Marian Kowalski: Jestem zwolennikiem silnego państwa minimum

REKLAMA

Z MARIANEM KOWALSKIM, kandydatem Ruchu Narodowego na prezydenta, rozmawia Jan Bodakowski

NCZAS: Czy państwo powinno, tak jak do tej pory, ingerować we wszystkie dziedziny życia Polaków, czy może państwo powinno ograniczyć swoje kompetencje do kilku najważniejszych dziedzin? Jeżeli tak, jakie to powinny być dziedziny?

REKLAMA

KOWALSKI: Jestem zwolennikiem silnego państwa minimum. Czyli zaangażowania państwa tylko w bezpieczeństwo, sprawiedliwość, infrastrukturę. Państwo nie może traktować obywateli jak swoją własność i poddawać ich ciągłej tresurze.

Czy państwo powinno objąć wszystkich Polaków prawem do świadczeń zdrowotnych finansowanych z budżetu? Jaki powinien być model lecznictwa? Czy świadczeniodawcy powinni być państwowi, czy prywatni? Czy świadczenia powinny być finansowane z podatków, czy przez samych pacjentów?

Jestem przeciwny nacjonalizacji naszego zdrowia; to kolejny socjalistyczny zabobon, na którym korzystają urzędnicy z NFZ. Ubezpieczenia powinny być dobrowolne i prywatne, podobnie jak ubezpieczenie samochodu. Żadnego monopolu państwa. To lekarze, np. zorganizowani w spółdzielnie, powinni się bić o pacjenta, a nie pacjent o dostęp do lekarza. Rzecz jasna, są też wysoce wyspecjalizowane kliniki wyposażone w drogi sprzęt, które w okresie przejściowym powinny być pod opieką rządu. Myślę jednak, że same firmy ubezpieczeniowe – prywatne – w porozumieniu ze zrzeszeniami lekarzy z czasem zapewnią także dostęp do wyższych technologii medycznych. Jeśli ktoś by się nie ubezpieczył, nie miał pieniędzy na leczenie, a spotkałoby go nieszczęście, mógłby jednak znaleźć opiekę w placówkach prowadzonych przez fundacje czy związki wyznaniowe. Za komuny to siostry zakonne sprawowały opiekę we własnych ośrodkach nad osobami niedołężnymi.

Czy państwo powinno utrzymywać biurokrację pomocy społecznej, czy zlikwidować ją i pozostawić ten zakres spraw samym obywatelom?

Zlikwidować. W razie konieczności – np. utrata mieszkania w wyniku pożaru, śmierć rodziców i inne tragiczne wydarzenia losowe – samorząd powinien podejmować doraźną, skuteczną akcję. Utrzymywanie na co dzień armii urzędników, niejednokrotnie utrudniających życie osobom w potrzebie (odbieranie dzieci ubogim), tylko obciąża kieszeń podatnika i obniża możliwość samopomocy obywatelskiej.

Czy w jakiś sposób system edukacji powinien zostać zmieniony? Czy należałoby zlikwidować MEN, kuratoria i państwowe programy nauczania?

Większy wpływ na programy i profile szkół powinni mieć rodzice. Ministerstwo Edukacji stało się narzędziem demoralizacji i ogłupiania młodzieży. Zastanawiam się na sensem jego istnienia. Czas oddać dzieci rodzicom. Jako prezydent będę patronował akcjom kształtującym postawy patriotyczne i obywatelskie, między innymi przez wspieranie muzyków tożsamościowych i organizowanie spotkań z wybitnymi prelegentami (Żebrowski, Michalkiewicz, Braun).

Jak powinno się oceniać takie nowe formacje polityczne jak Kongres Nowej Prawicy, KORWiN czy Ruch Narodowy? Czy i w jakim temacie możliwa jest współpraca między tymi środowiskami?

Te formacje mają wiele wspólnego, ale i pewne różnice. Walorem RN jest to, że w Ruchu Narodowym nie ma takich zjawisk jak indywidualizm charyzmatycznego przywódcy, który bywa walorem, ale może okazać się siłą destrukcyjną. Współpraca jest możliwa, nawet gdy konkurują ze sobą w trakcie wyborów, a konieczna – gdy, daj Boże, wejdą do Sejmu. Mimo niuansów programowych warto dostrzegać podobieństwa ideowe. Nie będę drążył tego tematu, ponieważ musi się z nim uporać każdy zwolennik tych formacji indywidualnie.

REKLAMA