10 milionów złotych wypompowali lokalni urzędnicy z kieszeni podatnika na remont synagogi w Dąbrowie Tarnowskiej, czyli w mieście w którym nie ma ani jednego żyda. A to nie koniec wydatków – teraz miejscowi podatnicy będą przez lata utrzymywać „Ośrodek Spotkania Kultur”, który jest w istocie lokalnym centrum propagandy judaizmu.
Zabawny jest też podział kosztów: samorząd wojewódzki łącznie z unijną dotacją przekazał prawie 6,2 mln zł, gmina Dąbrowa Tarnowska – 2,3 mln zł, Ministerstwo Kultury – ponad 1,2 mln zł, a – uwaga! – Gmina Wyznaniowa Żydowska z Krakowa – 93 tys. zł. Innymi słowy żydzi dostali potężną budowlę za którą w 99 proc. zapłacili goje, w dodatku bez swojej wiedzy i zgody.
Gdy swoje wątpliwości w tej sprawie wyraziła lokalna gazeta „Prawdę Mówiąc” natychmiast odpór dała „Gazeta Wyborcza” sugerując, że jakiekolwiek wątpliwości w sprawie to oczywiście antysemityzm. A w dodatku, „przed wojną w mieście mieszkało 60 proc. Żydów” z których „100 zabili Polacy”.
Od redakcji: Ta lokalne chucpa to tylko jeden z wielu przypadków dojenia podatnika „na Żyda”. Najbardziej jaskrawym jest oczywiście powstający w centrum Warszawy koszmarny bunkier, w którym ma się znaleźć kolejne już w stolicy Muzeum Żydów. Inwestycja już pochłonęła prawie pół miliarda złotych i jej końca nie widać. Niestety na jej powstanie zgodził się i rozpoczął jej realizację Lech Kaczyński, będący wówczas prezydentem Warszawy. Oczywiście jakakolwiek krytyka podobnych działań od razu zostaje uznana za antysemityzm.