Mikołaj Azarow, premier Ukrainy, podał się dymisji, podczas gdy opozycja szykuje się do kolejnych antyrządowych protestów. Wcześniej opozycja odrzuciła ofertę prezydenta Wiktora Janukowycza, który zaproponował jej utworzenie rządu.
Jak podaje Onet.pl, od sprawowania władzy odsunięto szefów administracji obwodowych we Lwowie, Tarnopolu, Iwano-Frankowsku, Czerniowcach, Chmielnickim, Łucku, Równem, Winnicy, Żytomierzu i Połtawie. Blokowane są siedziby gubernatorów w obwodach: czernihowskim, kirowogradzkim, mikołajowskim, odeskim, ługańskim, charkowskim oraz użhorodzkim. Próby przejmowania przez demonstrantów kontroli nad administracją obwodową podejmowane są nawet we wschodnich regionach Ukrainy, uważanych za bastion obecnej władzy.
Na nadzwyczajnym posiedzeniu lwowskiej Rady Obwodowej została utworzona Rada Narodowa, która w obwodzie przejęła pełnię władzy. Na terenie obwodu zakazano działań ukraińskiego wojska i policji. Jak podaje serwis kresy.pl, we Lwowie utworzono też Narodową Gwardię Ukrainy, której członkowie będą mogli posługiwać się bronią palną.
Jak informuje serwis narodowcy.net, władze ukraińskich obwodów tarnopolskiego i iwanofrankowskiego wprowadziły zakaz używania symboliki Komunistycznej Partii Ukrainy oraz… rządzącej Partii Regionów, gdyż ich zdaniem działania obu partii są sprzeczne z narodowym interesem Ukrainy.
Z kolei jak podały media rosyjskie, Rumunia i Węgry przygotowują się do aneksji ukraińskich przygranicznych regionów, gdzie mieszka mniejszość rumuńska i węgierska. Natomiast dziennikarze rosyjskiej „Niezawisimajej Gaziety” uważają, że na Ukrainie może dojść do rozpadu państwa na dwa byty.
Zobacz także: Majdan nie jest pokojowy!