Rząd ochroni kobiety przed… pracą

REKLAMA

Podczas tzw. drugiego expose Donald Tusk zapowiedział wydłużenie urlopu macierzyńskiego do 12 miesięcy. Za realizację obietnicy premiera jest odpowiedzialny minister pracy i polityki społecznej Władysław Kosiniak-Kamysz. Wszystko wskazuje na to, że urzędnik poważnie potraktował słowa pryncypała. Projekt założeń do nowych przepisów podobno jest już gotowy i prawdopodobnie 8 listopada zostanie przedstawiony na posiedzeniu rządu. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem nowe przepisy wejdą w życie w drugiej połowie przyszłego roku (premier jako przykładową datę wskazał 1 września 2013 r.).

Wszystko wskazuje więc na to, że polscy rodzice już wkrótce będą jednymi z „najdłużej chronionych pracowników na świecie”. Według wyliczeń „Gazety Prawnej” zwolnienie zatrudnionej na etacie matki, która zdecyduje się skorzystać ze wszystkich uprawnień, będzie bardzo trudne przez 35 miesięcy. Jeśli kobieta w tym czasie zajdzie w ciąże po raz drugi, będzie chroniona łącznie nawet przez sześć lat z rzędu. Zwolnienie pracownicy w stanie błogosławionym (do 9 miesięcy) jest możliwe tylko w razie upadłości / likwidacji firmy oraz dyscyplinarnie („w razie ciężkiego naruszenia obowiązków pracowniczych” wskazanych w kodeksie pracy). W praktyce „okoliczności uzasadniające rozwiązanie umowy” z pracownicą w stanie błogosławionym występują bardzo rzadko. Po urodzeniu dziecka kobiecie przysługuje obecnie 24 tygodniowy urlop macierzyński. Według planów rządu urlop ma być rozszerzony do 12 miesięcy. Osoby, które zdecydują się skorzystać z – tak jak dotychczas – 6 miesięcznej przerwy otrzymają 100% wynagrodzenia. 80% uposażenia będzie wypłacane rodzicowi, który na urlopie zostanie przez 12 miesięcy. Tusk z dumą oznajmił, że „to najwyższy pułap, jaki znamy w Europie”.

REKLAMA

Co ciekawe na taką hojność od razu postanowił odpowiedzieć PIS. Adam Hofman – rzecznik partii Kaczyńskiego – już w swoim pierwszym komentarzu telewizyjnym po expose premiera przelicytował w socjalu rząd PO. Na antenie TVN 24 skrytykował Tuska za… brak deklaracji zachowania 100% pensji dla rodziców decydujących się na roczny urlop macierzyński…

Zwolnienie kobiety w trakcie urlopu macierzyńskiego jest w praktyce jeszcze trudniejsze niż w trakcie ciąży. Po jego zakończeniu matka może pójść na urlop wypoczynkowy, którego nie wykorzystała w trakcie 21 miesięcy ciąży i urlopu macierzyńskiego. W domu może więc spędzić kolejne 2 miesiące. Kobietę, która po maksymalnie 23 miesiącach przerwy zdecyduje się wrócić do pracy, pracodawca ma obowiązek „zatrudnić na dotychczas zajmowanym stanowisku, a jeżeli nie jest to możliwe na stanowisku równorzędnym z zajmowanym przed rozpoczęciem urlopu”.

Jak przypomniała „Gazeta Prawna” po powrocie do pracy, matka może obniżyć swój wymiar czasu pracy (pół etatu) na kolejny rok. W tym czasie jest chroniona przed zwolnieniem (choć w nie tak pełnym zakresie jak w czasie ciąży czy urlopu macierzyńskiego). Następnie – po 35 miesiącach od zajścia w ciążę – kobieta może skorzystać z urlopu wychowawczego, który trwa maksymalnie trzy lata (jednak nie dłużej niż do ukończenia przez dziecko 4. roku życia). W czasie urlopu pracownik również podlega „szczególnej ochronie”. Choć urlop jest bezpłatny to pracownik „podlega obowiązkowo ubezpieczeniu społecznemu” fundowanemu przez podatników. W niektórych sytuacjach przysługuje mu również zasiłek. Co ważne pracodawca nie może w łatwy sposób „wypowiedzieć ani rozwiązać z nim umowy o pracę w okresie od dnia złożenia wniosku o udzielenie urlopu wychowawczego do dnia zakończenia tego urlopu”.

Konsekwencje „szczególnej ochrony” matki w trakcie ciąży i po urodzeniu dziecka są jasne dla każdego Czytelnika NCZ! Na realną ochronę mogą liczyć przede wszystkim te kobiety, które znajdą zatrudnienie w firmach państwowych i urzędach. Wszędzie tam, gdzie pracodawca musi kalkulować koszty pracy, aby utrzymać się na rynku, wymienione wyżej „ułatwienia” dla kobiet będą je skutecznie chronić przed zatrudnieniem na umowę inną niż „śmieciowa”. A jeśli zatrudnienie na umowę cywilnoprawną nie będzie możliwe pracodawca jak ognia będzie unikał zatrudnienia młodej kobiety…

REKLAMA