„Benzyna zdrożeje, gdy z powodu podwyżki cen paliw wzrósł koszt jej transportu” – wyczytałem w ostatnim numerze Angory. Redakcja tez skądś wzięła tę zbitkę, nie tyle logiczną, co śmieszną. Bo benzyna oczywiście drożeje na wolnym rynku, tak jak inne towary z dwóch powodów: albo z powodu wzrostu kosztów jej produkcji, albo z powodu popytu na nią. W Polsce dodatkowo drożeje z powodu braku wolnego rynku. No i kilkudziesięciu spółek przypiętych do jednej rosyjskiej rury. Och, gdyby tak każda firma, która chciałaby bawić się w sprowadzanie paliw z różnych stron świata mogła to robić, i gdyby usunąć z ceny benzyny wszystkie podatki, czyli około 3/4 jej ceny…
Wszystko mogłoby się odwrócić na korzyść konsumenta! Ale niedoczekanie… No bo z czego żyłoby pasożytnicze i demokratyczne państwo prawne? Przecież nie da się wypłukać pieniędzy z powietrza, tak jak robią to „rynki finansowe”. No i rządy demokratycznych państw prawnych.
Te sto tysięcy złotych, które Instytut im Lecha Wałesy przekazał Michałowi Chodorkowskiemu, rosyjskiemu oligarsze, też nie wzięło się znikąd, a najmniej od pana Lecha Wałęsy, wielkiego Elektryka ze Stoczni Gdańskiej. Zrobił wielkie spięcie – i buch! – obalił komunizm… Takimi głodnymi kawałkami karmi nas propaganda, która ostatnio okiem kamery pana Andrzeja Wajdy nakręciła film „Człowiek z nadziei”. Filmu jeszcze nie oglądałem, ale oglądałem takie filmy pana Andrzeja, jak „Popiół i diament”, gdzie główny bohater walki z komunizmem skończył na śmietniku historii – na zamówienie propagandy ówczesnej i komunistycznej, no i wytycznych Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. Potem oglądałem „Ziemię Obiecaną” na podstawie wielkiego polskiego pisarza Władysława Reymonta, gdzie reżyser umiejętnie go sfałszował w duchu filosemickim. Oglądałem „Lotną” – widziałem te szable ułańskie, z którymi na czołgi żelazne.
Pan Andrzej Wajda był pieszczochem Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej, zaczynał karierę filmową w roku 1954, tak jak jest pieszczochem III Rzeczpospolitej. I będzie pieszczochem IV Rzeczpospolitej, która jeśli powstanie to pozostanie w rękach ekipy Okrągłostołowej. Pieszczoch nad pieszczochy. Jak się czyta jego historię to naprawdę wielki bohater czasów okupacji niemieckiej. Ojciec zginął w Katyniu, nie wiadomo czy to prawda – a on sam miał cztery żony, o dwie mniej niż król angielski. Może nakręciłby film o swoich żonach? Gabriela Obremba, Zofia Żuchowska, Beata Tyszkiewicz i Krystyna Zachwatowicz. „Żony z Wilka” – tytuł roboczy.
Pan Andrzej jakoś zawsze wie skąd wieje polityczny wiatr.. Nakręcił też film „Pokolenie” na podstawie powieści towarzysza Bogdana Czeszki, jak to Gwardia Ludowa walczyła z Niemcami.. Nawet pan Marek Hłasko na emigracji pisał, że to fałszowanie historii. Ale to nie przeszkadza wziąć Oskara „za całokształt twórczości”. Ustrój był dobry – tylko ludzie byli źli.
Pan Andrzej związany jest ze środowiskiem Gazety Wyborczej. Tworzy tzw. „Salon”. Najwięcej pieniędzy na kręcenie filmów z budżetu państwa bierze on. No bo jest najwybitniejszy. Jak obejrzę przy jakieś okazji „Człowieka z wazeliny” to Państwu opiszę.
W każdym razie te 100 000 złotych dla oligarchy Chodorkowskiego poszło z… polskiego Banku PKO Bank Polski. Od kiedy to banki finansują nagrody przyznawane przez pana Lecha Wałęsę? I to ludziom o tak podejrzanych stosunkach jak oligarcha Chodorkowski? Pan Lechu powinien zapłacić tę „nagrodę” z własnej kieszeni, a najlepiej z wykładów jakie przeprowadza opowiadając jak to obalił komunizm. Razem z Danuśką. Nie służby specjalne, nie porozumienia Reagan-Gorbaczow, tylko Lechu – przeskakując przez płot, którego nie było, albo przez mur o wysokości 3,5 metra.
Bajki, legendy, bajki i legendy. Teraz będzie miał pod ręką instruktażowy film nakręcony propagandowo (przez propagandowego reżysera)
Będzie go pokazywał na każdym wykładzie… Żeby widz wiedział jak obalał komunizm, który się przepoczwarzył i dalej sobie funkcjonuje. Można nawet codziennie oglądać w telewizji tych samych ludzi, którzy komunizm budowali. Są odrobinę starsi.. Gruba kresa i pan Lechu kryjący całą te zgraję różnych typów spod ciemnej gwiazdy. „Ludzi honoru” i ludzi bezwzględnych w instalowaniu nam kolejnego absurdalnego ustroju. Razem z figurantem Lechem Wałęsą. Tym razem ustroju europejskiego.
Ukryte zło jest gorsze od zła które widać gołym okiem…
A dlaczego go interesuje człowiek o nazwisku Chodorkowski, skazany za sprawy gospodarcze i odsiadujący wyrok? I że polski bank – jak najbardziej apolityczny – daje 100 000 złotych? Komsomolec, członek Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego, który uwłaszczył się na majątku radzieckim zupełnie tak samo jak niektórzy oligarchowie u nas dostaje kasę. Za walkę o poszanowanie praw człowieka, za wolność, za porozumienie i solidarność między narodami. Już dorobili ideologię.
Jak chciał zostać prezydentem to noga mu się powinęła. Jelcyn mu pobłażał. Putin nie darował. Chodorkowski to część międzynarodowej finansjery. Gdyby mu się udało Rosja zostałaby bez pieniędzy. Tonęłaby w długach, a tak stać ją na wyprawienie igrzysk za ciężkie miliardy dolarów. Międzynarodowy Fundusz Walutowy i Bank Światowy. Wszędzie gdzie wsadzą swoje łapska- państwo natychmiast tonie w długach.
U nas przedstawicielami międzynarodowej finansjery jest między innymi pan Jan Krzysztof Bielecki, będący jeszcze na Liście Macierewicza. To on powiedział podczas laudacji, że pan Chodorkowski z Rockefellera przeistoczył się w Mandelę (???) Tralalala… Mandela to zupełny komunista! Doprowadza powoli RPA do ruiny. A Rockefeller? Bardzo wpływowa politycznie rodzina.
To oznacza, że Chodorkowski – jak tylko wyjdzie z kolonii karnej – natychmiast będzie instalował w Federacji Rosyjskiej komunizm. Jeśli oczywiście Putin mu na to pozwoli. A przecież pan Jan Krzysztof Bielecki deklarował się kiedyś jako liberał. Taki z niego „liberał” jak i z pana Janusza Lewandowskiego kozia trąba.
W przyszłym roku nagrodę Instytutu Lecha Wałesy otrzyma prawdopodobnie „piękna Julia” – też siedząca za wielkie przekręty. Tak jak premier Łazarenko.
