Korwin-Mikke: Hedonizm jako element równowagi

REKLAMA

Jak każdemu cybernetykowi wiadomo, wszystko, co trwa dłuższy czas, jest w stanie równowagi. Jak wiemy, istnieją trzy rodzaje równowagi: ● trwała – która oznacza, że jeśli układ wytrącimy z równowagi, sam do niej powraca, np. kulka na dnie kulistej miseczki; ● obojętna – gdy układ przesunięty w inne miejsce tam zostaje, np. pudełko zapałek na stole; ● chwiejna – gdy układ ruszony z miejsca nie tylko nie wraca, ale oddala się od swego pierwotnego położenia,. np. kulka starannie ustawiona na szczycie kuli. To tylko tak, by terminologia stała się jasna. W rzeczywistości występują rozmaite kombinacje, a ponadto wszystko zależy od punktu widzenia. Np. jadący rower jest w stanie równowagi trwałej (dzięki kołom, stanowiącym żyro, po wychyleniu wraca do pionu – ale z drugiej strony w stosunku do ziemi może być w stanie równowagi obojętnej lub chwiejnej (jeśli jest na górce).

Otóż dzięki takiej klasyfikacji można zauważyć, że jeśli jakiś układ trwa, to zapewne jest on w stanie równowagi trwałej. Przecież na układ oddziałują zawsze rozmaite siły – więc jeśli się nie rozpadł ani nawet nie przesunął, to znaczy, że jest on trwały. Cybernetykowi jest dość obojętne, czy mówi o galaktyce, czy o mrowisku – jeśli coś trwa, to najprawdopodobniej jest w stanie równowagi trwałej. Równowagę taką zapewniają sprzężenia zwrotne ujemne. Co oznacza, w skrócie pisząc, że na każdą akcję występuje reakcja. Jeśli wytrącimy ludzki organizm ze stanu równowagi poprzez przebicie skóry i zakażenie – natychmiast ruszają do boju leukocyty i starają się przywrócić zachwianą równowagę… A jeśli się nie uda i człowiek umrze? To oznacza, że kulkę z dna kulistej miseczki odchyliliśmy za daleko od środka i wypadła za krawędź… albo że jakieś sprzężenie przestało działać. Organizm pozbawiony takiego sprzężenia (np. zarażony retrowirusem HIV) nie ma większej szansy na przetrwanie – prawie na pewno prędzej czy później dopadnie go jakaś zaraza.

REKLAMA

Organizm ludzki jest – z punktu widzenia cybernetyka – cudownym splotem najrozmaitszych sprzężeń ujemnych. To nie jest tylko tak, że jakiś bodziec powoduje uruchomienie hormonu; uruchomienie produkcji hormonu niemal zawsze pobudza drugie sprzężenie – mechanizm pilnujący, by tego hormonu nie było za wiele. Często jest jeszcze trzecie – mechanizm pilnujący, by tamten mechanizm pilnujący nie zahamował zanadto produkcji hormonu. Być może istnieje czwarte piętro, być może i piąte… Tego nie wiemy – bo chyba nigdy nie będziemy wiedzieć na pewno, że czegoś NIE MA. To bardzo trudno udowodnić. Dlatego z jednej strony ryzykowne jest ingerowanie w organizm, a z drugiej jednak mechanizmy te powodują, że ingerencję w organizm (która sama jest zakłóceniem równowagi!) też organizm na ogół jakoś potrafi równoważyć.

Ciało człowieka jest cudownym organizmem – ale społeczeństwo jest jeszcze cudowniejszym. Składa się z ludzi, więc ma wszystkie możliwości, jakie ma organizm ludzki – ale oprócz tego ma kolejne piętro możliwości: może przywracać równowagę, usuwając część ludzi i/lub ewentualnie przyjmując nowych. Dlatego organizm ludzki można ze stanu równowagi wyprowadzić, niekoniecznie przy pomocy siekiery – a zniszczyć społeczeństwo jest bardzo trudno, bo na miejsce jednych osobników pojawiają się inni. Np. naród żydowski trwał przez tysiąclecia jak dostojnie jadący po okolicy rower. Nie zniszczyły go ani niewola egipska, ani zdobycie Jerozolimy i prześladowania, ani pogromy Holokaustu… Wyszedł z tego nawet potężniejszy. Co dowodzi, że ma znakomite sprzężenia ujemne. Niewykluczone na przykład, że w nadchodzących latach Żydzi-kapitaliści rozpłyną się w diasporze, Żydzi-ateiści zostaną wymordowani przez Arabów lub w kolejnym Holokauście – a milionowa społeczność ortodoksyjna w Izraelu zapewni przetrwanie narodowi. Bo zdolność przerwania niewątpliwie w dużej mierze związana jest z tym żyro, jakim jest mozaizm.

Następne piętro to cywilizacja, składająca się nieraz z wielu narodów. I znów: jeden naród może zginąć, a cywilizacja przetrwać. Może do niej też wejść inny naród. No i wreszcie cała Ludzkość – która przetrwała już upadek niejednej cywilizacji – ale (przynajmniej ilościowo) nawet się rozrasta. Słowo „wreszcie” jest o tyle uzasadnione, że wprawdzie Ludzkość z kolei stanowi element potężnego ekosystemu Ziemi, a ta element Układu Słonecznego (który trwa już ponoć miliardy lat od stworzenia świata), a ten z kolei… Ale to nas już nie obchodzi, bo tu zajmuję się nie trwaniem fizycznym lub biologicznym – a kulturowym.

W każdym organizmie istnieją również sprzężenia zwrotne dodatnie. Socjaliści np. twierdzą, że „bogatemu diabeł dzieci kołysze”, że wskutek zgody na spadki biedni stają się coraz biedniejsi, a bogaci coraz bogatsi… Z tym, że okazało się to nieprawdą. Mało która rodzina potrafi przetrwać zamożność, choć istnieją i takie, które mimo to potrafią się rozwijać. Prosty rachunek pokazuje, że Rockefellerowie, gdyby rozwijali się nawet nie „szybciej”, ale tak samo jakw XVIII wieku, już dawno mieliby na własność całą kulę ziemską – z Księżycem, Wenus i Marsem (z Deimosem i Phobosem włącznie) na dokładkę. W rzeczywistości ich udział w bogactwie światowym maleje.

Wejdźmy teraz piętro wyżej. Co powoduje, że narody bogacą się, rosną w siłę… i upadają? Gdzie są teraz potomkowie dumnych Inków? Gdzie potomkowie faraonów? Potomkowie Chana Czyngiza – których imperium po stu latach rozpadło się jak zamek zbudowany z piasku pustyni, z której wyszli? Gdzie Imperium Brytyjskie, które władało połową świata – więc już dawno powinno opanować drugą połowę i jeszcze więcej? To prostackie sprzężenie dodatnie („temu co ma, będzie dane jeszcze więcej”) jest hamowane przez subtelne, ale potężne sprzężenie ujemne: temu, kto ma dużo, już nie chce się mieć więcej! Widzimy, że potężne rodziny, potężne narody, potężne cywilizacje – padają. I teraz – aż strach pomyśleć: czy jakieś sprzężenie nie powoduje przypadkiem, że przestaje się chcieć całym cywilizacjom i całym populacjom planet? Jeżeli na innych planetach w ogóle było życie…

(źródło: NCZ! 2009; publikujemy w ramach cyklu tekstów archiwalnych, które nie poddały się upływowi czasu i prezentują “ostre”, często kontrowersyjne poglądy naszych Autorów)

REKLAMA