Pomnik Mao Tse Tunga stanął we Francji. Obok: Lenin. W kolejce: Stalin!

REKLAMA

Lokalni działacze francuskiej lewicy (głównie ze zwycięskiej Partii Socjalistycznej), która rządzi w Montpellier, nie rezygnują z pomysłu wprowadzania w mieście swojego kanonu świętych. Na jednym z głównych placów miasta przybywa kolejnych pięć posągów „wielkich osobistości XX wieku”. Już pierwsza „piątka” wywołała sporo szumu – za sprawą Lenina, którego monument znalazł się obok Jauresa, Churchilla, Roosevelta i de Gaulle’a. Merostwo tłumaczyło się, że Lenin zmienił XX wiek, więc na pomnik zasługuje. Krytycy przypominali, że świat zmieniał także np. Hitler, a pomnika nie dostał. Teraz polemika odżyła.

Na placu „Wielkich Ludzi” pojawił się bowiem dodatkowo Mao Tse Tung. Kolejny komunistyczny zbrodniarz, odpowiedzialny za śmierć być może nawet 70 mln ludzi, zdaniem francuskiej lewicy, okazuje się postacią godną upamiętnienia. Wybrano go razem z Gandhim, Goldą Meir, Mandelą i Naserem. Freche nie wyklucza też pojawienia się w dalszej kolejności… Stalina. Montpellier zafundowało sobie galerię, która kosztowała podatnika od 2 do 4 mln euro. Każdy pojedynczy pomnik kosztował bowiem od 200 do 400 tysięcy.

REKLAMA

Przypominamy, że lewicowy mer Montpellier, Grzegorz Freche, zafundował miastu „Plac XX Wieku” w dzielnicy Odysseum. Doboru postaci godnych upamiętnienia dokonał sam mer. Posągi mają po 3,3 m wysokości, a wykonane są z brązu. W odpowiedzi na krytykę dotyczącą ustawienia Lenina mer miasta odpowiedział, że „wódz rewolucji 1917 roku nie był wcale krwawym dyktatorem”, a bez niego trudno sobie wyobrazić np. procesy dekolonizacyjne Afryki czy Indii.

REKLAMA