Historia Polski 2010-2013 według Platformy Obywatelskiej

REKLAMA

„Gdy 10 kwietnia 2010 roku nieodpowiedzialni piloci prezydenckiego tupolewa popełnili błąd, doszło do największej w powojennej historii Polski katastrofy lotniczej. Tupolew lecący z Warszawy do Smoleńska zahaczył skrzydłem o brzozę i rozbił się przy lotnisku Siewiernyj, zabijając wszystkich obecnych na pokładzie. Mimo tej tragedii, państwo polskie zarządzane przez Donalda Tuska zdało egzamin. Prokuratorzy natychmiast zebrali się na specjalnej naradzie, po czym pojechali do Smoleńska, gdzie w sposób rzetelny prowadzili śledztwo w sprawie okoliczności tej katastrofy. Na wysokości zadania stanęły również służby specjalne, które natychmiast pomogły wyjaśnić sprawę, wojsko, policja i cała administracja państwowa. To dzięki ich staraniom udało się już w 2010 roku wyjaśnić okoliczności tragedii, zapobiegając rozpowszechnianiu się teorii spiskowych. Wydarzenia, które miały miejsce po 10 kwietnia, dowiodły, że politycy stojący u steru władzy w Polsce, zasługują na miano mężów stanu. Zapanowali bowiem nad sytuacją, zapobiegając panice i społecznym rozruchom. Potrafi li również utrzymać kierunki swojej działalności politycznej. Przede wszystkim zrobili to, co wydawało się najważniejsze: zadbali, aby śledztwo toczyło się w pełnej współpracy ze stroną rosyjską, oddając nawet Rosjanom kontrolę i decyzje najważniejsze dla śledztwa. Kontynuowali również politykę wprowadzania w Polsce powszechnej szczęśliwości i dobrobytu. Polityka zagraniczna nadal dążyła do umacniania wizerunku Polski jako wiarygodnego partnera. Najbardziej palące problemy – jak choćby kontrakt gazowy – rozwiązano dbając o interes naszego państwa. Polityka wewnętrzna koncentrowała się na zapobieganiu chaosowi i panice. Społeczeństwo doceniło wszystkie te wysiłki, wybierając na prezydenta człowieka związanego z władzą godną tak dużego zaufania. Rok później, swoje zaufanie zamanifestowało jeszcze raz, powierzając temu samemu rządowi i tej samej partii mandat do sprawowania władzy na kolejne cztery lata. Dzięki temu katastrofa Smoleńska, choć była i będzie wielką tragedią, nie odcisnęła swojego piętna na polityce szczęśliwego kraju, który dopiero po 2011 roku mógł zacząć w pełni korzystać z owoców władzy dobrego rządu, niekrępowanego już przez złego, buńczucznego prezydenta”.

Tak albo podobnie będzie brzmieć oficjalna wersja historii Polski lat 2010 – 2013, jeśli pisać ją będą spin doktorzy Platformy Obywatelskiej. Oni bowiem od samego początku podkreślają, że nawet tak wielka tragedia jak katastrofa smoleńska nie była w stanie zatrzymać świetlanej polityki rządu Donalda Tuska.

REKLAMA

Rzeczywistość wygląda inaczej: tragedia smoleńska nie była żadnym „wypadkiem”, tylko zbrodnią, która okazała się częścią wielkiej operacji politycznej. Operacja ta zaczęła się na długo przed startem tupolewa z warszawskiego lotniska, ale nie zakończyła się w chwili jego rozbicia. Wybuch, który nastąpił nad smoleńską ziemią, był tylko punktem kulminacyjnym tej operacji. Punktem, po którym nastąpił najważniejszy etap: systematycznego uzależniania Polski od rosyjskich ośrodków wpływu, odbierania jej niepodległości, suwerenności, tradycji i kultury. Operacja ta była sukcesywnie i systematycznie realizowana na wielu płaszczyznach, realizując cele wyznaczone przez środowiska niechętne polskiej niepodległości…

Książka Operacja „Smoleńsk” pokazuje, że plan tej operacji został już prawie w całości zrealizowany.

Najnowsza książka autora „Zamachu w Smoleńsku” ujawnia nowe, nieznane informacje (w tym liczne, utajnione dokumenty) o politycznym tle katastrofy. Publikacja jest dostępna w wersji elektronicznej (tutaj – PDF / EPUB) oraz tradycyjnej (tutaj)

REKLAMA