Sommer: Prawicowa wersja okrągłego stołu

REKLAMA

Zeszłoroczny sukces Marszu Niepodległości oraz liczne akcje w obronie Telewizji Trwam pokazały, że sprzeciw wobec reżimu PO rośnie, a w dodatku w Polsce jest coraz więcej ludzi, którzy chcą zademonstrować przywiązanie do wolnościowych i konserwatywnych wartości. Niestety tzw. prawicowi liderzy, widząc sukces tych imprez, natychmiast zaczęli kombinować, jak go przekuć na kapitał polityczny i osobisty, bo nie może przecież być tak, że jakaś impreza jest spontaniczna i nie będzie właściwych ludzi na jej czele. Z tej kombinatoryki wyszło, że marsze spontaniczne trzeba opanować albo zaproponować dla nich alternatywę. Oczywiście w takich działaniach przoduje Prawo i Sprawiedliwość, które zaraz po Marszu Niepodległości, wobec braku możliwości przejęcia go, przeprowadziło swój kontrmarsz. A w marszach związanych z walką o koncesję dla Telewizji Trwam przyjęło rolę współorganizatora, by stopniowo zdominować cały ten ruch protestu i wtłoczyć go w swoją propagandową tubę. Niestety w dodatku w tuba ta ma wyraźnie socjalistyczne brzmienie.

Z kolei organizatorzy Marszu Niepodległości, gdy zawiązali formalne stowarzyszenie nim zarządzające, od razu przystąpili do czystek. Jedną z ich ofiar stał się Janusz Korwin-Mikke – za to, że powiedział coś, co się komuś ze stowarzyszenia nie spodobało. I nie miało już żadnego znaczenia, że JKM angażował się w imprezę wtedy, gdy wcale nie było jeszcze powiedziane, że stanie się ona sukcesem, i robił to całkowicie bezinteresownie. Wszystko to skłania do smutnej prognozy: prawdopodobnie znów para pójdzie w gwizdek. Spontaniczne zaangażowanie dziesiątków czy może nawet setek tysięcy ludzi zostanie roztrwonione poprzez kolejne niesnaski w grupie wiecznie z siebie zadowolonych, ale za to skłóconych o miejsce w pierwszym rzędzie, prawicowych liderów.

REKLAMA

W sumie nie jest to zresztą nic nadzwyczajnego – wystarczy trochę poczytać tzw. prawicowe media, by zorientować się, że dla ich redaktorów najwięksi wrogowie czają się na prawicy. Przykładowo: „Gazeta Polska” nie dostrzega po prawej stronie nikogo oprócz pewnych, też zresztą nie wszystkich, polityków PiS. A tak werbalnie walczący o odpowiedzialne dziennikarstwo portal wpolityce.pl, jeśli ma przykładowo napisać coś o Nowej Prawicy, zawsze oddaje to zadanie w ręce dwóch osobistych wrogów JKM, których wielka niegdyś miłość do niego jest zapewne powodem ich obecnych frustracji.

Tymczasem warunkiem sukcesu w walce z lewactwem jest zrobienie tego, czego kiedyś dokonała lewica postpezetpeerowska i lewica rewizjonistyczna – czyli okrągłego stołu. Tyle że w prawicowej wersji. Jeśli ktoś po prawej stronie tego nie rozumie, to powinien zostać zmuszony do odejścia!

A na razie wraz z JKM zapraszam na Marsz Wolnościowców, który odbędzie się w przyszły weekend, po konwencie Nowej Prawicy. Marsz ten ma pokazać, że nie jest prawdą, iż wolnościowa prawica w Polsce straciła głos.

REKLAMA