Chrostowski o barbarzyńcach, Korwin o rzezi winiątek, Łepkowski o odrodzeniu prawicy w USA…

REKLAMA

Bieżący, podwójny numer naszego tygodnika już w środę trafi do kiosku. E-wydanie PDF (aktywna opcja kopiuj – wklej, możliwość drukowania, czytania na dowolnej liczbie posiadanych przez siebie urządzeń itp.) jest już dostępne online: http://sklep-niezalezna.pl/pl/p/E-WYDANIE-NCZAS-numer-podwojny-52-53-2013/817. Poniżej przegląd jedynie wybranych tekstów z numeru:

● Tematem z okładki jest rozmowa Tomasza Sommera z ks. prof. Waldemarem Chrostowskim. Jeden z wybitniejszych polskich biblistów radzi jak zatrzymać hordy współczesnych barbarzyńców. – Niektórzy przewidują, że mamy początek restalinizacji. Promocja związków sodomitów, wyśmiewanie postaw patriotycznych, polskości jako takiej – to tylko niektóre z objawów tego procesu. Wykłady pomylonej ideologii gender trafiły nawet na Katolicki Uniwersytet Lubelski. Skoro zaraza jest już w świątyni, to gdzie jest nadzieja? – pyta redaktor naczelny NCZ!

REKLAMA

● W tekście „Rzeź niewiniątek” do działania zachęcą Korwin-Mikke. „Jeśli będziemy tkwili w okopach św. Trójcy, to na pewno zginiemy. A byłaby szkoda – bo zanim do głosu doszło to Różowe Paskudztwo, była to naprawdę piękna cywilizacja. A była potężna, bo się rozwijała. Jeśli mamy przetrwać, musimy przede wszystkim sami wierzyć w jej wartości – i starać się je rozszerzać. Musimy skończyć z trucizną: „Wszystkie kultury są równie dobre!”. Jeśli mamy przetrwać, to musimy wierzyć, że nasza jest najlepsza. I musimy starać się ją szerzyć”.

● Lustracyjną wojnę na górze analizuje Grzegorz Jakubowski („Agenturalna bijatyka”). Temat lustracji wraca co pewien czas, wywołując zamieszanie w mediach i na scenie politycznej. Ostatnio powrócił w paradoksalnej formie. Obrońcy agentów przekonują, że otacza się nimi nawet ich główny wróg, czyli… Antoni Macierewicz.

● Jan Bodakowski pokazuje jak trwające właśnie prace archeologiczne mające na celu odnalezienie archiwum Bundu (niezależnej od Sowietów, ale sojuszniczej wobec ZSRR, najsilniejszej komunistycznej partii Żydów) podważają zasadność zablokowania ekshumacji w Jedwabnem, którego dopuścił się Lech Kaczyński. Przypomnijmy, że w 2001 roku, gdy rozpoczęto ekshumację w Jedwabnem, Lech Kaczyński był ministrem sprawiedliwości, a Ewa Juńczyk-Ziomecka (w latach 2006-2010 podsekretarz i sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta Kaczyńskiego) była dyrektorem do spraw rozwoju Muzeum Historii Żydów Polskich. Po jej telefonie Lech Kaczyński przybył na wielogodzinne rozmowy do Muzeum, po których zdecydował o zablokowaniu ekshumacji w Jedwabnem. – To, co działo się między 30 maja a 4 czerwca 2001 roku, było raczej parodią ekshumacji. Przeprowadzeniu rzetelnych prac sprzeciwili się bowiem rabini, argumentując, że wykopywanie zwłok jest sprzeczne z religią żydowską – opowiadał później prof. Andrzej Kola, który miał je przeprowadzić. Kaczyński uznał, że głos rabinów ma większe znaczenie niż prawda materialna i zabronił kontynuacji wykopalisk…

● Coraz częściej w Polsce dochodzi do sytuacji, w której środowiska LGBT, zamiast podejmować debatę, dążą do wyeliminowania osób inaczej myślących z życia publicznego. Nasila się agresja wobec tych, którzy starają się przyjrzeć bliżej praktykom podejmowanym przez mniejszości seksualne. Owe środowiska żądają dla siebie tolerancji, ale wobec tych, którzy przyjmują ich aktywność bez entuzjazmu, stają się bezwzględni, starając się takie osoby dyskredytować i niszczyć. W tej wojnie światopoglądowej nie ma przebacz. Nie liczy się, czy jesteś dziennikarzem, duchownym czy pracownikiem wyższej uczelni. Jeśli nie zgadzasz się na rewolucję kulturową, musisz zniknąć. Narastającą dyktaturę mniejszości analizuje Tomasz Teluk.

● Tomasz Cukiernik przybliża i poszerza najnowszy raport „Fundacji Republikańskiej”. Z opracowania wynika, że urzędnicy zarabiają przeciętnie 4395 zł brutto, podczas gdy średnia pensja w sektorze prywatnym wynosi 3522 zł brutto. 800 zł, czyli aż 25 procent różnicy w zarobkach to istotna rozbieżność. Kwota ta prawdopodobnie by wzrosła, gdyby wziąć pod uwagę pomijane w oficjalnej statystyce GUS umowy cywilnoprawne. Zjawisko to występuje zarówno w całej gospodarce, jak i w jej poszczególnych gałęziach. Zdaniem prof. Jadwigi Staniszkis, fakt, że urzędnicy zarabiają lepiej niż pracujący w gospodarce, jest „typowym zjawiskiem krajów Trzeciego Świata”.

● Pewnego rodzaju fenomenem, a zarazem słabością ugrupowania konserwatywno-liberalnego typu Nowa Prawica jest wysokie poparcie ze strony ludzi młodych i bardzo młodych. Fakt ten często przedstawia się jako pozytyw, uzupełniając to dodatkowo stwierdzeniami o wyższej niż przeciętna inteligencji tej prawicowej młodzieży, co ma dobrze rokować na przyszłość w odniesieniu do tej strony polityki. Paradoksem w tej sytuacji jest, że to, co uważa się za mocną stronę, odzwierciedla zarazem słabość organizacji. Poparcie młodzieży dla np. Nowej Prawicy nie jest fenomenem ostatnich miesięcy czy kilku lat, gdyż taka sytuacja ma miejsce praktycznie od początku lat dziewięćdziesiątych. Ten fenomen i jego konsekwencje dogłębnie analizuje Krzysztof Mazur w tekście „Potrzeba dojrzałego radykalizmu”.

● Komunistyczny mord miał na zawsze pozostać tajemnicą. Rodziny często w ogóle nie wiedziały o śmierci najbliższych. Naczelnik więzienia mokotowskiego Alojzy Grabicki żonie jednego ze skazanych powiedział: „Po takich zbrodniarzach ziemia musi być zrównana”. Jeden z więźniów zapamiętał jego wizytę w celi: „Do wysokiego, masywnego Woźniackiego powiedział: »O, na tym bym wykonał [wyrok] z przyjemnością«. Do »Łupaszki« [Zygmunta Szendzielarza]: »Na was to bym nie wykonywał, tylko bym was trzymał w więzieniu. Czasem bym was kazał przewieźć po mieście, żebyście widzieli, że Warszawa się buduje, że w Polsce jest dobrze, a wy siedzicie zbankrutowani. To by dla was była większa kara. Bo wykonaniem to się wam idzie z pomocą«”. W tych słowach znajdujemy cel nielegalnej, uzurpatorskiej władzy komunistycznych oprawców: wykończyć bohaterów, zaorać pamięć o prawdziwej Polsce i jej najlepszych synach. Bo najpierw Niezłomnych – groźnych wrogów politycznych – mordowano, a potem przez cały PRL mordowano pamięć o nich. Niszczono ich bliskich – żony, dzieci – odbierając im możliwość nauki i pracy. Wmawiając sąsiadom, że to rodziny bandytów. „Zadaniem naszym jest nie tylko zniszczyć was fizycznie, ale my musimy zniszczyć was moralnie w oczach społeczeństwa” – mówił mjr UB Wiktor Herer w 1948 roku do jednego z zakatowanych Polaków. O pamięć o Niezłomnych upomina się na naszych łamach Tadeusz Płużański. Nasz publicysta jest jednym z twórców Fundacji Łączka, która za cel postawiła sobie zapewnienie godnego pochówku Żołnierzy Wyklętych.

● „Konserwatyzm jest cool” – przekonuje Paweł Łepkowski. Amerykańska prawica ma się dobrze i rośnie w siłę. Dowodem na to jest rosnąca popularność koliberalnych programów radiowych i telewizyjnych. W Ameryce bycie konserwatywnym
liberałem znów staje się modne, a najlepszym tego dowodem są rosnące szeregi zwolenników prawicy wśród amerykańskich celebrytów. W obszernym artykule autor analizuje pierwsze jaskółki odrodzenia amerykańskiej prawicy.

● Z dużą dozą prawdopodobieństwa można założyć, że nad fenomenem Kliczków zastanawiają się nie tylko dziennikarze czy politolodzy, ale także analitycy wywiadów. Gdyby bowiem bracia Kliczkowie przejęli władzę, dobrze byłoby coś na nich mieć. Tymczasem oni są niezależni. Dlatego zapewne nie odpowiadają żadnej ze stron. Co innego Julia Tymoszenko, która po wyjściu z więzienia stałaby się zakładnikiem Brukseli. Kliczkom nie można nic kazać. Tym bardziej że są bogaci, niezależni, majątków dorobili się w branży sportowej i nie należą do ukraińskiej oligarchii. Legitymują się też tytułami naukowymi i znajomością języków. Z całą pewnością mają dar do robienia i mnożenia pieniędzy, co wśród bokserów nie jest zjawiskiem masowym. „Fenomen braci bokserów” analizuje Antonii Mak.

● O socjalnej emigracji pisze Olgierd Domino. Już teraz trzeba bowiem corocznie deportować z Europy Zachodniej do rodzimych krajów po 15 tys. rumuńskich czy bułgarskich Cyganów!

– W styczniu w naszej wiosce pozostanie już chyba tylko ona – Remus Neda z tonącej w błocie i brudzie wioski Uliuc w rumuńskich Karpatach wskazuje kościstym paluchem na kudłatą, biało-brązową kozę, przeżuwającą jakieś zeschłe zielsko wrzucone do paśnika. Ojciec siedmiorga drobiazgu chce wyjechać do Wielkiej Brytanii. Marzy mu się darmowe mieszkanie socjalne, zasiłek i opieka zdrowotna. Jego szwagier już tam jest. Pracuje na czarno na jakiejś budowie. Teraz Remus czeka tylko na telefon od niego. Gdy potwierdzi, że rzeczywiście może liczyć na socjal nad Tamizą, natychmiast sięgnie po spakowane toboły i całą rodziną zwalą się Anglikom na kark. O wyjeździe śni także Daniela Neda, chociaż mieszka w sąsiedniej wsi, a z Remusem wiąże ją tylko przypadkowa zbieżność nazwisk. W rozsypującej się dwuizbowej chałupie gnieździ się ze swoją pięcioletnią córeczką Ionelą i dodatkowo jeszcze z osiemnastoma krewniakami. Mimo widocznej na każdym kroku przerażającej biedy jest jedną z najzamożniejszych mieszkanek Berini, wioski spod węgierskiej granicy. Nic dziwnego – od paru lat przez wszystkie letnie miesiące zarabiała „kupę forsy”. Żebrząc na ulicach Paryża. W dobre dni ciułała nawet po 15 euro dziennie. – Za nic tu nie pozostanę. Miesięcznie mam po 40 lei zasiłku na dziecko. Jak za to mam ją wychować? – skarży się.

● Każdy Polak znający jako tako historię Kresów wjeżdża do Humania z drżeniem serca. To miasto zapisało się w niej jako miejsce pierwszej masowej rzezi Polaków, dokonanej przez ukraińskich hajdamaków. To tu hordy Iwana Gonty i Maksyma Żeleźniaka wyrżnęły w 1768 roku 20 tysięcy Polaków i Żydów, którzy szukali schronienia za miejskimi murami. Wydarzenie to przeszło do historii jako rzeź humańska. Trochę zapomnianą historię Humania w obszernym tekście przypomina Marek A. Koprowski.

● Na stronie internetowej Muzeum Holokaustu w Waszyngtonie pojawiła się specjalna zakładka na temat „sąsiadów”, którzy mieli rzekomo uczestniczyć w zagładzie Żydów. Pod jednym z zamieszczonych zdjęć widnieje podpis mówiący o tym, że polska policja granatowa biła Żyda przy śmiejących się z tego Niemcach. Co ciekawe, w Muzeum Holokaustu nie pojawiła się żadna zakładka o Żydach, którzy uczestniczyli w holokauście. Nadrabiamy ten brak w rozmowie Anny Bertowskiej z Ireneuszem Lisiakiem, autorem książki „Żydowscy kolaboranci Hitlera”.

● Krzysztof Mazur przypomina mity, które ciągle mocno rzutujących na postrzeganie rzeczywistości, tj. zależności ekonomicznych, społecznych i politycznych, przez współczesnych Polaków, a przynajmniej przez tę część narodu, która aspiruje do bycia jego elitą.

Mit Piłsudskiego, mit II Rzeczypospolitej, mit szlachetczyzny, mit powstań, mit demograficzny, mit praw nabytych, mit traconego głosu, mit demokratycznego państwa prawa, mit nieszkodliwego tajnego współpracownika, mit oświatowy itd.

● Wojciech Grzelak opowiada o Wigilii na współczesnej Syberii. „Te, w których uczestniczyłem, oczywiście nie wyglądały tak, jak na znanym obrazie Jacka Malczewskiego. Zmieniły się czasy, ustąpiła (zelżała, zmieniła jakość?) niewola, a odległą Ojczyznę mocno przybliżały telefon i internet. Także stół świąteczny nie był pusty, choć czasem znajdowały się na nim rzeczy w Polsce raczej nie spotykane: wypytywany przed wspólną Wigilią przez rodaków zza Uralu, jakie potrawy są w ten wieczór obowiązkowe, wymieniłem naturalnie rybę – i 24 grudnia wszyscy przynieśli konserwy ze szprotkami, okrągłe i płaskie jak magazynki do pepeszy”.

● Jakub Wozinski rozprawia się z mitem byłego prezydenta RPA, Nelsona Mandeli. Po jego śmierci, w atmosferze powszechnego zachwytu nad jego osobą, jak zwykle całkowicie pominięto jego komunistyczną i terrorystyczną karierę. My nie pozwalamy o niej zapomnieć.

● O „Hitlerze” zza Tatr pisze Olgierd Domino. „Tego jeszcze w ćwierćwieczu postkomunistycznej Europy Środkowej nie było. Zatwardziały prawicowiec, nacjonalista Marian Kotleba, wygrał wybory samorządowe i został żupanem (wojewodą) regionu Bańskiej Bystrzycy na Słowacji. 36-letni polityk z południowej strony Tatr jest liderem ugrupowania Partia Ludowa Nasza Słowacja. Kotleba stał też na czele zdelegalizowanej bojówki organizującej marsze przeciwko mniejszości romskiej. Pod koniec listopada wprowadził w osłupienie całą Słowację. Wygrał w cuglach wybory, pokonując całą demokratyczną koalicję. Uzyskał 55,5 procent głosów”.

● Do tego autorski (i wyjątkowo obszerny!) przegląd nieobecnych w głównych wydaniach programów informacyjnych wiadomości z Niemiec (Tomasz Mysłek), Francji (Bogdan Dobosz), Ukrainy (Antonii Mak), Izraela (mieszkający w Tel Awiwie Kataw Zar), Rosji (Marek A. Koprowski).

● Tradycyjnie numer uzupełniają felietony (Korwin, Michalkiewicz, Wielomski, Chodakiewicz) a także kilka stałych, „lekkich” działów („Postępy” itd.)

Czytelnikom nczas.com polecamy zwłaszcza wersje elektroniczną naszego tygodnika (http://sklep-niezalezna.pl/pl/p/E-WYDANIE-NCZAS-numer-podwojny-52-53-2013/817). Pojedynczy egzemplarz kosztuje 4 zł. Aż 23% tej kwoty stanowi podatek VAT (polskie prawo traktuje e-towary jako usługi). W rocznym pakiecie (http://sklep-niezalezna.pl/pl/c/na-caly-rok-NAJWYGODNIEJ/70) jeden numer kosztuje ok. 3,5 zł (+ dowolny ebook naszego wydawnictwa gratis).

REKLAMA