Darmowy podręcznik = katastrofa edukacyjna

REKLAMA

Okazuje się, że na tzw. „darmowy” podręcznik, przygotowany przez Ministerstwo Edukacji Narodowej i finansowany z pieniędzy podatników, narzekają już nie tylko nauczyciele, ale nawet rodzice!

Nauka na bazie darmowego podręcznika dla klasy pierwszej szkoły podstawowej polega na tym, że na 3-4 godziny nauki w ciągu jednego dnia przewidziana jest jedna strona w tymże podręczniku!

REKLAMA

– W praktyce ta jedna strona to stanowczo za mało na taką jednostkę czasową. Nauczyciel w znacznie krótszym czasie jest w stanie „przerobić” te wiadomości i ćwiczenia z uczniami – mówi w rozmowie z nczas.com nauczycielka, która chce pozostać anonimowa. – Co nauczyciel ma zrobić z resztą czasu, który pozostanie? – pyta.

W rezultacie doświadczony nauczyciel szuka innych potrzebnych ćwiczeń i książek, a następnie na swój lub rodziców koszt kseruje potrzebne materiały i nimi wypełnia pozostały czas. W związku z uciążliwością ciągłego kserowania potrzebnych materiałów lekcyjnych w jednej ze szkół podstawowych rodzice wyszli z propozycją, aby nauczyciel wskazał podręcznik z dogodnymi ćwiczeniami, a oni chętnie go kupią i będzie kłopot z głowy. Jednak okazuje się, że taki krok jest niezgodny z ustawą! Znalazł się inny rodzic, który o zaistniałej sytuacji zawiadomił kuratorium oświaty i teraz szkołę czeka nalot kontrolny!

– Czy rządzącym chodzi o to, żeby nasze dzieci jak najmniej nauczyły się w szkole i by szkoła zmieniła się w przechowalnię, jak rodziców nie ma w domu? – pyta nauczycielka. – Wszak do łopaty nie potrzeba wiele umieć – dodaje.

REKLAMA