Korwin-Mikke: Nie jestem masochistą. Jestem realistą!

REKLAMA

Z JANUSZEM KORWIN-MIKKEM, prezesem Nowej Prawicy, rozmawia Jan Piński (nczas.com).

NCZAS: Po raz kolejny sprowokował Pan na siebie atak salonowych mediów. Jest Pan masochistą?

REKLAMA

KORWIN-MIKKE: Nie, realistą. „Gazeta Wyborcza” ogłosiła, że nie należę do ICH cywilizacji – i od razu poparcie wzrosło. Najgorsza jest śmierć przez przemilczenie – Totschweigen. W d***kracji obowiązuje zasada there is no bad press, czyli: „Ważne, by mówili – nawet źle!”.

NCZAS: Czyli była to z Pana strony świadoma prowokacja?

Nie. Tak mi naturalnie wyszło. Bo ja jestem naturszczyk – i moja intuicja mi to podpowiedziała. Potem przemówiono mi do rozumu, więc po 25 minutach wycofałem wpis… – ale admin portalu Nowy Ekran, przestraszony oskarżeniami internautów, że to administratorzy usunęli… przywrócił go!

NCZAS: Czy dziś Pan by to powtórzył? Jaki jest, Pana zdaniem, bilans wizerunkowy medialnego linczu, który widzieliśmy?

Bilans jest taki: w pięciu badaniach opinii nie było zmian; w dwóch były lekkie plusy. I to mimo że przegapiłem w telewizyjnej dyskusji kilka okazji. Gdy p.Jan Mela twierdził, że słowo „inwalida” jest obraźliwe, powinienem był zaproponować mu spotkanie na placu Inwalidów z kimś ze Związku Inwalidów Wojennych. A gdy pokazywał protezę – przypomnieć, że to bajer, bo przecież chodzi, zakrywając ją nogawką – wbrew temu, co powiedział, że chodzi w szortach. Poza tym na ulicach dużo ludzi podchodziło do mnie, deklarując poparcie. Nie spotkałem sie z ani jednym gestem niechęci na ulicy.

NCZAS: Przed wyborami w 2007 roku powiedział Pan mniej więcej to samo. A „Dziennik” przeinaczył Pańskie słowa, twierdząc, że „Korwin-Mikke wyszydził dziewczynkę na wózku”. Szerokie cytowania uderzyły w komitet LPR i przyczyniły się do marginalizacji wyniku wyborczego, który wówczas wg sondaży mógł sięgnąć 7-8 procent. Dlaczego teraz miałoby być inaczej?

Bo dziewczynka na wózku to jedno, a faceci biegający bez nóg to co innego. Dlatego TVN postanowiła nie emitować zebranego na mnie materiału – bo zobaczyli, że atak zwiększa moją popularność. Dziś na ulicy – z poparciem – podszedł znany działacz sportowy…

NCZAS: Na co Pan liczy, pozywając znanych polityków i dziennikarzy za kłamstwa w „aferze z niepełnosprawnymi”. Naprawdę wierzy Pan w wygraną w polskich sądach?

Tak naprawdę liczę na rozgłos. Ale jest cień szansy, że wygram…

(cały wywiad w NCZ! 39/2012; dostępny w kioskach oraz jako e-wydanie tutaj)

REKLAMA