Teluk: Łotwa. Życie w raju

REKLAMA

Łotwa to kraj cudów. Rząd zwalnia urzędników, państwo notuje nadwyżkę budżetową. Od 1 stycznia 2014 r. kraj ten stanie się faktycznym rajem podatkowym i przyjmie euro. A skoro łat jest silniejszy od euro – ludziom pieniądze same rozmnożą się w portfelu.

Rząd w Rydze nie zważał na sondaże. Mimo, że większość obywateli opowiada się przeciw wspólnej walucie, demokracja nie jest nad Dźwiną najważniejsza. Liczą się plany strategiczne, a jeśli chodzi o strategię to jak wszędzie w Europie Środkowej ścierają się dwie opcje: ta, która ciąży ku Moskwie i ta, sprzyjająca zachodowi.

REKLAMA

Zwolennicy euro to przeważnie biznes i proeuropejsko nastawieni politycy. Przeciw euro protestowali prości ludzie i Rosjanie, którzy są świadomi, że wspólna waluta to większe związki tej małej nadbałtyckiej republiki z Brukselą. Jednak nie wszystko okazało się stracone. Rosyjski lobbing w Rydze jest tak silny, że przeforsowano radykalne zmiany podatkowe, umożliwiające przekształcenie kraju w raj podatkowy. Za takim rozwiązaniem opowiadali się oligarchowie np. były minister energetyki Ainārs Šlesers, kojarzony ze skandalami, związanymi z praniem brudnych pieniędzy. Stworzenie z Łotwy centrum finansowego na wzór cypryjski było marzeniem Šlesersa i jemu podobnych.

Łotewskie kancelarie prawne i podatkowe od miesięcy zasypywane są pytaniami o możliwość zakładania w tym kraju nowych spółek, mniejszych przedsiębiorstw czy holdingów. Podatek dochodowy w tym kraju wynosi tylko 15 proc. Niższe stawki notują już tylko Cypr i Irlandia – 12,5 proc. Zmiany dotyczą też holdingów. Rząd postanowił zwolnić z podatku zagraniczne zyski z dywidend i zyski kapitałowe z tytułu sprzedaży akcji. Z haraczu będzie też zwolniony transfer kapitału do innych krajów. Już teraz np. 85 proc. wypracowanych zysków w sąsiedniej Litwie jest transferowanych zagranicę. W Łotwie będzie wkrótce tak samo. Łotysze są optymistami. Widzą, że euro przyniosło spore korzyści Estonii i przyciągnęło nowe inwestycje. Ryga zamierza stać się centrum biznesowym i finansowym regionu. Tamtejszy system bankowy od lat uznawany był za bezpieczny i stabilny. Nie zmieniła tego nawet krótkotrwała zapaść czy pojedyncze bankructwa banków, z czego państwo wyszło obronną ręką.

(cały artykuł przeczytasz w najnowszym numerze „Nczasu!” – tutaj)

REKLAMA