Przywileje związków zawodowych kosztują firmy miliony

REKLAMA

– Związki zawodowe są najsilniejsze w tych branżach, w których konsument ma najmniejszą siłę dyscyplinowania tych branż. To górnictwo, energetyka, sektor państwowy, administracja, ochrona zdrowia. Koszty, które tam powstają, są potem nakładane na całą gospodarkę. Przez to klienci płacą wyższe ceny – stwierdził przytomnie Paweł Dobrowolski, prezes Forum Obywatelskiego Rozwoju (FOR).

W rozmowie z dziennikarzami szef organizacji założonej przez Leszka Balcerowicza prawie od razu dodał, że pomimo generowanych kosztów związki są „co do zasady zdecydowanie potrzebne” jako strona poszukująca „równowagi pomiędzy interesami różnych obywateli”. Dla przedstawiciela Forum, które w statucie ma „zmianę świadomości Polaków oraz obowiązującego i planowanego prawa w kierunku wolnościowym”, problemem nie jest więc ingerencja państwa w dobrowolność relacji pracodawca-pracownik, ale psucie tej relacji „nadmiernymi przywilejami” związkowych central. W sumie postulat jedynie ograniczenia przywilejów związków, a nie całkowita dobrowolność ich ustanawiania w ramach danej firmy, to właśnie popychanie Polaków w „kierunku wolności”, a nie po prostu wprowadzenie wolności.

REKLAMA

Odkładając na bok spór o pryncypia, każdy wolnościowiec zgodzi się oczywiście, że ustawa o związkach zawodowych z 1991 roku „wprowadziła nadmierne przywileje dla związków zawodowych”. I tak oto FOR, wsparty m.in. przez Związek Przedsiębiorców i Pracodawców, postanowił zaprotestować przeciwko trzem „nadmiernym przywilejom dla związków zawodowych”.

Nadużyciem są przede wszystkim „etaty związkowe na koszt pracodawcy, a tak naprawdę na koszt konsumenta”. Działacz związkowy (ustawowo jeden już przy 150 pracownikach zrzeszonych w związku) „zostaje zupełnie zwolniony ze swoich standardowych obowiązków pracowniczych (np. pracy jako górnik, mechanik itp.) na rzecz pracy dla związku zawodowego”. Jednak cały czas utrzymuje on „swoje poprzednie uposażenie, analogiczne do tego, jakie otrzymywał za swoją pracę dla przedsiębiorstwa”. Pracodawca płaci więc takiej osobie za „działalność czysto społeczną”. Problem ten „w kierunku wolności” rozwiązano w Wielkiej Brytanii, wymagając od działacza związku zawodowego każdorazowego uzyskania zgody pracodawcy na wykonanie w ramach godzin pracy konkretnego zadania. Członek związku zawodowego jest więc tam „przede wszystkim pracownikiem przedsiębiorstwa, a jedynie dodatkowo związkowcem”.

Drugim problemem jest gwarantowana przez art. 33 ustawy o związkach zawodowych konieczność udostępnienia i de facto utrzymywania przez pracodawcę pomieszczeń i urządzeń technicznych (np. komputerów, telefonów, internetu itp.) na terenie zakładu do wyłącznej działalności związku. Co więcej, pracodawca, który utrudniania związkowcom korzystanie z lokalu, naraża się na karę grzywny, a nawet więzienia (art. 35 rzeczonej ustawy).

FOR ma także zastrzeżenia do nakazanego przez ustawodawcę obowiązku pobierania składki związkowej w imieniu związku. Potrącanie składek związkowych z pensji pracowników wymaga „dostosowania systemów księgowych, archiwizowania i przetwarzania danych”. W dużych firmach niebagatelne są też koszty samych przelewów. To pracodawca wykonuje więc pracę organizacyjną związkowców.

Ile to wszystko kosztuje?

FOR podał przykład producenta stali. ArcelorMittal Poland zatrudnia nad Wisłą 9800 pracowników, z których ok. 68% jest zrzeszonych w 36 organizacji związkowych co kosztuje pracodawcę ok. 3,5 mln złotych rocznie.

Jednak generalna zasada jest taka, że im firma zatrudnia więcej pracowników i im więcej ma w niej udziału Skarb Państwa tym koszt utrzymania związków jest większy.

W Jastrzębskiej Spółce Węglowej działa 37 związków. Uzwiązkowienie załogi wyniosło pod koniec minionego roku… 115,2 % czyli część pracowników należała do więcej niż jednego związku! Same tylko pensje wraz z ZUS kosztowały spółkę w 2011 roku 11 mln zł. Biura z wyposażeniem i środki na prowadzenie działalności przez etatowych związkowców wygenerowały koszt na poziomie 941,6 tys. zł.

W Tauron Polska Energia działa 66 organizacji związkowych. Należy do nich ok. 75% pracowników. Firmę kosztuje to ok 9 mln. zł. rocznie. To i tak niewiele w porównaniu z Polskimi Kolejami Państwowymi, które według Radia ZET przeznaczają na związki ok. 25 milionów złotych rocznie! Samo tylko wynagrodzenie z tytułu pełnienia funkcji związkowych przez 189 pracowników kosztuje PKP ok. 15 mln. zł. „Oprócz pracowników na stałe oddelegowanych do związków” również inni pracownicy „na czas pełnienia funkcji związkowych są doraźnie zwalniani z obowiązku wykonywania pracy”. Kosztuje to ok. 9 mln. zł. Nieodpłatne użytkowanie przez związki pomieszczeń kosztowała firmę w zeszłym roku 1,5 mln. zł.

Na koniec ciekawostka kolejowa. Według Urzędu Transportu Kolejowego ok. 200 pociągów miesięcznie spóźnia się ponad 2 godzinny względem rozkładu jazdy. Co 4 pociąg wyjeżdżający na trasę (ok. 100 tys.) odnotowuje mniejsze opóźnienie…

REKLAMA