Kolejne ułatwienia w aborcji na życzenie

REKLAMA

Wizyta Hollande’a w Rzymie zbiegła się z przyjęciem przez francuskie Zgromadzenie Narodowe ustawy o równości płci. Zawiera ona znaczne złagodzenie zasad dotyczących aborcji, a co roku we Francji zabija się i tak około 220 tys. nienarodzonych dzieci. Ustawa wywołuje sprzeciwy ruchów pro-life i środowisk prawicy, które organizują liczne manifestacje w obronie życia. Socjaliści mają jednak dużą przewagę w parlamencie, a dodatkowo także niektórzy deputowani tzw. centroprawicy z UMP jakąkolwiek „obroną życia” nie zamierzają się zajmować.

W gruncie rzeczy sytuacja po wprowadzeniu ustawy nawet niezbyt się zmieni. Aborcję ułatwiono już i tak w ramach „postępowych” ustaw ubiegłorocznych. Socjaliści brną jednak dalej w tym kierunku i wymyślają różne inne udogodnienia w zabijaniu nienarodzonych dzieci. I tak np. brzemienne niewiasty będą dostawały „z urzędu” karnet z adresami ośrodków aborcyjnych, a decyzji o aborcji nie będą musiały już nijak uzasadniać.

REKLAMA

Największe kontrowersje wywołała właśnie likwidacja punktu, który przewidywał aborcję w przypadku „złej kondycji” kobiety. Był na tyle szeroki, że i tak praktycznie oznaczał „aborcję na życzenie,” ale socjalistom przeszkadzały tu jakiekolwiek ograniczenia. Zwrot o „złej kondycji” uznali za formułę „przestarzałą” i teraz aborcja będzie dostępna dla wszystkich kobiet, które po prostu „nie chcą rozwoju swojej ciąży”. Nastąpi więc całkowita banalizacja mordowania nienarodzonych dzieci. „Postępowcy” zrzucili tu ostatni listek figowy, który do niedawna kazał przynajmniej werbalnie stwierdzać, że aborcja jest jednak czymś ogólnie złym i niepożądanym.

Teraz ma stać się zabiegiem podobnym do np. depilacji…

Wprowadzanie zmian, przy i tak bardzo liberalnym prawie, nie ma specjalnego uzasadnienia. Może tu chodzić o ciąg dalszy stałej ideologicznej tresury społeczeństwa i dalsze prowokowanie np. katolików. Być może socjaliści starają się też jak najbardziej naciągnąć w lewo prawodawcze wahadło, by w przyszłości nie mogło już nigdy wrócić do dawnej pozycji. A może PS zajmuje się po prostu tym, co jej najlepiej wychodzi, czyli zmianami społeczeństwa?

Sprawy ideologiczne budzą duże zainteresowanie i dość skutecznie przykrywają indolencję socjalistów w innych dziedzinach. Jest też inne możliwe wyjaśnienie „postępowego zapału nowych regulacji”. Nowa ustawa nie zmienia sytuacji kobiet, ale pociągnie za sobą nowe regulacje prawne, np. kodeksu cywilnego, prawa rodzinnego. Aborcja nie była dotąd prawem kobiety, ale „warunkowym pozwoleniem” i jakimś odstąpieniem od podstawowych zasad porządku publicznego. Teraz powstaje pytanie, co się np. stanie z art. 16 kodeksu prawa cywilnego, który przewiduje „prawną ochronę życia człowieka od poczęcia”? Obecne zmiany mogą pociągnąć inne, łącznie z otwarciem furtki do aborcji eugenicznej.

Nowa ustawa „równościowa” daje też pewne narzędzia państwu do walki z protestami i ruchami pro-life. Rozciąga ona bowiem na kategorię przestępstwa „przeszkadzanie w dostępie do informacji o przerywaniu ciąży”. Można do niej zaliczyć antyaborcyjne pikiety pod szpitalami i każde „wywieranie presji moralnej i psychologicznej na kobiety przychodzące informować się o aborcji”.

Nie można wykluczyć, że przepis taki da władzy bat choćby na portale internetowe czy wydawnictwa, które zawierają informacje o szkodliwości aborcji i związanych z tym, negatywnych dla kobiety, skutkach psychicznych i fizycznych. Będzie to już podciągnięte pod „wywieranie presji”, a minister praw kobiet, pani Najat Vallaud-Belkacem, już teraz dodaje, że „rząd nie będzie tolerować żadnego przeszkadzania kobietom w prawie do aborcji”.

REKLAMA