Gowin: Zdecydowane „nie” Korwina w sprawie wspólnych list do Parlamentu Europejskiego

REKLAMA

Z posłem JAROSŁAWEM GOWINEM, liderem partii Polska Razem, rozmawia Rafał Pazio.

NCZAS: Rafał Ziemkiewicz stwierdził, że po wyborach do Parlamentu Europejskiego okaże się, że 1/3 jego składu będą stanowili uniosceptycy czy eurosceptycy. Jednocześnie ujawnił, że dążył do połączenia Kongresu Nowej Prawicy, Polski Razem i narodowców. Dlaczego nie doszło do takiego połączenia?

REKLAMA

GOWIN: Wiem, że Marek Migalski rozmawiał z Januszem Korwin-Mikkem o ewentualności wspólnych list do Parlamentu Europejskiego, ale usłyszał bardzo zdecydowane stwierdzenie, że Kongres Nowej Prawicy pójdzie do eurowyborów samodzielnie.

Może ze względu na przewidywany sukces przeciwników Unii? Jak Pan skomentuje to stwierdzenie Rafała Ziemkiewicza, że 1/3 Parlamentu Europejskiego to będą uniosceptycy?

Przypuszczam, że to jest trafna diagnoza. Dlatego że w Europie narastają nastroje eurosceptyczne, również ze względu na nadmiar biurokracji wprowadzanej przez instytucje unijne, a także coraz większy problem z imigrantami. Przed chwilą skończyłem konferencję prasową z producentami kiełbasy lisieckiej i tradycyjnych wyrobów wędliniarskich. Te wyroby prawie na pewno znikną z polskich stołów, dlatego że Komisja Europejska wydała rozporządzenie, które tak zaostrza normy ekologiczne, że zakazuje wędzić wędliny dymem. Taka tradycyjna technologia nie spełnia norm. Znikną tradycyjne, zdrowe wędliny, a zamiast tego będziemy jeść niesmaczne, niezdrowe i naszpikowane chemią.

Podczas konwencji rozpoczynającej funkcjonowanie partii Polska Razem powiedział Pan, że nie zagłosujecie w Parlamencie Europejskim za dalszym ograniczeniem polskiej suwerenności, chyba że zobowiążą was do tego Polacy w referendum. Jak to rozumieć?

Chociażby w kontekście wejścia do strefy euro. Uważamy, że w tej sprawie powinno się odbyć referendum. Co prawda sprawa ta była objęta referendum akcesyjnym, decydującym o tym, że Polska weszła do Unii, ale tamto referendum odbywało się w zupełnie innych warunkach, przed kryzysem gospodarczym i przed sprawdzeniem praktycznych skutków funkcjonowania euro.

REKLAMA