Prof. Anna Raźny: PiS udaje, że reprezentuje elektorat katolicki

REKLAMA

Z profesor ANNĄ RAŹNY, kierownikiem Katedry Rosyjskiej Kultury Nowożytnej w Instytucie Rosji i Europy Wschodniej na Wydziale Studiów Międzynarodowych i Politycznych Uniwersytetu Jagiellońskiego, rozmawia Jan Bodakowski.

NCZAS: Prawo i Sprawiedliwość jest partią reprezentującą elektorat katolicki, czy partią cynicznie pasożytującą na elektoracie katolickim? Jak bardzo różnią się realne działania od deklaracji partii Jarosława Kaczyńskiego?

REKLAMA

RAŹNY: PiS udaje, że reprezentuje elektorat katolicki, manifestując swoją obecność na uroczystościach kościelnych, odwołując się do religijnych symboli czy wreszcie występując w katolickich mediach. Jego przedstawiciele wypowiadają się często jako jedyni politycy w katolickich dziennikach i tygodnikach, co sprawia, że nabierają one charakteru biuletynów tej partii. Jednakże w sprawach fundamentalnych dla katolicyzmu i jego wyznawców PiS nie uczyniło niczego, co potwierdzałoby działanie na ich rzecz. Epokowe pod tym względem znaczenie ma postawa tej partii wobec ochrony dzieci nienarodzonych na gruncie ustawodawstwa polskiego i unijnego, zgoda na ateistyczny i zarazem antychrześcijański traktat lizboński, milczenie na forum krajowym i unijnym w sprawie zagłady chrześcijan na Bliskim Wschodzie i w krajach islamu, brak oficjalnego stanowiska w sprawie gender, sprzeczne z etyką chrześcijańską poparcie dla Euromajdanu, współtworzonego z nacjonalistycznym partiami – Swobodą i Prawym Sektorem – które nie odcięły się od nazizmu ukraińskiego Bandery-OUN-UPA i nie potępiły dokonanego przez te siły ludobójstwa na Polakach na Wołyniu i w Galicji Wschodniej.

Na ile zaślepienie wyborców PiS jest wynikiem technik manipulacyjnych PiS, a na ile przejawem demoralizacji katolików, którzy zadowalają się tylko frazesami?

Wyborcy PiS, podobnie jak reszta Polaków, są poddawani różnym odmianom manipulacji. Tymi wyborcami manipulują jednak nade wszystko ludzie PiS – politycy i ich środowiska. Jest to przeważnie szara manipulacja, która miesza autentyczne fakty z ich jednostronną interpretacją, prawdę z mistyfikacją (smoleńską), ideały prawicy z ideałami lewicy. W szarej manipulacji PiS selekcjonuje się ważne dla Polski informacje z punktu widzenia interesów tej partii i jej protektorów. Selekcja obejmuje nie tylko bieżącą politykę Polski, ale również politykę historyczną. Jest to przede wszystkim polityka przemilczania tego wszystkiego w przeszłości Polski XX wieku, co było i jest niezgodne z doktryną Giedroycia. W pisowskiej narracji historycznej i odpowiadającej jej polityce historycznej mamy więc jedną zbrodnię ludobójstwa, która powinna zostać osądzona – Katyń. Ludobójstwo dokonane na Polakach przez nazistów ukraińskich w czasie II wojny światowej na Wołyniu i w Galicji Wschodniej nie wymaga ani potępienia, ani nawet wyjaśnienia. PiS nie jest zdolne do współpracy z polskimi środowiskami narodowymi, ale podejmuje ją w ramach Euromajdanu z radykalnymi nacjonalistami ukraińskimi – spadkobiercami duchowymi i politycznymi Bandery. Gdy partia Jarosława Kaczyńskiego doszła do pełni władzy w 2005 roku, koalicję z LPR – podobnie jak z Samoobroną – potraktowała jako przejściowy przymus dziejowy, z którego uwolniła się (m.in. dzięki prowokacjom służb), wnioskując w 2007 roku – skutecznie – o rozwiązanie parlamentu i przedterminowe wybory. Wykluczenie otwarcia na polskie partie narodowo-konserwatywne przy jednoczesnej współpracy z ukraińskimi partiami nacjonalistycznymi to już nie jest nawet moralność selektywna, ale brak moralności. Te ukraińskie partie, nade wszystko Swoboda i Prawy Sektor, otrzymały od PiS – w tym przypadku także od PO i SLD – jasny przekaz, że ludobójstwo dokonane na Polakach na Wołyniu i w Galicji Wschodniej nie tylko nie zostanie potępione i rozliczone, ale kontynuatorzy jego ideologii będą traktowani w Polsce jako partnerzy polityczni nawet wówczas, gdy będą głosić hasła poszerzenia Ukrainy o polskie powiaty. Dostali sygnał, że w razie zagrożenia Polska może ich przyjąć, bo już teraz bojówkarze-terroryści postbanderowscy są leczeni w naszych szpitalach. Niestety, katolicki elektorat PiS jest ślepy i nie widzi jego fałszywej, selektywnej moralności, sprzecznej z etyką chrześcijańską. Taka postawa wyborców jest efektem gigantycznej manipulacji PiS, dokonywanej poprzez wykorzystanie symboli religijnych i katolickich mediów oraz instrumentalizację wartości chrześcijańskich. Jest także wynikiem tych zmian posoborowych, które doprowadziły w Kościele do spłycenia religijności katolików i ukierunkowały ich na tzw. atrakcyjność życia religijnego oraz fałszywie pojęty dialog z innymi religiami – taki, w którym katolik traci swą tożsamość religijną

REKLAMA