Premier Czech pochylił się nad powojennymi cierpieniami wypędzonych Niemców!

REKLAMA

Po raz pierwszy w historii urzędujący premier rządu Czech przemawiał w parlamencie Bawarii. 21 lutego Piotr Nečas powiedział bawarskim posłom i „wypędzonym” wiele ciepłych słów o tym, co od setek lat łączyło Czechy i Bawarię.

Podczas wizyty w Monachium premier Czech długo przemawiał na forum Landtagu – ponoć sam poprosił o możliwość tego wystąpienia, bo chciał spotkać się także z posłami jako „reprezentantami ludu”. I w tłumaczonym symultanicznie przemówieniu wyraził ubolewanie z powodu wygnania i wywłaszczenia sudeckich Niemców po II wojnie światowej (w latach 1945-1947 na mocy tzw. dekretów Beneša wysiedlono z Czech i wywłaszczono z majątków blisko 3,5 mln Niemców – obywateli Czechosłowacji; większość z nich zamieszkała potem w Bawarii).

REKLAMA

48-letni Nečas, z wykształcenia fizyk, wiceprzewodniczący centrowej ODS od roku 1999, a premier rządu od lipca roku 2010, sporo mówił o kulturze łączącej Bawarię i Czechy. Wg jego słusznej opinii, Bawaria i Czechy „przez wieki były jednym obszarem kulturowym”. Niemców z czeskich Sudetów kilkakrotnie nazwał mianem „naszych niemieckich pobratymców”. Zaznaczył, że wysiedlenia tych Niemców były dla ówczesnej Czechosłowacji znaczną stratą. Ale najważniejsze zdanie z jego przemówienia brzmiało (wg przekazu agencji dpa) tak: „Przykro nam, że przez wypędzenia i przymusowe wysiedlenia sudeckich Niemców po zakończeniu wojny tak wielu ludzi z byłej Czechosłowacji – przez wywłaszczenie i odebranie im obywatelstwa – doznało tak wiele cierpienia i niesprawiedliwości”.

No i pięknie, prawdziwie po europejsku, tzn. w duchu przezwyciężania złych skutków „europejskiej wojny domowej” z lat 1914-1945 – jak nazywa ten okres wojen od roku 1986 wybitny historyk niemiecki, prof. Ernst Nolte.

Co z tych przełomowych momentów w relacjach czesko-niemieckich wynika dla Polski? Ano, między innymi przypuszczenie, że po bliskim ustąpieniu „eurosceptyka” Wacława Klausa dotychczasowy czeski bastion Europy Środkowej, opierający się w zasadzie jako jedyny spośród krajów regionu „pogłębionej integracji europejskiej” i unii walutowej, wskutek tego nagłego „ocieplania” relacji z Niemcami może zacząć topnieć – co byłoby niekorzystne również dla interesów Polski.

(więcej w NCZ! 10/2013 dostępnym jako e-wydanie oraz w kioskach)

REKLAMA