Gwiazdowski: Na emeryturze wszyscy emeryci powinni dostać po równo

REKLAMA

Z profesorem ROBERTEM GWIAZDOWSKIM rozmawia Rafał Pazio.

NCZAS: Kto mógłby wyjść naprzeciw oczekiwaniom Polaków, żeby zrobić coś z wysokimi emeryturami mundurowych?

REKLAMA

GWIAZDOWSKI: Mundurowi mają swoje emerytury resortowe. W budżecie Ministerstwa Obrony Narodowej więcej jest chyba na emerytury niż na samoloty. To przecież pieniądze budżetowe. Ja ciągle mówię, że emerytura jest świadczeniem. Na emeryturze wszyscy emeryci powinni dostać po równo. Górnicy tyle samo co salowe. Wbrew temu, co twierdzi premier Donald Tusk, nie ma żadnego powodu, żeby górnicy dostawali wyższe emerytury. Dlatego, że ciężko pracują, powinni dostawać wyższe pensje, a nie wyższe emerytury. Kiedy przestaną pracować, nie będą siedzieli pod ziemią w kopalni – i wtedy, można powiedzieć, będą mieli taki sam żołądek jak salowa, która przyniesie im nocnik w szpitalu, w którym się znajdą, kiedy już nie będą mogli chodzić. Mimo że premier stanowczo mówił, że emerytury górnicze zreformuje, to jednak dziś mówi, że tego nie zrobi. Państwo nie powinno utrzymywać emerytalnych różnic pomiędzy górnikiem a salową. Nie jest od tego. Przecież przywileje emerytalne górników opłacą podatnicy, także salowe.

Ale to nie dociera do polityków, nie zmieniają wszystkich tych przywilejów.

Walczą o głosy, a nie oto, żeby było w kraju lepiej. Raz obiecają coś górnikom, raz obiecają coś rolnikom, innym razem obiecają coś komuś innemu i tak lawirują. Liczą na to, że ciemny lud nie pamięta, co obiecywali dwa dni wcześniej komuś innemu. Te obietnice są sprzeczne ze sobą, ale model prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego z 1995 roku okazał się jak najbardziej skuteczny i wszyscy go popierają. Wygrał dlatego, że rano obiecywał co innego niż po południu w innym miejscu.

Dopóki nie dojdzie do kryzysu, Polacy nie będą otwarci na zmiany i chętnie będą słuchać obietnic?

To kryzys wymusza zmiany. Doszliśmy do muru z napisem „poziom zadłużenia” i to wymusiło zmiany. Następnym murem będzie brak pieniędzy w budżecie, żeby wypłacić emerytury. Wtedy zmienimy system emerytalny.

Nie żal Panu tak wysokich kosztów, zmarnowanych lat, w kontekście funkcjonowania wspólnoty narodowej?

Bardzo mi żal, ale co mogę zrobić? Tylko pogadać. Ja się zgodziłem przed laty przyjąć karkołomną funkcję przewodniczącego Rady Nadzorczej ZUS-u, co groziło istotnym nadszarpnięciem mojego wizerunku. Zrobiłem to tylko i wyłącznie dlatego, żeby z tego stanowiska powiedzieć to samo, co mówiłem wcześniej, ale do większego grona. I tak mnie zagłuszano.

REKLAMA