Ziemkiewicz: Odejście Wiplera to fatalne zdarzenie dla PiS i bardzo zły prognostyk na przyszłość!

REKLAMA

– Odejście Przemysława Wiplera to bardzo zła wróżba dla PiS – ocenił Rafał Ziemkiewicz na portalu fronda.pl (tutaj) Zdaniem byłego publicysty NCZ! w ciągu ostatnich 20 lat droga do zwycięstwa w wyborach parlamentarnych „wiodła przez tworzenie szerokiej koalicji”. W historii III RP prawie „każda partia, która wygrywała i wchodziła do Sejmu, wygrywała bo była postrzegana jako partia wielonurtowa”. Tak było z SLD, które zwyciężyło jako „sojusz kilkudziesięciu organizacji”. Również AWS jako formacja „mniej lub bardziej kulawa” święciła tryumfy jako „wielonurtowa koalicja rozmaitych organizacji”. Platforma Obywatelska „w momencie, w którym odnosiła sukcesy, była postrzegana jako partia trzech tenorów, jako partia wielonurtowa, związana z wieloma środowiskami”, która dopiero ostatnio „całkowicie to zatraciła, stając się dworem Donalda Tuska”.

Oczywiście do parlamentu można się dostać będąc ideowym monolitem. Ziemkiewiczowi chodzi jednak o takie zwycięstwo, które pozwala samodzielnie rządzić. A Prawo i Sprawiedliwość chce. Wyraża to wysunięta przez Kaczyńskiego idea „Budapesztu nad Wisłą”, czyli „zwycięstwa na tyle przekonującego, żeby zmienić konstytucję”. Zdaniem dziennikarza prezes PiS popełnia błąd zawężając ideowe spektrum swojego ugrupowania.

REKLAMA

– Przemysław Wipler już od dłuższego czasu był wyraźnie z PiS wypychany, razem ze środowiskiem Fundacji Republikańskiej, która za nim stoi czy Fundacji Odpowiedzialność Obywatelska. To, że w końcu został wypchnięty skutecznie pokazuje, że niestety – i można to zaobserwować nie od dziś – lekcja, jaką ze swojej dotychczasowej kariery wyciągnął Jarosław Kaczyński jest dokładnie odwrotna od tej, o której mówiłem (…) Kaczyński wyraźnie buduje partię piłsudczykowską, tylko że on nie jest Piłsudskim, a co najwyżej Rydzem-Śmigłym. Zaś partia piłsudczykowska bez Piłsudskiego jest skazana na rozmaite porażki – skonstatował Ziemkiewicz.

REKLAMA