbyt bujną. Nasza mitologia ma charakter a-rozumny, stoi na antypodach politycznej racjonalności. Zawsze zresztą taka była. W epoce sarmackiej, tworzył ją bełkot demokracji i liberum veto, a potem idiotyczna wiara, że nasza słabość jest naszą siłą. Ostatecznie wypaczył narodową mitologię Romantyzm. Trudno znaleźć w naszej historii epokę o większej dawce politycznego bełkotu, fantazji i bajek. Gdy politykę zaczynali prowadzić poeci, którzy uważali się za równych Bogu, a wszystkie trzy mocarstwa zaborcze wyzywali, na raz, na pojedynek na udeptanej ziemi, skutki mogły być tylko fatalne. Dla romantyków, nie walczą armie, lecz duchy – fatamorgany. Choroba weneryczna ciała narodowego, zwana Romantyzmem, przetoczyła się przez wszystkie ludy zachodnie. Tyle, że niektóre z nich – np. Anglicy – szybko się z niej wyleczyli i nie spotkała ich żadna polityczna katastrofa. Inni, jak Niemcy czy Włosi, potrafili ją spożytkować do „koncentracji nacjonalizmu” i wybudowania silnego państwa narodowego. Najsilniej Romantyzm zainfekował Francję – co zaowocowało serią rewolucji – i Polskę, gdzie romantyczny wirus jest odpowiedzialny za epidemię powstańczą. Z kosami na armaty, w setkę na dywizję – oto Romantyzm polityczny w pełnej krasie.

REKLAMA

Niestety, choroba infantylnego bezmózgowia – a tym jest Romantyzm – dalej trawi nasz Naród. Nasza mitologia narodowa, po dzień dzisiejszy, nadal żyje mitem romantycznym: nadal czcimy irracjonalnych powstańców, którzy, choć patrioci, uczynili swojej Ojczyźnie same krzywdy. Nadal obchodzimy rocznice roku 1830 i 1863. Niektórzy spośród nas naiwnie myślą, że to są niegroźne mity historyczne – nie, te mity nie są niegroźne, nadal infekują nasze życie polityczne. Mit szkodliwy, o ile nie został wycięty jak ropiejący wrzód, rozwija się i pojawia w nowych formach. Mit powstań zemścił się na nas w latach II Wojny, w postaci Powstania Warszawskiego, gdy sanacyjne dowództwo AK zdecydowało się na atak kamikadze na niemieckie dywizje pancerne. Mit ten nadal jest czczony. Tymczasem cześć należy oddać żołnierzom, gdyż żołnierz poległy za Ojczyznę zawsze godny jest czci, ale powiedzieć prawdę o błędnych, romantycznych mrzonkach dowódców.

(Adam Wielomski, 2007 rok; publikujemy w ramach cyklu tekstów archiwalnych, które nie poddały się upływowi czasu i prezentują “ostre”, często kontrowersyjne poglądy naszych Autorów)

REKLAMA