Francuska lewica wymienia administrację

REKLAMA

Socjaliści francuscy w poczuciu misji przeprowadzania zmian społecznych i narzucania swojego światopoglądu przestali już zwracać uwagę na opinię publiczną i tzw. zasady demokracji. Od momentu przejęcia władzy w maju 2012 roku robią sobie dość radykalne czystki w administracji, szkolnictwie czy służbach dyplomatycznych. Wymienili już 30 proc. teoretycznie apolitycznych prefektów i 50 proc. rektorów wyższych uczelni.

Na ich miejsce przychodzą osoby powiązane z PS i skrajną lewicą. Tam, gdzie nie można wymienić kadr, stawia się na ograniczenia działalności niezależnych jednostek. Tak jest np. ze szkolnictwem katolickim. Katolickie uniwersytety pozbawia się np. prawa nauczania na kierunkach filozofii i historii. Ci, którzy później mają być nauczycielami, powinni wynosić swoją wiedzę z ideologicznie sprawdzonych szkół… Trzeba przypomnieć, że bez specjalnego rozgłosu władze zniosły też dotacje dla prywatnych uczelni (większość z nich to uczelnie katolickie).

REKLAMA

Trwają również czystki ideologiczne w policji i wymiarze sprawiedliwości. W tym ostatnim „heroina postępu”, minister Krystiana Taubira, wręcz się dwoi i troi. Niedawno próbowała usunąć paryskiego prokuratora generalnego Franciszka Falettiego. Wymiar sprawiedliwości działa coraz częściej na polityczne zamówienia, czego przykładem może być choćby nagonka na byłego prezydenta Sarkozy’ego.

Niektórzy twierdzą, że zakres czystek jest największy w historii V Republiki, czyli od maja 1958 roku, a może nawet od roku 1940. Ani Vichy, ani później de Gaulle tak potężnych zmian akurat w administracji nie robili.

Widać także coraz bardziej opresyjne bezpośrednie działania wobec politycznych przeciwników. Na ulicach atakowano podczas „manif dla wszystkich” pokojowych demonstrantów gazem i pałkami, ferowano wysokie jak na francuskie standardy wyroki i grzywny za protesty przeciw legalizacji „homomałżeństw”. Używano nawet gazów łzawiących przeciw… dzieciom. Rozprawiano się metodami administracyjnymi i szantażem z merami, którzy powoływali się na klauzulę sumienia i takowych „ślubów” nie chcieli udzielać. W tym kontekście nie dziwi też np. wyrok dziewięciu miesięcy bezwzględnego więzienia dla byłej kandydatki FN w wyborach lokalnych, która umieściła w internecie fotomontaż porównujący minister Taubirę do małpy. Setki podobnych lub gorszych „żartów” uchodziło przez lata płazem w imię „wolności ekspresji twórczej”…

REKLAMA