Madelski: Szczęście prezesa Cyfrowego Polsatu

REKLAMA

Urząd Komunikacji Elektronicznej prowadzi przetarg na częstotliwości umożliwiające świadczenie usług mobilnego internetu. Zygmunt Solorz-Żak, właściciel Polkomtela (marki Plus), był niezadowolony z niektórych rozstrzygnięć tej instytucji. „Puls Biznesu” zacytował jego wypowiedź: „Jesteśmy ostatnią dużą firmą telekomunikacyjną w polskich rękach. Mam nadzieję, że nasi obywatele będą wybierać polskie firmy, tak jak robią to zachodnie społeczeństwa. Nie wspominam już o wsparciu, jakiego swoim firmom, czyli Orange i T-Mobile, udzielają rządy Francji czy Niemiec”. Można było wzruszyć się, kiedy pan Solorz-Żak mówił o „dużej firmie telekomunikacyjnej w polskich rękach”, o tym, że „nasi obywatele” powinni wybierać „polskie firmy”, a rząd powinien udzielić im „wsparcia”. Warto wiedzieć, co właściciel Polkomtela miał na myśli, i przyjrzeć się strukturze kapitałowej firm znajdujących się „w polskich rękach”, a konkretniej w rękach Zygmunta Solorza-Żaka.

Polkomtel został kupiony przez Spartan Capital Holdings (wszystkie informacje o przekształceniach kapitałowych na podstawie ogólnodostępnych źródeł prasowych i internetowych). Spartan Capital Holdings był podmiotem zależnym od Metelem Holding Company, spółki cypryjskiej, której udziałowcem był Zygmunt Solorz-Żak. Później nastąpiła sądowa rejestracja połączenia spółek Polkomtel i Spartan Capital Holdings poprzez przeniesienie majątku Spartan Capital Holdings do Polkomtela. Spartan Capital Holdings został wykreślony z rejestru. Po tej operacji udziałowcem Polkomtela została spółka Eileme 4, zależna od Metelem Holding Company, która – dla przypomnienia – należy do Zygmunta Solorza-Żaka.

REKLAMA

Innym znanym przedsięwzięciem miliardera jest Telewizja Polsat. Jej udziałowcami były dwie cypryjskie firmy: Karswell i Sensor Overseas. Firma Karswell należała do Zygmunta Solorza-Żaka, a Sensor Overseas – do jego bliskiego współpracownika. Mniejszościowymi udziałowcami Telewizji Polsat byli bezpośrednio Zygmunt Solorz-Żak (jako osoba fizyczna) oraz jego wspomniany bliski współpracownik. W 2010 roku Cyfrowy Polsat, w którym udziały miała holenderska spółka Polaris Finance, kontrolowana przez miliardera, kupił Telewizję Polsat od jej wyżej wymienionych udziałowców, czyli od Zygmunta Solorza-Żaka, jego bliskiego współpracownika, firmy Karswell (należącej do miliardera) i firmy Sensor Overseas (należącej do jego bliskiego współpracownika). Jak szacował tygodnik „Wprost”, gdyby Zygmunt Solorz-Żak przeprowadził transakcję sprzedaży Telewizji Polsat Cyfrowemu Polsatowi (który pośrednio kontrolował) wyłącznie jako osoba fizyczna, bez pośrednictwa spółek, musiałby zapłacić około pół miliarda złotych podatku.

Fundacja gwarancją zachowania w całości

W 2011 roku, w toku prowadzonej likwidacji spółki Polaris Finance (za pośrednictwem której miliarder miał udziały w Cyfrowym Polsacie), utworzona zgodnie z prawem Malty spółka Delas Holdings, jako jedyny udziałowiec Polaris Finance, przejęła akcje Cyfrowego Polsatu. Wkrótce potem cypryjska spółka Pola Investments nabyła w drodze darowizny otrzymanej od Delas Holdings wspomniane akcje platformy cyfrowej. Dwa miesiące później Pola Investments, której udziałowcem był Zygmunt Solorz-Żak, zbyła część akcji na rzecz spółki Sensor Overseas, kontrolowanej przez bliskiego współpracownika Zygmunta Solorza-Żaka. W lutym bieżącego roku poinformowano, że fundacja rodzinna TiVi Foundation, zarejestrowana w Liechtensteinie, której fundatorem jest Zygmunt Solorz-Żak, przejęła spółkę Pola Investments, dysponującą akcjami Cyfrowego Polsatu. Jednocześnie Pola Investments uzyskała prawo do wykonywania głosów z pakietu akcji, którymi dysponuje spółka Sensor Overseas, należąca do bliskiego współpracownika Zygmunta Solorza-Żaka. W ten sposób za pośrednictwem fundacji w Liechtensteinie miliarder dysponuje większością akcji Cyfrowego Polsatu.

Na powstaniu fundacji w Liechten-steinie nie skończyły się przekształcenia własnościowe podmiotów, w których udziały należą do Zygmunta Solorza-Żaka. Kilka dni temu poinformowano, że Cyfrowy Polsat (pośrednio kontrolowany przez miliardera) zakupi spółkę Polskie Media, nadawcę kanałów TV4 i TV6. Polskie Media należą do wspomnianych już wyżej spółek cypryjskich związanych z przedsiębiorcą: Karswell i Sensor Overseas. Transakcja dojdzie do skutku po wyrażeniu zgody przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Natomiast co do samego Zygmunta Solorza-Żaka, jeśli wierzyć informacjom zamieszczonym w internecie (wprost.pl, pomorska.pl), jest on prawdopodobnie rezydentem w Monako, gdzie nie obowiązuje podatek dochodowy.

Szczęście prezesa Cyfrowego Polsatu

Obok samych przekształceń własnościowych firm, w których Zygmunt Solorz-Żak ma swoje udziały, intrygujące są wyjaśnienia prezentowane na konferencjach prasowych przez Dominika Libickiego, prezesa Cyfrowego Polsatu. Kiedy w 2010 roku Cyfrowy Polsat kupował Telewizję Polsat (dla przypomnienia: w obu spółkach większość udziałów miał Zygmunt Solorz-Żak), prezes Libicki wyraził radość („Jestem najszczęśliwszym biznesmenem na świecie”), że dzięki tej transakcji uda się Polsatowi prześcignąć TVN w rankingu firm branży medialnej. Nie świadczy dobrze o jakości rankingu, jeśli odmiennie traktuje dwie ściśle współpracujące spółki należące do tego samego właściciela w sytuacji, gdy jedna z nich przejmuje udziały w drugiej. Nie świadczy też dobrze o szefie Cyfrowego Polsatu, że przejmuje się takim rankingiem. Prezes Libicki powiedział na konferencji prasowej: „Jestem przekonany, że z czasem internet będzie najważniejszym źródłem dystrybucji. Doszliśmy do przekonania, że aby ten fakt wykorzystać, musimy kontrolować obszar kreacji kontentu telewizyjnego. Mogliśmy robić to sami, kontynuując partnerstwo. Jednak te możliwości zostały już wyczerpane. Naturalnym aktywem możliwym do kupienia była telewizja Polsat”. Należy żałować, że prezes Libicki nie wyjaśnił, jakich działań nie mogą wykonać dwie kooperujące firmy, w których większościowe udziały należą do jednej osoby, że dążenie do pogłębienia współpracy wymagało aż wykupienia jednej przez drugą.

Kilka dni temu prezes Cyfrowego Polsatu ogłosił na konferencji prasowej zamiar kupienia spółki Polskie Media, do której należą między innymi kanały TV4 i TV6 (dla przypomnienia: Polskie Media stanowią własność Zygmunta Solorza-Żaka, który równocześnie pośrednio kontroluje większościowy pakiet akcji Cyfrowego Polsatu). Prezes Libicki wyliczał korzyści wynikające, jego zdaniem, z przejęcia Polskich Mediów przez Cyfrowy Polsat: większa oglądalność kanałów telewizyjnych skutkująca większymi przychodami reklamowymi, wyeliminowanie podwójnych kosztów nadawania oraz lepsze zarządzanie treściami programowymi. Oczywiście przychody reklamowe będą „większe”, ponieważ będą płynąć do kasy jednej spółki, zamiast do dwóch – jak do tej pory. Poza tym nie jest żadną tajemnicą, że biuro reklamy Polsat Media już przed tą transakcją sprzedawało reklamy w kanałach TV4 i TV6, które formalnie nie należały do Polsatu. A jeśli chodzi o koszty techniczne (nadawania) oraz treści programowe (koszty zakupu), uwzględniając powszechnie znaną oszczędność Zygmunta Solorza-Żaka, przejawiającą się w ścisłej kontroli kosztów w jego firmach, trudno uwierzyć, że do tej pory obie jego spółki (Polskie Media oraz Cyfrowy Polsat) bezmyślnie dublowały wydatki techniczne i programowe, zamiast działać wspólnie i ograniczać koszty…

REKLAMA