Państwo wchodzi w kompetencje rodziny

REKLAMA

Z badania Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej wynika, że aż 26 procent z 22 797 dzieci zostało zabranych rodzicom z powodu ubóstwa.

Tymczasem przyczyną biedy wielu rodzin jest fatalna polityka gospodarcza rządu. To ona prowadzi do bezrobocia, a pracujący płacą w podatkach i opłatach ogromne haracze. W efekcie niewiele zostaje na wychowanie dzieci.

REKLAMA

Na dodatek urzędnicy socjalni zamiast wesprzeć rodzinę, powołują się na jakieś absurdalne biurokratyczne normy dotyczące biedy i zabierają dzieci, powiększając dramat rodziców. Jak czytamy w „Naszym Dzienniku”, Antoni Szymański, kurator wojewódzki w Gdańsku, podkreśla, że pracownicy socjalni czasami wolą na wszelki wypadek umieścić dziecko w placówce pieczy zastępczej.

– To, że państwo wchodzi w kompetencje rodziny i przyjmuje coraz więcej funkcji opiekuńczych, nie wynika z żadnych podstaw prawnych – podkreśla w „Naszym Dzienniku” dr Olgierd Pankiewicz z Centrum Prawnego Ordo Iuris. – Jest to efekt wytworzonego w Polsce klimatu, gdy w wyniku licznych kampanii społecznych o rodowodzie lewicowym, takich jak „Stop przemocy w rodzinie” czy „Wszystkie dzieci są nasze”, rodzina została postawiona w stan oskarżenia. Ten klimat wśród urzędników i wśród sędziów każe rodziców podejrzewać, a nie otaczać ochroną – dodaje.

Zdaniem Pankiewicza problemem nie jest ubóstwo.
– Problem polega na tym, że państwo stara się być opiekuńcze i przejmować odpowiedzialność, która zgodnie z prawem naturalnym spoczywa na rodzinie i ewentualnie na wspólnotach, takich jak wspólnota sąsiedzka czy parafialna – podkreśla dr Pankiewicz.

Źródło: www.naszdziennik.pl

REKLAMA