Odkurzacze pod ekologicznym ostrzałem. Następne będą suszarki do włosów, kosiarki do trawy itp.

REKLAMA

Unijni urzędnicy, pełni rodzicielskiej troski, pochylili się nad kolejnym problemem maluczkich. Zdaniem biurokratów gospodynie domowe i ich uczynni mężowie zużywają zbyt wiele energii elektrycznej dbając o porządek swoich mieszkań. To „względy ekologiczne” miały zadecydować o wojnie, którą Bruksela wypowiedziała przed rokiem… odkurzaczom. Uchwalona wtedy dyrektywa wejdzie w życie wraz z nowym rokiem szkolnym.

We wrześniu ze sklepowych półek zaczną znikać bardzo popularne w Polsce odkurzacze, których moc silnika przekracza 1600 W. Wciąż jeszcze można się załapać na wyprzedaż zapasów magazynowych. Wszystkie nowe urządzenia muszą mieć odpowiednio słabszy silnik a także spełniać „normy skuteczności zbierania kurzu”. Od teraz każdy odkurzacz musi zasysać pyłki z dywanów z „co najmniej 70 proc. skutecznością”. Zwolennicy parkietów i paneli mogą się spodziewać zassania przynajmniej „95 proc. drobin kurzu”.

REKLAMA

Utrzymanie wysokiego „wskaźnika zbierania” przy równoczesnym obniżeniu mocy silnika będzie się wiązać ze wzrostem kosztów produkcji. Prawdopodobny wzrost cen nie robi wrażenia na Łukaszu Piechowiaku, ekonomiście portalu Bankier.pl, który „różnicę (…) 20 zł w górę czy w dół” uznał za nieodczuwalną („przecież kupujemy ten produkt bardzo rzadko, raz na kilka lat”). Ciekawe co na to Ci, którzy zarabiają ułamek tego co p. Piechowiak?

Zdaniem „Gazety Wyborczej” część rodzimych, zwłaszcza małych firm, dla których koszt dostosowania produkcji do unijnego widzimisię jest trudny do przełknięcia, będzie szukać rynku zbytu poza Europą, głównie w USA. Dariusz Bogacz, z BSH Group (właściciel m.in. Zelmera i Boscha) uważa, że unijne regulacje mogą się „przyczynić do nieznacznego zmniejszenia się liczby marek oferowanych konsumentom”. Giganta branży AGD to oczywiście nie martwi bo „w zamian oferta odkurzaczy stanie się bardziej wyrównana i ogólnie wyższej jakości, a kupującym łatwiej będzie się po niej poruszać i dokonywać wyboru”. Jak powszechnie wiadomo najłatwiej wyboru było dokonać w PRL, gdy popularne produkty codziennego użytku po prostu nie miały swoich zamienników…

Warto podkreślić, że to dopiero pierwszy etap wdrażania brukselskich regulacji. Już w 2017 r. maksymalna, dopuszczalna moc silnika odkurzacza zostanie obniżona do 900 W, a jego żywotność będzie musiała wynosić „minimum 500 godzin”. Unia już teraz każe producentom tak modyfikować konstrukcje odkurzaczy, aby w ciągu najbliższych dwóch lat spełniały one normy „reemisji kurzu”. Według gazeta.pl chodzi o „poziom kurzu, który podczas odkurzania wydobywa się (np. przez szczeliny) z urządzenia”. Urzędnicy uważają („bo tak”), że nawet najtańsze urządzenia powinny być na tyle szczelne, aby do domowej atmosfery wracał nie więcej niż „1 proc. w stosunku do ilości kurzu zbieranego przez odkurzacz”. Ustawowo ograniczone zostanie także natężenie hałasu, które niezależnie od klasy urządzanie będzie musiało być „mniejsze niż 80 decybeli”.

Powyższe regulacje to kolejna próba uszczęśliwienia konsumentów na siłę. Jak zwykle przepisy uderzą w najbiedniejszych (najtańsze bo najprostsze odkurzacze będą drożeć) Tradycyjnie przybędzie urzędników (odpowiednie instytucje będą musiały kontrolować sprzęt). Całkiem możliwe, że ucierpi również ekologia. Zwłaszcza po 2017 roku odkurzacze będą miały tak niewiele mocy, że dywan będzie trzeba odkurzać dłużej, kilkukrotnie przejeżdżając szczotką w tym samym miejscu. Właścicielom domowej fauny już teraz radzimy zaopatrzyć się w odpowiednio wydajny odkurzacz. Alternatywą będzie próba obejścia przepisów przez kupno wydajniejszego urządzenia na firmę – teoretycznie „tylko do zastosowań przemysłowych”.

Krynica brukselskich absurdów jest jak wiadomo niewyczerpana i już teraz – według brytyjskiego The Telegraph – trwają prace nad wprowadzeniem ekologicznych restrykcji dla innych urządzeń AGD i RTV. Projekt opracowywany przez Komisję Europejską wstępnie zakłada konieczność „zmniejszenia mocy suszarek do włosów o 30 proc.” Analogiczne obostrzenia prawie na pewno będą także dotyczyć „kosiarek do trawy, czajników na prąd, telefonów komórkowych”.

REKLAMA