Grzegorz Sowa: ZUS odejdzie w mroki historii. Tak jak PZPR

REKLAMA

Z Grzegorzem Sową, przedsiębiorcą który wypowiedział wojnę ZUS-owi, rozmawialiśmy wiele razy. Mieszkaniec Piotrkowa Trybunalskiego, który od niedawna jest aktywnym członkiem Kongresu Nowej Prawicy, regularnie gości w mediach lokalnych jako ten, który rzucił rękawicę jednej z najbardziej znienawidzonych instytucji Rzeczpospolitej. Sowa zyskuje także popularność w internecie.

Na portalu e-tygodnik.pl (tutaj) przedsiębiorca m.in. krótko opisał zasady, na których ZUS powinien funkcjonować:

REKLAMA

„Uważam, że ZUS powinien być zwykłym towarzystwem ubezpieczeniowym. Z tą jedyną różnicą, że w stu procentach powinien być własnością państwa. Każdy klient, który chce się ubezpieczyć ma do tego prawo. Ale obywatel, który samodzielnie chce dbać o swoją przyszłość, czy teraźniejszość nie może być do ubezpieczeń zmuszany. Oczywiście jest to decyzja pociągająca za sobą określone konsekwencje. ZUS z klientem powinien zawrzeć umowę cywilną, którą w przypadku zmiany warunków można w każdej chwili wypowiedzieć. Wypowiedzenie umowy powinno się równać wypłacie środków wpłaconych do tej instytucji. Dzięki temu doprowadziłoby to do tego, że ZUS musiałby dbać o klientów, a nie obywatele musieliby liczyć na łaskę tej instytucji. Pojawienie się innych towarzystw ubezpieczeniowych oferujących produkty analogiczne jak ZUS, ale działających w oparciu o wolny rynek, diametralnie zmieniłoby sytuację. A nic tak dobrze nie wpływa na obniżanie kosztów oraz jakość obsługi, jak konkurencja. Dodatkowo w sposób znaczący, obniżyłoby to możliwość wtrącania się polityków w nasze emerytury”.

Zdaniem Sowy ZUS jest kolosem na glinianych nogach a idea powszechnych ubezpieczeń społecznych prędzej lub później zderzy się z murem rzeczywistości. Dlatego właśnie „problem należy rozwiązać już dziś”:

„Zmiana sytuacji jest oczywiście możliwa. Jeśli ktoś w to nie wierzy niech zastanowi się, czy równie nierealnie w latach 80-tych nie wyglądało sprzeciwienie się komunizmowi. A gdzie jest teraz PZPR? Odeszła w mroki historii. ZUS w obecnym kształcie też jest anachronizmem. Nie realizuje potrzeb społecznych, wybitne jednostki zmusza do emigracji lub uniemożliwia efektywną pracę dla kraju. Powoduje, że cwaniaki i kombinatorzy żyją na koszt osób ciężko pracujących. Ile jeszcze taki moloch może funkcjonować? Pięć, dziesięć lat, aż nie rozlegnie się wielkie buum. I co wtedy? Brak wypłat emerytur, zapaść społeczna i załamanie finansów państwa”.

Jedną z dróg zmiany obecnego systemu jest zdaniem Sowy spór sądowy. Choć „praktycznie bez szans na powodzenie” to trzeba przymus ubezpieczeń poddać ocenie kolejnych instancji wymiaru sprawiedliwości”, aby „nie narazić się na zarzut niewykorzystania wszystkich legalnych metod”. W e-tygodnik.pl przedsiębiorca streścił argumentację, którą przedstawia na sali sądowej:

„Obowiązek ubezpieczania samego siebie z inkryminowanej ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych, jest sprzeczny z art. 31 konstytucji. Mówi on o tym, że wolność człowieka podlega ochronie prawnej. O tym, że każdy jest obowiązany szanować wolność i prawa innych i że nikogo nie wolno zmuszać do czynienia tego, czego prawo mu nie nakazuje. Zapis ten wyraźnie precyzuje, że ograniczenia w zakresie korzystania z konstytucyjnych wolności i praw, mogą być ustanowione tylko w ustawie i tylko wtedy, gdy są konieczne w demokratycznym państwie dla zapewnienia przede wszystkim jego bezpieczeństwa lub porządku publicznego. Ograniczenia te nie mogą naruszać istoty wolności i praw. Przymus ten jest sprzeczny, gdyż obowiązek ubezpieczenia samego siebie nie jest konieczny dla zapewnienia bezpieczeństwa państwu lub zapewnienia porządku publicznego. Wyobraźmy sobie, że jakiś matoł, nazwijmy go Grzegorz Sowa, jest wrednym typem i nie będzie sam siebie ubezpieczał na wypadek emerytury, renty, choroby tudzież wypadku. Czy ten wredny obywatel może tym zagrozić bezpieczeństwu państwa? Oczywiście, że nie. Kolejne rządy lansują mit o umowie międzypokoleniowej. Wmawiają nam, że my płacimy na emerytury rodziców, a nasze dzieci będą płacić na nasze emerytury. Teza ta jest nieprawdziwa. Normalne towarzystwo ubezpieczeniowe zbierające pieniądze na przyszłe emerytury, lokuje wpłaty ze składek na lokatach, w papierach dłużnych lub w inny sposób zabezpiecza je, na poczet wypłaty przyszłych emerytur. Tak też zgodnie z oficjalną propagandą, postępuje ZUS. Po to przecież założono indywidualne konta ubezpieczonego. Inną sprawą jest, że na tych kontach nie ma pieniędzy. Wniosek? Umowa międzypokoleniowa to bajka. Moi rodzice sami zapracowali sobie na emeryturę, wpłacając składki przez całe swoje pracowite życie. Jako ich syn, nie muszę płacić na ich emerytury. Stąd stwierdzenie, że brakiem ubezpieczania się w żaden sposób nie zagrażam prawom innych ludzi. Natomiast przymus wpłat na ubezpieczenie społeczne, czy też zdrowotne, w istotny sposób narusza wolność dysponowania przez obywatela swoim majątkiem. Udowodniłem w ten sposób, że przymus ubezpieczania się zawarty w inkryminowanej ustawie o systemie ubezpieczeń społecznych jest niezgodny z art. 31 i 64 konstytucji”.

(źródło cytatów: tutaj)

REKLAMA