Burmistrz Michałowa zniósł podatek od nieruchomości

REKLAMA

Z MARKIEM NAZARKO, burmistrzem Michałowa (powiat białostocki, województwo podlaskie), który zniósł podatek od nieruchomości, rozmawia Rafał Pazio.

NCZAS: Jakie, po kilku miesiącach obowiązywania w Michałowie uchwały dotyczącej zwolnienia mieszkańców z podatków lokalnych, dostrzega Pan korzyści finansowe dla swojej gminy?

REKLAMA

MAZARKO: Jest to rozwiązanie, z którego korzysta się na dłuższym dystansie. Nie da się powiedzieć, że już są zyski, ale na pewno mieszkańcom więcej pieniędzy zostało w portfelach. Zauważyliśmy zwiększone zainteresowanie naszą gminą, bo informacja poszła na cały kraj. Mieliśmy promocję zupełnie za darmo. Zwiększone zainteresowanie objawia się również tym, że są osoby, które się do nas przemeldowują. Ludzie po prostu chcą być zwolnieni z podatku. Obserwujemy także większe zainteresowanie działkami, a przecież uchwała weszła z życie dopiero 1 stycznia 2014 roku.

Czy planując budżet na 2014 rok, musiał Pan w związku ze zwolnieniem z podatku ograniczać jakieś wydatki gminy?

Chciałbym tu wyraźnie powiedzieć, że wszystkie wydatki bieżące, np. na kulturę, sport i inne dziedziny, są u nas dwa, trzy razy większe niż w podobnych gminach. W budżecie przeznaczamy 43 procent na inwestycje (4 miliony stanowią środki własne, 5 milionów – środki pochodzące z Unii Europejskiej, 3 miliony to nadwyżka z poprzedniego roku). Wszystkie inwestycje, które zaplanowaliśmy, są w stu procentach pokryte z tych pieniędzy. Teraz znowu mamy nadwyżkę. Możemy pieniądze przeznaczyć na różne cele i najprawdopodobniej rozpoczniemy budowę przedszkola.

Samorządowcy w całym kraju narzekają na zbyt niski poziom wydatków na inwestycje.

Poświęcają zbyt dużo środków na wydatki bieżące. Powiem jeszcze, że jesteśmy jedną z nielicznych gmin, które nie dokładają do oświaty albo dokładają minimalnie.

Jak to się udało osiągnąć?

Polikwidowałem szkoły, które liczyły 20-25 osób.

Nie było protestów?

Były, ale co z tego. Mieliśmy wybór. Zadaliśmy sobie pytanie: kto ma korzystać ze środków gminy? Czy mniejsze grupy, czy wszyscy. Przecież pieniądze należą do wszystkich mieszkańców.

A co zrobił Pan z nauczycielami?

Wszystkich zatrudniłem w szkole gminnej. Trafiliśmy na dobry czas. Kilku nauczycieli odchodziło na emerytury.

Dlaczego w Polsce w tak niewielu miejscach obniża się podatki, a taki wyjątek jak u Pana budzi sensację?

Panuje zasada: „nie wychylaj się, bo oberwiesz”. Każdy wójt czy burmistrz, który zastosuje nowatorskie rozwiązanie, dostaje po głowie.

Ale Pan się zdecydował?

Nie boję się. Ale to prawda, że jeżeli ktoś się z czymś wychyli, to szuka się dziury w całym z innej strony. Jest takie powiedzenie, że w piekle nie pilnują tylko kotła, w którym są Polacy. Jeden drugiego wciąga z powrotem. Wójtowie i burmistrzowie bronią się przed nowatorskimi rozwiązaniami. Dochodzi do tego także ochrona przed nieodpowiedzialną prasą. Ludzie nie mają wystarczającej ilości informacji. Prasa powinna czuwać nad demokracją. Jeżeli ktoś zasłużył, trzeba przyłożyć kijem. Jednak zbyt często dziennikarze i redaktorzy atakują aktywnych i zniechęcają samorządowców do jakiegokolwiek myślenia. Pracuje się wtedy na zasadzie: ciszej jedziesz, dalej zajedziesz.

REKLAMA