Powalczą z prostytucją większymi karami dla klientów i… socjalem dla prostytutek

REKLAMA

We Francji opublikowano raport parlamentarny, który ma stać się bazą do opracowania ustawy skierowanej przeciw prostytucji. Raport zaleca m.in. karanie osób, które będą czerpać zyski z płatnych usług seksualnych. Sutenerstwo jest karane i obecnie, ale tezy raportu zalecają dodatkowo likwidację aktualnych przepisów (wprowadzonych przez Sarkozy’ego) karzących za samo nagabywanie klientów. Karę ma zastąpić… pedagogika. Deputowani wyszli z założenia, że osoby prostytuujące się są ofiarami i nie należy ich karać. Trzeba natomiast odstręczyć klientów, czyli zamiast podaży likwidować popyt.

Podobny raport ukazał się także dwa lata temu, za rządów centroprawicy. Wtedy sugerowano wprowadzenie kary do sześciu miesięcy więzienia i do 30 tys. euro grzywny właśnie dla klientów. W obecnym raporcie propozycja penalizacji jest bardziej „zniuansowana”. Przewiduje się, że korzystanie z usług prostytutki powinno być karane mandatem w wysokości 1500 euro, a w przypadku recydywy – sześcioma miesiącami więzienia i karą dodatkową do 7500 euro grzywny.

REKLAMA

Całość uzasadniona jest walką z handlem „żywym towarem” i likwidacją sutenerstwa. Urealnienie stawek kar wskazuje jednak, że chodzić tu może także o pieniądze dla państwa. We Francji zjawisko prostytucji dotyczy od 20 do 40 tys. osób, z czego 80 proc. to kobiety. Ocenia się, że 90 proc. z nich przyjechało na „gościnne występy” z zagranicy. Raport postuluje pomoc osobom, które zechcą zrezygnować z tego procederu, w postaci łatwiejszego dostępu do mieszkań miejskich, pomocy socjalnej, szkoleń, czy nawet uzyskania karty pobytu.

Jeśli propozycje raportu zostaną kiedyś zrealizowane, nie ma wątpliwości, że liczba prostytutek we Francji nie tylko wzrośnie, ale pojawią się nawet prostytutki fałszywe, które tą drogą załatwią sobie np. legalny pobyt czy zasiłek.

REKLAMA