Prezes Europejskiego Banku Centralnego: Euro „jest projektem nieodwracalnym” dlatego będzie ratowane za wszelką cenę

REKLAMA

Wydarzenia z pierwszej połowy września wskazują, że najprawdopodobniej panująca w UE eurokomuna (czyli „europejska wspólnota” lewicowych polityków, urzędników, funkcjonariuszy UE i bankierów) podjęła decyzję o forsowaniu unii bankowej i eurofederacji niemal za wszelką cenę. Być może też za cenę przyszłej znacznie większej inflacji, gospodarczego chaosu i finansowego eurokrachu. Świadczą o tym m.in. decyzje o ustanowieniu „europejskiego” nadzoru bankowego – kontroli wszystkich banków – i skupowaniu obligacji bankrutujących państw przez Europejski Bank Centralny (EBC), a także deklaracje, iż EBC „uczyni wszystko”, aby zachować walutę i system euro, bo „euro jest projektem nieodwracalnym” (wg opinii szefa Euro-Banku Mario Draghiego i innych).

Interwencje i kontrole EBC mogą więc odwlec załamanie eurosystemu o kilkanaście miesięcy. Tym bardziej że niemiecki Trybunał Konstytucyjny właśnie zgodził się na ratyfikację traktatu o eurofunduszu ESM (Europejski Mechanizm Stabilizacyjny). Te wszystkie plany i związany z nimi ogromny wzrost władzy Euro-Banku, jeśli zostaną zrealizowane, mogą istotnie zmienić układ sił w UE i jej dotychczasowy ustrój. Mogą zmienić niezależnie od forsowanego równolegle projektu nowego traktatu UE i przyspieszonej budowy eurofederacji (europaństwa) – w ciągu kilku najbliższych lat.

REKLAMA

Przewodniczący Komisji Unii Europejskiej (od lipca 2004 r.) José Manuel Barroso w swoim dorocznym „orędziu o stanie Unii Europejskiej”, wygłoszonym w Parlamencie UE w Strasburgu 12 września, wezwał posłów i polityków do wielkiej eurodebaty o przekształceniu UE w „federację państw narodowych”. Głównym argumentem szefa komisarzy UE za eurofederacją jest jego obawa przed „nacjonalizmem i populizmem”, rzekomo bardzo groźnym, mocno szerzącym się w Europie i niepokojącym funkcjonariuszy UE. Barroso oświadczył, że europejska federacja jest konieczna, bo „w czasach kryzysu byłoby błędem pozostawić obronę państw nacjonalistom i populistom”. Ponadto poszczególne „kraje nie są w stanie same sprostać problemom europejskim, a globalizacja wymaga od nas większej jedności”.

Szef władzy wykonawczej UE podkreślił, że federacja państw to projekt nie tylko dla państw strefy euro, ale dla wszystkich członków UE. Zapowiedział, że utworzenie tej federacji „będzie automatycznie wymagało nowego traktatu”, a jego „Komisja Europejska” jesienią przedstawi wstępne propozycje. Oświadczył, że „nikt nie będzie zmuszony, aby wyjść czy pozostać” w nowej politycznej „Europie”. Mówił też wiele o potrzebie „europejskiej debaty”, planowanym „konwencie” i nowej „europejskiej demokracji”.

REKLAMA