Katolickie szkolnictwo solą w oku francuskich socjalistów

REKLAMA

Sotsunki między kściołem katolickim a rządzącymi we Francji socjalistami stają się coraz bardziej napięte. Do planów „homoślubów”, zapładniania lesbijek in vitro czy eutanazji dochodzi będące solą w oku socjalistów katolickie szkolnictwo. Minister szkolnictwa Wincenty Peillon stwierdził niedawno, że „wizja rodziny, jaką przedstawia swoim uczniom szkolnictwo katolickie, jest odpowiedzialna za… samobójstwa wśród młodzieży”. Przesłał też specjalny list do wszystkich kuratorów oświaty, domagając się od nich, aby czujnie obserwowali dyskusje nad problemem „małżeństw” homoseksualnych w szkołach katolickich!

Minister wprost skrytykował też list dyrektora Szkolnictwa Katolickiego, Eryka de Labarre, w tej sprawie, twierdząc, że szkoły powinny być z dyskusji „dorosłych” wyłączone. Powołał się tu na neutralność szkolnictwa i skrytykował
„nawracanie” uczniów w szkołach katolickich.

REKLAMA

Od momentu objęcia rządów przez socjalistów zakusy lewaków na podporządkowanie sobie w pełni treści wychowania są dość oczywiste. Szkolnictwo prywatne, które w 95 proc. jest szkolnictwem katolickim, ma już i tak niewielką autonomię, jeśli chodzi o treści nauczania. Teraz, pod pretekstem „neutralności”, chce się francuskie szkolnictwo zuniformizować do końca. Głos w tej sprawie zabrał deputowany UMP (partii centro”prawicowej”) Krystian Vanneste, który przypomniał socjalistom, że „szkoła katolicka nie jest laicka, ale wyznaniowa”. W związku z tym jej charakteru nie modyfikuje program nauczania ustalany i kontrolowany przez ministerstwo. Szkoły te mogą manifestować swój „indywidualny rys nauczania”. „Neutralność” katolickiej szkoły dotyczy nauczanych przedmiotów, ale ich sensem jest nieobojętne na wartości moralne i religijne wychowanie. Vanneste przestrzegł ministra przed pokusą totalitarnych zapędów państwa.

Oczywiście „neutralności” wymaga się tylko od katolików. Sami socjaliści do tej zasady się już nie stosują. Rzeczniczka prasowa socjalistów, Najad Vallaud-Belkacem, przeprowadziła niedawno w szkole „pokazową” lekcję, na której uzasadniała „postępowość” homozwiązków uczniom gimnazjum we Fleury-les-Aubrais (departament Loiret). Do szkół bez problemów wpuszcza się też np. gejowskich aktywistów, którzy pouczają uczniów o „homofobii” i innych „grzechach głównych” heteroseksualistów.

REKLAMA