Wydamy nawet 100 mln. złotych na spotkanie ekologów i polityków ramach 19. Szczytu Klimatycznego

REKLAMA

– Warszawa od lat angażuje się w działania na rzecz podniesienia efektywności energetycznej oraz walkę ze zmianą klimatu. Cieszę się, że nasze starania zostały docenione. Stolica już nie raz udowodniła, że wzorowo radzi sobie z organizacją międzynarodowych wydarzeń. Tak było podczas polskiej prezydencji w UE czy piłkarskich mistrzostw Europy. Jestem pewna, że również tym razem staniemy na wysokości zadania – powiedziała mediom Hanna Gronkiewicz-Waltz tuż po wskazaniu Warszawy jako gospodarza 19. Szczytu Klimatycznego. Słowa prezydent Warszawy padły w grudniu 2012 roku. „Zaszczyt” zorganizowania konferencji klimatycznej (tzw. COP19 – Conferences of the Parties) spłynął na warszawskich urzędników podczas analogicznej konferencji w Katarze (26.11.2012).

Politycy – zwłaszcza ci z resortu środowiska – przekonywali, że impreza będzie dla Polaków okazją do promocji wśród kilkunastu tysięcy przyjezdnych z całego świata (biorąc pod uwagę frekwencje na wcześniejszych imprezach można się spodziewać 10-20 tys. ludzi z 190 państw i eko-organizacji). Według Joanny Józefiak, z zespołu ds. Komunikacji i Promocji Ministerstwa Środowiska, spotkanie należy traktować jako „inwestycję w promowanie marki 'Polska’ na świecie, oraz miasta Warszawy jako ważnego ośrodka wystawienniczo-konferencyjnego”. Według portalu TVN Warszawa umiejscowienie COP19 w stolicy „oznacza wzmocnienie polskiego stanowiska i daje możliwość moderowania globalnych negocjacji” dotyczących „kluczowych ustaleń w obszarze polityki klimatycznej”. Oczywiście impreza to także okazja do promocji osoby ministra środowiska, Marcina Korolca, który będzie przewodniczył obradom konferencji.

REKLAMA

Tyle propagandy. Przejdźmy do kosztów organizacji imprezy, które wstępnie zarysowała „Gazeta Wyborcza” (wydanie warszawskie).

Według dziennika organizacja światowego szczytu klimatycznego, który odbędzie się w listopadzie 2013 roku, może pochłonąć nawet sto milionów złotych! Większość z tej kwoty sfinansuje budżet centralny (skarb państwa). Na pozostałą część – zwłaszcza koszty promocji miasta, zapewnienie bezpieczeństwa itp. – zrzucą się podatnicy z Warszawy (stołeczny samorząd). Obecnie ratusz negocjacje z ministerstwem jak głęboko trzeba będzie sięgnąć do miejskiej kasy…

Według Beaty Jaczewskiej, wiceminister resortu środowiska, rząd zgadzając się na organizację konferencji założył, że „będzie ona kosztować nie więcej niż podobny szczyt, który w 2008 r. odbył się w Poznaniu” (wydaliśmy na niego ok. 70 mln zł). Ponieważ jednak tegoroczna impreza będzie większa od poznańskiej należy się liczyć z większymi kosztami organizacji sekretariatu konferencji, zapewnienia bezpieczeństwa itp.

Podane przez „Wyborczą” 100 mln zł. to, według Joanny Józefiak, „górna granica wydatków (maksymalny budżet)”. Nikt chyba nie jest na tyle naiwny aby sadzić, że zjazd ekologów oraz zielono-czerwonych polityków będzie kosztował mniej? Zwłaszcza, że jak przypomniało samo Ministerstwo Środowiska, analogiczne spędy w Cancun (Meksyk – 2011) i Durban (RPA – 2012) kosztowały po… 100 mln dolarów! Co więcej sejmowa komisja finansów już zaklepała przesunięcie właśnie 100 mln zł z budżetu Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej na wydatki związane ze szczytem.

Na koniec najciekawsze!

Spęd mający na celu „wypracowanie fundamentów pod nowe, ogólnoświatowe porozumienie klimatyczne w sprawie redukcji emisji gazów cieplarnianych” odbędzie się na… Stadionie Narodowym! Do wymienionej na początku listy „korzyści” z konferencji należy więc doliczyć ratowanie pieniędzmi polskich podatników pękającego w szwach budżetu obiektu, którego budowa pochłonęła prawie 2 miliardy złotych a jego istnienie w tym roku przyniesie (według założeń z marca tego roku) ok. 21 mln zł. straty!

Ale kto by się przejmował forsą podatników skoro sam Daniel Cohn-Bendit (miłośnik „dziecięcej seksualności”) z Parlamentu Europejskiego stwierdził, że „szczyt COP19 w Polsce będzie ważny” między innymi w kontekście „przekonania polskiego rządu i eurodeputowanych do zmiany stanowiska w sprawie pakietu klimatycznego” (jesteśmy oporni w walce z GLOBCIEM!) Jak mądrze wyjaśnił Cohn-Bendit „jeśli nie będzie polityki klimatycznej w Europie, to w ogóle jej nie będziemy mieli”.

REKLAMA