Pyffel: Korea Południowa i Chiny zacieśniają relacje

REKLAMA

Choć media najczęściej przyglądają się specyficznym relacjom Chin z Koreą Północną, to bez wątpienia dużo większe znaczenie dla władz w Pekinie mają stosunki z Koreą Południową. Potwierdzeniem tego była niedawna (27-30 czerwca) wizyta prezydent Park Geun-hye w Chinach.

Tradycyjnie dwoma pierwszymi państwami, do których z oficjalną wizytą udawał się nowy prezydent Republiki Korei, były USA i Japonia. Jednak prezydent Park Geun-hye postanowiła odejść od tej reguły i po majowej podróży do USA w czerwcu wybrała się do Chin. Wybór Państwa Środka nie był przypadkowy. Seul od wielu lat dużo większą wagę przywiązuje do relacji z Pekinem niż Tokio. Ponadto nowa prezydent Korei Południowej już od objęcia władzy w lutym bieżącego roku nie kryje się z wysuwaniem krytycznych uwag pod adresem Japonii – choćby przy okazji wizyty w USA Park otwarcie stwierdziła, że Japończycy muszą najpierw przyznać się do błędów z przeszłości, a dopiero później dyskutować o przyszłości. Pod tym względem Korea Południowa znajduje wspólny język z Chinami, gdyż oba państwa są szczególnie wyczulone na punkcie problemów historycznych w relacjach z Krajem Kwitnącej Wiśni.

REKLAMA

Odmienne stanowiska w kwestii nuklearnej

Jeszcze przed rozpoczęciem wizyty media zwracały uwagę, że głównym tematem rozmów będzie problem nuklearnej Korei Północnej. I faktycznie, wątek ten w znacznej mierze zdominował spotkania Park z chińskimi liderami. Pobieżne spojrzenie na komunikaty po wizycie mogłoby wskazywać, że politycy obu państw mówią jednym głosem w sprawie potrzeby rozwiązania kryzysu nuklearnego. Jednak uważniejsze przyjrzenie się treści oświadczeń pokazuje, że Koreańczycy z Południa i Chińczycy inaczej rozkładają akcenty w tej kwestii. O ile południowokoreański przekaz bezpośrednio wskazywał na odpowiedzialność Korei Północnej za istniejący od wielu lat kryzys, o tyle Chińczycy zachowali większą wstrzemięźliwość, mówiąc o potrzebie denuklearyzacji Półwyspu Koreańskiego, bez wyraźnego wskazania Pjongjangu. Ostrożne stanowisko Chin pokazuje, że władze w Pekinie pragną odgrywać rolę mediatora i przynajmniej oficjalnie nie chcą obarczać winą którejkolwiek ze stron. W tej sytuacji nie powinny więc dziwić każdorazowe nawoływania Chińczyków do podjęcia dialogu i unikania sankcji (co nie zmienia faktu, że na początku roku Chiny poparły nałożenie sankcji na KRLD). Celem Pekinu wydaje się powrót do formuły rozmów sześciostronnych, które od 2009 roku tkwią w martwym punkcie.

Sprowadzenie wizyty Park wyłącznie do wątku nuklearnego byłoby jednak istotnym nadużyciem. Problem północnokoreański jest zaledwie jednym z elementów wyjątkowo rozbudowanych relacji chińsko-południowokoreańskich. Jeszcze przed rozpoczęciem wizyty Park Geun-hye zapowiedziała, że będzie to „podróż zaufania”, która ma przyczynić się do poprawy atmosfery w relacjach wzajemnych. Należy bowiem pamiętać, że podczas pięciu lat rządów poprzednika Park, prezydenta Lee Myung-baka, relacje polityczne na linii Pekin-Seul pozostawały stosunkowo chłodne. Chcąc odbudować zaufanie w stosunkach obustronnych, Park wyszła z założenia, że konieczne jest nawiązanie jak najlepszych stosunków z nowym kierownictwem Chin. W tym celu prezydent Republiki Korei spotkała się z najważniejszymi chińskimi politykami – przewodniczącym Xi Jinpingiem, premierem Li Keqiangiem i przewodniczącym Stałego Komitetu Ogólnochińskiego Zgromadzenia Przedstawicieli Ludowych (odpowiednik parlamentu) Zhang Dejiangiem. Największą uwagę przykuło spotkanie Park z Xi, które służyło przede wszystkim zbudowaniu jak najlepszych więzi osobistych między przywódcami. Pod tym względem wizyta oceniana jest zarówno przez Chińczyków, jak i Koreańczyków jako wyjątkowo udana. Duża w tym zasługa obu stron, które doskonale przygotowały się szczytu.

Staranne przygotowanie

Należy podkreślić, że Park została przyjęta przez Xi w wyjątkowy sposób, daleko wykraczający poza standardy wynikające z protokołu dyplomatycznego. Pierwszego dnia pobytu Koreanka została zaproszona na uroczysty obiad w towarzystwie Xi i jego małżonki Peng Liyuan. W trakcie posiłku chińscy gospodarze puścili muzykę znaną z kampanii wyborczej Park oraz znaną koreańską melodię, będącą ulubionym motywem muzycznym tragicznie zmarłej (w zamachu w 1974 r.) matki prezydent. Pokazało to, że Chińczycy bardzo uważnie prześledzili życiorys Park, starając się zrobić na niej jak najlepsze wrażenie. Dodatkowo Xi Jinping wręczył Park Geun-hye porcelanowy dzban z wygrawerowaną sentencją z czasów dynastii Tang: „Wchodź na kolejne piętra, aby zobaczyć tysiące mil”, co w opinii ekspertów jest symboliczną zachętą do dalszego pogłębiania relacji. Ponadto chińscy eksperci nie mają wątpliwości – niespotykanie ciepłe przywitanie południowokoreańskiej prezydent pokazało, jak istotne znaczenie dla Pekinu mają stosunki z Seulem.

Jednak nie tylko chińskie władze pokazały się z jak najlepszej strony. Przytaczane w wielu komentarzach opinie, że Park Geun-hye zdobyła serca i umysły Chińczyków, nie wydają się przesadzone. Południowokoreańska prezydent, nazwana w oświadczeniu chińskiego MSZ „starym, dobrym przyjacielem Chin”, wykonała co najmniej kilka gestów, którymi zdobyła uznanie w oczach chińskiego społeczeństwa. Szczególną uwagę zwrócono na szacunek, jakim Park darzy kulturę Chin. W trakcie pobytu nie tylko wielokrotnie odwoływała się do Konfucjusza, lecz także zdecydowała się odwiedzić Xi’an – jeden z najważniejszych chińskich ośrodków kulturalno-historycznych. Ukłonem w stronę chińskiej kultury było również wygłoszone w języku mandaryńskim przemówienie Park na renomowanym Uniwersytecie Tsinghua, podczas którego prezydent przekonywała o rosnącym zainteresowaniu Koreańczyków językiem, tradycją i sztuką Chin. Park zaoferowała również chińskim władzom zwrócenie zwłok 360 żołnierzy poległych w trakcie wojny koreańskiej, co było symbolicznym sygnałem na rzecz otwarcia nowego rozdziału w relacjach z Chinami, które mają być odtąd wolne od jakichkolwiek historycznych animozji.

Dyplomacja z gospodarką w tle

Ofensywa dyplomatyczna Park Geun-hye nie powinna dziwić. Prezydent zdaje sobie sprawę, że przychylna postawa Chin jest niezbędna dla prowadzenia skutecznej polityki wobec Korei Północnej. Opracowanie długoterminowego i stabilnego dialogu w ramach współpracy strategicznej między Chinami a Koreą Południową pozostaje także jednym z priorytetów chińskiej dyplomacji. Trzeba dostrzec, że oba państwa uznają potrzebę poprawy stosunków i zmniejszenia nieufności w kontekście przyszłości KRLD. Aktywność Park podyktowana jest również zabiegami o poparcie mocarstw dla jej autorskiego pomysłu, jakim jest inicjatywa stworzenia wielostronnego mechanizmu współpracy w Azji Północno-Wschodniej. Od momentu objęcia władzy Park głośno mówi o potrzebie rozwiązania tzw. azjatyckiego paradoksu – sprzeczności między rosnącymi powiązaniami gospodarczymi w regionie a pogłębiającymi się problemami politycznymi, w tym historycznymi.

Niezależnie od dalszych losów ambitnego planu współpracy regionalnej, nie ulega wątpliwości, że jednym z ważniejszych elementów relacji chińsko-południowokoreańskich pozostaje gospodarka. Podczas wizyty Park w Chinach strony dyskutowały o umowie o wolnym handlu, która ma być fundamentem pogłębionej współpracy gospodarczej między obydwoma państwami. Wymowne było to, że wśród członków południowokoreańskiej delegacji znalazło się 71 czołowych biznesmenów. Nie powinno to dziwić – z każdym rokiem Państwo Środka ma coraz większy wpływ na kondycję gospodarczą Korei Południowej. Od 2003 roku Chiny pozostają najważniejszym partnerem handlowym Republiki Korei, a od 2007 roku Koreańczycy najwięcej importują właśnie z Chin. W ubiegłym roku obroty między państwami wyniosły 256 mld dolarów, a zgodnie z deklaracjami przywódców, w 2015 roku mają przekroczyć 300 mld dolarów. Dla porównania: wymiana handlowa Chin z Koreą Północną wyniosła w ubiegłym roku ok. 6 mld dolarów.

Koreański wyścig dyplomatyczny

Wizytę Park Geun-hye w Chinach oczywiście skomentowały północnokoreańskie media. Agencja informacyjna KCNA wydała oświadczenie, w którym nazwała tę podróż „prowokacją, która narusza godność KRLD”. Ponadto północnokoreańska propaganda zaznaczyła, że „Park nie rozumie, iż broń nuklearna jest tarczą sprawiedliwości i pokoju oraz przedmiotem dumy narodowej, a tym samym przenigdy nie będzie elementem jakichkolwiek negocjacji”. Tymczasem kilka dni temu specjalny wysłannik Korei Północnej ds. nuklearnych wybrał się do Moskwy, gdzie rozmawiał m.in. na temat możliwości wznowienia rozmów sześciostronnych. Wydaje się więc, że jesteśmy świadkami zawiłej rozgrywki dyplomatycznej, w której obie Koree starają się wypracować jak najdogodniejszą pozycję negocjacyjną. Aktywność obu dyplomacji nie oznacza jednak, że niebawem dojdzie do wznowienia rozmów na temat denuklearyzacji Półwyspu Koreańskiego. Na razie Pjongjang i Seul starają się wznowić negocjacje na temat zamkniętego w kwietniu wspólnego kompleksu przemysłowego Kaesong. Porozumienie w tej sprawie może stworzyć dobry klimat dla dalszych rozmów.

REKLAMA