Koprowski: Kamczatka wymiera. Rosja traci kontrolę nad Dalekim Wschodem

REKLAMA

Z lotu ptaka Kamczatka przypomina powieszoną do suszenia rybę. Od zachodu oblewa ją Morze Ochockie, a od wschodu Pacyfik. Z azjatyckim lądem łączy się wąskim przesmykiem Parapolski Dół. Zajmuje powierzchnię nieco większą niż Polska, bo 370 tys. km2. Jest długa na 1200 km, a w najszerszym miejscu liczy 450 km szerokości. Pomimo iż odkryto ją przed 300 laty, wciąż należy do najmniej znanych, a jednocześnie najpiękniejszych skrawków Eurazji. Na razie znajduje się ona pod władzą Rosji, ale czy stan ten utrzyma się w najbliższych latach, nie jest przesądzone. Coraz wyraźniejsze są symptomy, że Rosja traci kontrolę nad Dalekim Wschodem.

Przyczyny tego stanu rzeczy są złożone. Kamczatka leżała na samym skraju carskiego imperium, oddalona o tysiące kilometrów od jego stolicy. Po jej odkryciu przed 300 laty Rosjanom udało się opanować tylko południową część półwyspu. Na północy jeszcze przez wiele lat Koriacy z Itelmenami zaciekle bronili swojej niepodległości i nie wpuszczali Rosjan na swoje terytorium. Ci zaś, by uniknąć strat, przez długi czas zostawiali ich długo w spokoju, zadowalając się czysto formalnym władaniem całą Kamczatką. Władze carskie traktowały też półwysep jako najgorsze miejsce zsyłki i nie podejmowały prób jego zagospodarowania. W XIX wieku zaczęły wprawdzie coś w tym kierunku robić, ale ich działania skoncentrowały się wokół wybrzeży, nie były też konsekwentne. Pod koniec tegoż wieku Kamczatka stała się de facto porzuconą ziemią, nad którą rosyjska jurysdykcja była czysto iluzoryczna.

REKLAMA

Z miasta wieś

Mieszkańcy masowo opuszczali półwysep. Jego stolica, Pietropawłowsk, z miasta przekształciła się w wieś liczącą 383 mieszkańców. Dopiero po klęsce w wojnie z Japonią rząd carski ponownie zainteresował się Kamczatką. W 1909 roku została oficjalnie utworzona gubernia kamczacka. Jej rozwój nastąpił jednak dopiero za władzy sowieckiej. Liczba mieszkańców Pietropawłowska do 1939 roku zwiększyła się ponad 20-krotnie. Mimo to industrializacja regionu nadal miała charakter punktowy. Sam półwysep jako taki pozostał pusty. Podobnie było po II wojnie światowej. Wtedy jednak w jego zagospodarowywaniu nastąpiły zmiany. Po zajęciu Wysp Kurylskich władze sowieckie doceniły strategiczne znaczenie półwyspu i zaczęły lokować na nim obiekty wojskowe. W związku z tym jednak został on aż do 1990 roku zamknięty na głucho dla cudzoziemców.

Dziś to już przeszłość. Na Kamczatkę może przyjechać każdy, kto tylko ma rosyjską wizę i… pieniądze. Dla miłośników nieskażonej przyrody, myśliwych i wędkarzy region ten stanowi prawdziwy raj. Jest on czymś w rodzaju Szwajcarii połączonej z norweskimi fiordami, tyle że nie zadeptanej przez ludzi. Już tylko 160 wulkanów, w tym 48 czynnych, stanowi dostatecznie silny magnes dla amatorów egzotycznych wypraw. Nigdzie też na świecie nie ma tylu gorących źródeł ani 100 tysięcy większych lub mniejszych jezior. Ciekawostką Kamczatki jest także 14 tys. krótkich, ale zasobnych w wodę rzek, które mają tak rwący nurt, że nigdy nie zamarzają. Woda w nich jest tak czysta, że można ją pić bez żadnych obaw. Wszystkie rzeki są zasilane przez wody podziemne. Znaczna część ich źródeł nadaje się też do leczniczego wykorzystania. Świat zwierzęcy i roślinny Kamczatki jest również imponujący. Wystarczy wspomnieć, że rocznie odstrzeliwuje się tu 500 niedźwiedzi, czyli tyle, ile żyje w całej Europie. Jednak nie szkodzi to ich populacji, bowiem liczy ona około 10 tys. sztuk! Tak wspaniałe warunki do polowań jak na Kamczatce myśliwi mają już w niewielu miejscach świata. Nawet Syberia jest gęściej zaludniona. Aż 81,7 proc. mieszkańców półwyspu mieszka w trzech miastach położonych na jego południowo-wschodnim skraju: Pietropawłowsku, Jelizowie i Kluczach. W środku jest on całkowicie pusty.

Kryzys paliwowy

Mieszkańcy Kamczatki rzadko jednak podzielają zachwyty przybyszów wypowiadane nad ich ziemią. Owszem, spotyka się i entuzjastów, ale ludzi siedzących na walizkach i myślących o wyjeździe jest chyba więcej. Świadczy o tym chociażby fakt, że w ciągu ostatnich lat liczba mieszkańców Kamczatki zmniejszyła się z 470 tys. do 340 tys., czyli o przeszło jedną czwartą. Amerykańscy obserwatorzy wprost sugerują, że z chwilą upadku ZSRS Kamczatka zaczęła upadać gospodarczo. Znaczna część baz wojskowych opustoszała, zmieniając się w osiedla-widma. Wraz z otwarciem półwyspu na świat wszyscy jego mieszkańcy utracili przywileje i tzw. dodatki północne, a życie na jego terenie stało się zbyt ciężkie – nie z powodu klimatu, który tu akurat jest w miarę łaskawy, ale z powodu odcięcia Kamczatki od reszty Rosji. Tu wszystko trzeba przywozić, od żywności po paliwo, co w rynkowych realiach sprawia, że ceny wszystkich artykułów są często dwa razy wyższe! Obecnie zaś, w związku z restrukturyzacją baz wojskowych, w tym głównie należących do Marynarki Wojennej, mieszkańcy kamczackich osiedli rozłożonych wokół Awaczyńskiej Buchty utracili miejsca pracy. W czasach sowieckich stacjonowała tam połowa atomowych okrętów podwodnych, głównie tzw. krążowników podwodnych, przewidzianych do ataku na zachodnie wybrzeże USA.

Najlepiej chroniona

W czasach „zimnej wojny” Kamczatka była uważana za główną strategiczną bazę morską ZSRS. Była ona najlepiej chroniona i z niej realizowano cały szereg tajnych antyamerykańskich operacji morskich mogących spowodować trzecią wojnę światową. To stąd wypłynął słynny „K-129”, protoplasta „Czerwonego Października”, mającego wywołać globalną wojnę. Obecnie Pietropawłowsk Kamczacki jako baza morska utracił swoje strategiczne znaczenie. Dwie stacjonujące w Awaczyńskiej Buchcie flotylle zostały rozformowane. Według amerykańskiego obserwatora z „The New York Times”, proces atomowego rozbrojenia USA i Rosji może Kamczatkę całkowicie pozbawić znaczenia. Według informacji Andrzeja Margijewa, korespondenta gazety „Kamczatskoje Wremia”, Barack Obama domaga się, by Rosja zlikwidowała swoją ostatnią bazę okrętów atomowych w miejscowości Rybaczij koło Pietropawłowska. Jeżeli tak istotnie by się stało, można by postawić tezę, że dla Rosji rozbrojenie jest równie groźne jak wyścig zbrojeń. Oba prowadzą do uwiądu gospodarczego całych regionów kraju, co w dłuższej perspektywie może doprowadzi do skurczenia się imperium.

REKLAMA