Muzułmanie we Francji wydają się mieć znacznie większy wpływ na życie społeczne tubylców niż katolicy. Dobrym przykładem jest tu szkoła. Katolicy, którzy szczycą się własnym szkolnictwem prywatnym, mają na kształt wychowania coraz słabszy wpływ, a tymczasem islam atakuje po prostu szkoły państwowe, które w przypadku tej religii są niemal bezradne. Francuskie szkolnictwo jest nawet zmuszane do zmiany programów nauczania.
Dobrym przykładem są noszone przez uczniów-muzułmanów stroje. Jeszcze kilka lat temu walczono z chustami, burkami itp. I chociaż noszenie islamskiego nakrycia głowy nadal jest zabronione, to muzułmańskie uczennice zakładają na siebie długie, ciemne suknie, tzw. abaje, i rodzaj beretów, które i tak zapewniają islamskie pojęcie skromności. Nauczyciele z kolei boją się krytykowania nowej mody, bo każdy ich komentarz wywoła do „szkolnej tablicy” co najwyżej wkurzonego imama, który wyjaśni, że nie chodzi tu „strój religijny, tylko o… kulturowy”. Przed gimnazjami i liceami państwowymi często można zobaczyć prowokujące przechodniów i nauczycieli grupy muzułmanów z transparentami np. o treści: „Islamofobi, zobaczcie nas!”.
Obecne francuskie rządy przyjęły wobec islamu politykę „świętego spokoju”…