Gwiazdowski: „Reforma ZUS będzie wtedy, gdy znajdziemy się w takiej sytuacji jak Grecja czy Portugalia”

REKLAMA

Z profesorem ROBERTEM GWIAZDOWSKIM rozmawia Rafał Pazio (cały wywiad w bieżącym NCZ!)

NCZAS: Mówił Pan o zapaści demograficznej i niezreformowanym systemie emerytalnym. Nikt go nie chce reformować, więc jaki scenariusz nas czeka?

REKLAMA

GWIAZDOWSKI: Taki, jakiego doczekały się Otwarte Fundusze Emerytalne. Ludzie postępują rozsądnie dopiero wówczas, gdy wszystkie inne możliwości zawiodą. Przekazywaliśmy pieniądze do OFE do czasu, aż doszliśmy na granicę możliwości. Bardziej nie możemy się zadłużyć, więc nie możemy dawać więcej pieniędzy do OFE. System emerytalny zostanie zmieniony wtedy, gdy znajdziemy się w takiej sytuacji jak Grecja czy Portugalia, kiedy nie będzie pieniędzy dla emerytów. Wtedy pozostanie tylko reforma systemu. W takiej sytuacji demograficznej, w jakiej jesteśmy, system oparty na opodatkowaniu pracy nie zadziała. Młodzi ludzie mogą zagłosować nogami i wyjechać. Otwarty rynek powoduje, że jeśli poziom obciążeń podatkowych nałożonych na młode pokolenie wzrośnie za bardzo, młodzi opuszczą kraj.

Kiedy nastąpi krach w systemie emerytalnym, taki jaki znamy z Grecji czy Portugalii?

Pierwszy taki etap właśnie następuje. Kiedy byłem szefem Rady Nadzorczej ZUS-u, powiedziałem, że kryzys nastąpi w 2014 roku – i właśnie do niego dochodzi. Co prawda gazety napisały wtedy, że Gwiazdowski mówi o bankructwie ZUS-u. Ja nic takiego nie powiedziałem. Powiedziałem tylko, że będziemy mieli problemy, kiedy na emerytury zacznie przechodzić pierwszy rocznik powojennego wyżu demograficznego. To się zacznie 1 stycznia 2014 roku. Doszliśmy do granicy, poza którą nie da się dłużej działać głupio – trzeba działać mądrze. Pomysł, żeby utworzyć teraz zakłady emerytalne, które będą wypłacały emerytury z OFE, wezmą za to następne 5 proc., wydaje się tak głupi, że aż obciach dyskutować z taką tezą. Zgodnie z moimi przewidywaniami, wypłata emerytur nastąpi z ZUS-u, dlatego że jest tanio. Pomysł, żeby do emerytów przychodziło dwóch listonoszy – jeden z OFE, drugi z ZUS-u – to czysty absurd.

REKLAMA