Francuska lewica chce blokować portale „promujące terroryzm”

REKLAMA

Komisja ustawodawcza francuskiego Zgromadzenia Narodowego przegłosowała skierowanie do dalszych prac ustawy pozwalającej na administracyjne blokowanie portali internetowych, jeśli propagują one terroryzm. Ustawę skierował do parlamentu minister spraw wewnętrznych. Pod definicję terroryzmu podpaść coraz łatwiej, więc nic dziwnego, iż niektórzy obawiają się, że będzie to narzędzie kneblowania i cenzurowania nadal dość swobodnego rynku medialnego, jakim jest internet. Ustawa pozwala w praktyce na cenzurowanie go bez potrzeby uzyskiwania zgody organów sprawiedliwości. Będzie to decyzja administracji.

Głosowania nad ustawą można się spodziewać już w połowie września. Jak na razie przeciwko nowemu prawu wypowiedziała się ostro parlamentarna Komisja ds. Prawa i Wolności. W swoich zaleceniach przypomniała, że „w przypadku przewidywanej blokady dostępu do treści zamieszczonych na portalach internetowych powinna być na to wcześniejsza zgoda wymiaru sprawiedliwości, bo jest to zasadniczym warunkiem respektowania prawa dla wszystkich stron”. Ustawę popiera premier Manuel Valls, który wcześniej jako szef MSW był jej pomysłodawcą. Stowarzyszenie „Reporterzy Bez Granic” wskazało z kolei, że „administracyjne blokowanie portali internetowych zwiększa środki kontroli i zmniejsza zakres wolności słowa”. Wskazało też przykłady Chin i USA, które takie metody stosują, ale dość bezproduktywnie, jako że prawdziwi terroryści i tak znajdują metody omijania tego typu cenzury.

REKLAMA
REKLAMA