Przejęcie władzy we Francji przez socjalistów nie zahamowało wzrostowej tendencji wydalania z Francji nielegalnych imigrantów. W 2011 roku odesłano do krajów pochodzenia 32.912 przybyszów. W roku 2012 ekspulsowano już 36.822 osoby. Liczba ta wzrosła więc o 11,9%. Wszystko wskazuje na to, że w roku 2013 można się tu spodziewać spadku. Powód jest prosty i dość zabawny…
Do tej pory niektórzy nielegalni imigranci dawali się wyrzucać dość chętnie. Francja fundowała im nie tylko bezpłatny przelot, ale i „kieszonkowe”. Dorosły dostawał 300 euro, dzieci po 100 euro. Tzw. pomoc na powrót (ARH) była przyznawana od 2006 roku przebywającym nielegalnie (ponad dozwolone bezwizowe trzy miesiące) obywatelom państw europejskich. Głównym beneficjantem stali się tu Cyganie. Wielodzietne rodziny romskie dostawały całkiem pokaźne sumy i miały fundowane wakacje w krajach pochodzenia (przede wszystkim dotyczyło to obywateli Rumunii i Bułgarii). Po czym bez kłopotów wracały nad Sekwanę…!
Od 1 stycznia tego roku „kieszonkowe” jednak zostało zmniejszone odpowiednio do 50 i 30 euro. Bilet nadal jest darmowy, ale z takim „kieszonkowym” wyjazd przestaje się opłacać. Czterokrotnie zmniejszono także „wyprawki” dla „nielegalników” spoza Europy (500 euro na dorosłego i 250 na dziecko) w ramach „pomocy dla dobrowolnych powrotów” (ARV). Korzystały z niej najczęściej osoby, którym odmówiono azylu.
Socjaliści nie zamierzają też na razie ogłaszać żadnej abolicji dla nielegalnych imigrantów. Do zalegalizowania pobytu trzeba udowodnić pięć lat przebywania we Francji, posiadanie zatrudnienia, a w przypadku rodzin także trzyletni okres uczęszczania ich dzieci do francuskich szkół.