Wozinski: Stalin, złoto i III wojna światowa

REKLAMA

Nim rozpoczęła się zimna wojna, zachodni alianci i Stalin wdali się w długotrwały flirt. W zasadzie aż do 1947 roku późniejsze strony zimnowojennego konfliktu żyły w dobrej komitywie, surowo karcąc wszystkich, którzy kwestionowali ów strategiczny sojusz.

Stalin podjął wówczas grę, która zakończyła się jego ogromnym zwycięstwem. Ten kat dziesiątków milionów ludzkich istnień wcale nie zamierzał powstrzymywać pochodu Armii Czerwonej, lecz zorientował się, że musi dobrze przemyśleć kwestie logistyczne oraz finansowe. Zdobycie Europy Środkowej kosztowało naród rosyjski życie wielu milionów żołnierzy, a cała kampania była możliwa jedynie dzięki wsparciu militarnemu i finansowemu ze strony USA. Gdyby teraz ruszył na sojuszników Stanów Zjednoczonych, niechybnie by przegrał. Na dodatek upokorzenie, jakiego doznał w 1941 roku, nauczyło go, że przed dokonaniem kolejnego skoku musi wszystko dokładnie przemyśleć.

REKLAMA

Stalin wziął więc przykład z Hitlera, który swoje wielkie militarne kampanie realizował za pieniądze podbitych przez siebie krajów. Po Anschlussie Austrii i Czechosłowacji III Rzesza przejęła austriackie i czeskie rezerwy złota, a potem również i węgierskie. W przeciwieństwie do II Rzeczypospolitej, która z góry przewidziała hitlerowskie zagrożenie i wywiozła swoje złoto przez Rumunię i Turcję do Francji – Austria, Czechy i Węgry zostały złupione ze swoich rezerw złota. Dziś szacuje się, że Hitler wykorzystał aż 25 z 54 ton czeskiego złota, zaś Węgrom skradł złoto warte aż 32 miliony ówczesnych dolarów.

Dzięki „złotu nazistów” hitlerowski bankrut, którym była zarządzana na socjalistyczną modłę III Rzesza, był w stanie podejmować kolejne kosztowne kampanie militarne, które zapewniły mu hegemonię nad większą częścią Europy. Hitler zdawał sobie sprawę, że jedynym sposobem na podtrzymanie istnienia jego imperium na glinianych nogach jest dalsza kradzież złota. W tym celu zajął Belgię, Holandię i Francję i przejął sporą część rezerw banków centralnych tychże krajów. Wpierw połasił się na złoto Brytyjczyków, a potem na złoto Sowietów, którzy sami wcześniej łupili złoto swoich ofiar. Mało kto wie, że Rumunia do dziś nie odzyskała swojego złota, które na czas I wojny światowej nieopatrznie powierzono Rosji.

Rosja była więc dla Hitlera łakomym kąskiem także ze względu na złupione przez nią złoto. Gdy Hitlerowi nie udało się pokonać Stalina, nastąpił wielki odwrót. Armia Czerwona zaczęła wkraczać na tereny krajów, które zostały ograbione ze złota przez Niemców albo które swoje złoto, tak jak Polska czy Litwa, wyekspediowały w porę na inne kontynenty. Stalin doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że jego nikczemna armia podbije całą Europę jedynie wtedy, gdy będzie miał pieniądze na jej utrzymanie. Prąc coraz bardziej na zachód, napotykał jednak wyniszczone wieloletnią wojną kraje, które na dodatek były pozbawione najcenniejszego ze skarbów – złota.

Wyścig o zdobycie Berlina miał obok prestiżu jeszcze jedno znaczenie. W Berlinie swoją siedzibę miał Reichsbank, w którym spodziewano się zastać ogromne zasoby złota i walut. Gdy krasnoarmiejcy wkroczyli do jego siedziby, zastali jednak tylko część wielkiego skarbu „złota nazistów”. Okazało się, że hitlerowcy porozdzielali swój łup na wiele części i poukrywali w różnych częściach Niemiec i Austrii, głównie na południu, które zostało zajęte przez zachodnich aliantów. Na dodatek pozostałe złoto, które wywieziono z Europy na czas wojny, przebywało wówczas w Stanach Zjednoczonych pod opieką Fed. Stalin nie mógł zlekceważyć tej sytuacji i postanowił zatrzymać swoją ofensywę.

Przyglądając się historii powojennej Europy z perspektywy pieniężnej, jesteśmy w stanie odpowiedzieć na pytanie, dlaczego Stalin zdecydował się na utworzenie krajów satelickich. Teoretycznie rzecz biorąc, mógł przecież wcielić wszystkie zajęte przez siebie terytoria do ZSRS i stać się władcą najpotężniejszego imperium w historii. Aby osiągnąć ten cel, potrzebował jednak złota podbitych przez siebie krajów. W związku z tym postanowił ocieplić stosunki z Zachodem i podjąć starania, aby kraje satelickie, już jako nowe podmioty prawa międzynarodowego, mogły odzyskać swoje złoto.

We wrześniu 1946 roku powołano do życia Komisję Trójstronną ds. Restytucji Złota, której celem było zwrócenie krajom podbitym przez III Rzeszę ich najcenniejszego majątku. Z usług komisji skorzystały takie kraje jak Czechosłowacja, Polska, Jugosławia, Holandia, Grecja czy Albania. Rosjanie nie dali niepodległości Ukrainie, Białorusi ani państwom bałtyckim, gdyż przed wojną nie posiadały one własnych zapasów złota albo posiadały je bardzo skromne.

W przypadku Litwy było to ok. 5 ton, zaś Łotwy – 10 ton. Prawdziwie łakomym kąskiem były dla Stalina takie kraje jak Polska, Jugosławia, Czechy czy Węgry, które do odzyskania miały znacznie większe ilości cennego kruszcu. I tak na przykład Jugosłowianie przetransportowali swoje złoto do Grecji, a potem do USA, skąd na mocy porozumień zawartych w latach 1947-1948 udało im się odzyskać kruszec wart 30 milionów dolarów.

Dzięki zbliżeniu między Stalinem a aliantami komunistom udało się podstępnie sprowadzić w 1946 roku do PRL Bank Polski wraz z przedwojennym złotem. Ponieważ Rząd RP na Uchodźstwie stał się nagle persona non grata, opiekunowie polskiego złota nie mieli zbyt wielkiego wyboru. Przejęte w ten sposób złoto pozwoliło komunistom na import szeregu artykułów oraz uzyskanie pożyczek zagranicznych, których wcześniej nigdy by nie uzyskali. Decyzje o wykorzystywaniu złota podejmował najczęściej minister przemysłu i handlu, a następnie szef Państwowej Komisji Planowania Gospodarczego, Hilary Minc. Na posiedzeniach Komisji ogłaszał najpierw jej kolejny dekret, a następnie wypowiadał najczęściej następującą kwestię: „no to prosimy, aby dyrektor [Banku Polskiego – przyp. J.W.] Karpiński zmobilizował odpowiednią sumę dolarów i złota”. W ten sposób kupowano za granicą m.in. bawełnę i ropę oraz zabezpieczano złotem pożyczki na bieżącą działalność.

Do 1948 roku krajom satelickim udało się odzyskać większość ze swoich przedwojennych rezerw złota, a przynajmniej większą część tego, co zostało po wydatkach, które na swoje wielkie wojny zarządzili Stalin i Hitler. Warto także wspomnieć, że chcąc stworzyć odpowiedni klimat do zwrotu rezerw złota, ZSRS brał przez długi czas udział w tworzeniu struktur nowego porządku finansowego świata pod egidą USA. Sowieci i państwa satelickie zgodzili się nawet na wpłacenie odpowiednich kwot do kapitału założycielskiego Międzynarodowego Funduszu Walutowego oraz Banku Światowego. Z dzisiejszego punktu widzenia była to zaledwie perfidna gra, gdyż gdy tylko Stalin zorientował się, że odzyskał złoto, którego potrzebował do rozpętania III wojny światowej, natychmiast wypowiedział zimną wojnę.

Podręczniki historii jako umowną datę rozpoczynającą ten konflikt przytaczają przemówienie Churchilla z 1946 roku, lecz tak naprawdę otwarta wrogość między niedawnymi sojusznikami pojawiła się dopiero w 1947 roku, kiedy formalnie zabezpieczono zwrot środkowoeuropejskiego złota. Rządzące krajami satelickimi marionetkowe rządy stalinistów wykonywały odgórny plan przygotowań do III wojny światowej, poświęcając w tym celu niedobitki przedwojennego złota. Ostatecznie okazało się jednak, że zgromadzone zapasy i siły nie dawały blokowi sowieckiemu spodziewanej przewagi i dlatego Stalin nigdy nie zdecydował się ruszyć ze swą czerwoną hordą na Zachód. Wszak złoto, za które kupował surowce do swoich wojennych fabryk, wracało na powrót na zachód, który z roku na rok stawał się coraz silniejszy. Na dodatek dawne enklawy „neutralności”, takie jak Szwajcaria czy Portugalia, które w czasie wojny zapewniały kanały kredytowania walczących stron, zaczęły wyraźnie wkraczać w orbitę bezpośrednich wpływów Wujka Sama.

Czerwony kat ostatecznie zrezygnował ze swych nikczemnych planów, choć nie wiadomo, czy nie zdecydowałby się ruszyć na zachód, gdyby nie stosunkowo wczesny zgon. Gdy więc zastanawiamy się dziś, dlaczego Stalin zdecydował się udzielić krajom Europy Środkowej formalnej niepodległości, powinniśmy mieć na względzie przede wszystkim jego motywacje pieniężne. Po drugie zaś – należałoby sobie wreszcie zdać w pełni sprawę z fatalnego błędu, który popełnili naiwni alianci. Nie jedynego w tamtych okrutnych czasach…

REKLAMA