Masz rurę (dowolną) i młotek? Nie przyznawaj się!

REKLAMA

Historyjka, którą usłyszałem onegdaj w Warce, byłaby śmieszna, gdyby nie była taka smutna. Oto szanowany członek lokalnej społeczności, człowiek w poważnym wieku, ojciec rodziny, powszechnie lubiany i znany biznesmen – zmaga się od niemal roku z prokuratorskimi zarzutami i sprawą sądową o… zabawkę! Konkretnie: o rekonstrukcję pistoletu maszynowego z czasów II wojny światowej, kupioną gdzieś na straganie.

Jak to rekonstrukcja – bez komory nabojowej i iglicy. Tyle że za naciśnięciem spustu w tylną część lufy uderza osadzony na sprężynie bijak, imitując w ten sposób odgłos wystrzału. Zabawka – nic więcej. Leżała sobie zresztą na widoku, w miejscu publicznym, przez rok – i po roku dopiero (stąd mamy pewność, że idzie o człowieka powszechnie lubianego – dopiero po roku ktoś na niego doniósł…) zgłosiła się do biznesmena lokalna policja, informując, że zamierza „zrobić kilka zdjęć” owej zabawce. Kiedy po pewnym czasie właściciel zabawki próbował się o nią upomnieć, dowiedział się, że została „przekazana biegłemu do ekspertyzy”. Co orzekł biegły – tego nasz bohater dowiedział się już na sali sądowej, oskarżony o „nielegalne posiadanie broni palnej”. Otóż biegły oczywiście orzekł, że zabawka ta jest jak najbardziej bronią palną. Na jakiej podstawie tak orzekł? Ano – wsadził w lufę (komory nabojowej wszak brak…) pocisk z kryzą (inny by wypadł od razu), a ten, uderzony w spłonkę rzeczonym wyżej bijakiem, rzekomo miał był wystrzelić.

REKLAMA

Zapytany przez sędziego, co jeśli podnieść zabawkę do góry – odparł, że w takim razie nawet i pocisk z kryzą wypadnie, bo od tyłu nic go nie zatrzymuje. Tak więc – drżyjcie poddani niemiłościwie nam panującego gosudarstwa! Każdy bowiem, kto posiada w swoim majątku ruchomym kawałek rurki i młotek, jest niniejszym „nielegalnym posiadaczem broni palnej”. To samo bowiem, co ów biegły zrobił z zabawką i pociskiem z kryzą, można też zrobić z dowolną rurką (byle jej średnica odpowiadała kalibrowi pocisku – tu sądzę, że im grubszą kto rurę posiada, tym bardziej jest winien, bo większego kalibru pocisk wystrzelić w ten sposób może…), pociskiem z kryzą i młotkiem (albo innym przedmiotem sztywnym – typu kozia noga, siekiera, pręt stalowy…).

Biegły potwierdził tak sformułowane przypuszczenie sędziego, stwierdzając, że każda rura jest bronią palną, jeśli tylko włożyć do niej pocisk z ładunkiem miotającym. Nie będę się Państwa pytał, kto ma rurę (dowolną) i młotek – bo wygląda na to, że do tych straszliwe stwarzających „zagrożenie publiczne” przedmiotów, przyznawać się jest niebezpiecznie (aż mi się przypomniało hasło przedwojennej Flotylli Pińskiej: „Nasze monitory rzeczne są dla wroga niebezpieczne!”).

To zapytam dyplomatycznie: a kto nie ma?

Rurka – przypominam – dowolna. Od kaloryfera też może być – bo kanalizacyjna to już jest artyleria… Młotek też dowolny…

REKLAMA