Politycy francuskiej prawicy nie mają wątpliwości, że „prezent” ministerstwa zdrowia – bezpłatne aborcje i antykoncepcję – celowo trafi do Francuzów 31 marca, czyli w dzień Wielkanocy.
Zgodnie z obietnicą złożoną w czasie kampanii wyborczej przez Hollande’a, koszty aborcji będzie w 100 procentach pokrywać francuska Kasa Chorych, a niepełnoletnie dziewczęta w wieku od 15 do 18 lat będą mieć dostęp do darmowych środków antykoncepcyjnych.
W biuletynie zamieszczonym w internecie pod nazwą „Prawo do antykoncepcji, walka na rzecz równości” francuska minister zdrowia, Marisol Touraine, stwierdza, że „sam przepis nie zawsze wystarczy, by umożliwić efektywny dostęp do wszystkich praw” i dlatego deklaruje, że „usunięcie barier utrudniających dostęp do tego fundamentalnego prawa jest sensem jej akcji, w którą angażuje się jako minister spraw socjalnych i zdrowia”. Minister precyzuje, że dla nieletnich bezpłatne będą pigułki tzw. pierwszej i drugiej generacji (ze względu na szkodliwość dla zdrowia refundacja nie obejmie pigułek tzw. trzeciej i czwartej generacji), wkładki domaciczne i implanty antykoncepcyjne, których koszty zakupu były dotychczas zwracane w 65 procentach.
Aborcje były finansowane w od 70 do 80 proc., a darmowe przysługiwały tylko nieletnim. Teraz będą gratisowe „dla wszystkich”.
W czasach gdy rząd szuka wszędzie pieniędzy i podwyższa np. o 100% mandaty za parkowanie (do 35 euro), tego typu „prezenty” trudno zrozumieć inaczej niż propagandę ideologii i kultury śmierci.