Policja jak ZOMO

REKLAMA

11 listopada 2014 roku, w dniu, kiedy w Warszawie odbywał się Marsz Niepodległości, policja dopuściła się wielokrotnie nękania i przeszukiwania osób jadących i wracających z Warszawy. Funkcjonariusze przeszukiwali nawet osoby, które nie były uczestnikami marszu.

Rankiem, 11 listopada w Białymstoku policja przetrzymywała na parkingu ludzi, którzy chcieli jechać na Marsz Niepodległości do Warszawy prywatnym busem Podlasie Express. Przez dwie godziny przetrzymywano i spisywano nie tylko osoby jadące na marsz, ale także innych pasażerów.

REKLAMA

Z kolei po powrocie z Warszawy, policja dwukrotnie zatrzymywała znów autokar linii Podlasie Express: w Ostrowie Mazowieckim oraz w Jeżewie.

– Policja nie ma prawa nękać i stosować metod represji wobec osób, które jadą na Marsz Niepodległości, gdyż sam marsz jest legalny i miasto Warszawa wydało zgodę na zorganizowanie marszu – komentuje Oskar Wądołowski z Białegostoku. – Tego typu represje i prewencje przywodzą na myśl czasy ustroju komunistycznego, gdy milicja i ZOMO traktowało ludzi jak zło najgorsze – dodaje.

Z kolei jak podaje serwis www.portalplock.pl, w Słupnie policja zatrzymała autokar wracających z Marszu Niepodległości płocczan. Pasażerowie zostali wylegitymowani i musieli pokazywać zawartość toreb i plecaków anonimowym funkcjonariuszom, którzy sami nie chcieli się wylegitymować. Autobus stał w Słupnie kilkadziesiąt minut.

Zobacz także: nagranie z przeszukania autokaru pod Jeżewem

REKLAMA