Korwin-Mikke: Nie widzę sensu głosowania w referendum

REKLAMA

Z Januszem Korwin-Mikkem rozmawia Rafał Pazio.

NCZAS: W kampanii referendalnej partia KORWiN używa określenia „referendum Komorowskiego”. Dlaczego zdecydowano się na eksponowanie takiego określenia?

REKLAMA

JKM: Pojawia się także określenie „referendum Komorowskiego-Kukiza”. Jeśli chodzi o Komorowskiego – już nie muszę mówić Jego Ekscelencję – to warto powtarzać, że to jest jego pomysł. Kiedy przekonał się po pierwszej turze wyborów prezydenckich, że może przegrać, nagle wymyślił referendum i ogłosił termin. To było zupełnie nieprzemyślane. Drugie pytanie referendum jest źle sformułowane; w pierwszym nie wiadomo, o które JOW-y chodzi; trzecie można sobie darować. W tej chwili jest nieaktualne, ponieważ Sejm uchwalił ustawę, która zwalnia podatników z obowiązku udowadniania, że nie są wielbłądami. Nieprzemyślane było także połączenie tych trzech referendów w jedno. Proszę wyobrazić sobie taką sytuację. Na pierwsze pytanie odpowie „tak” 9 procent, „nie” 8 procent. Na drugie i trzecie podobnie. W każdym referendum będzie dziewięć do ośmiu, ale całe referendum będzie ważne, bo jest jedno. To jest naciąganie idei większości.

NCZAS: Jak Pan myśli, dlaczego te pytania są tak nieudane? Czy to wynikało z pośpiechu, czy z planu?

JKM: Z pośpiechu. Układanie pytań do referendum to zawsze specjalna sztuka. Gdy de Gaulle układał pytania do referendum we Francji, też nie można było nic z tego zrozumieć, a ludzie głosowali za prezydentem. Nie jestem demokratą i tego typu procedury trochę mnie śmieszą. 70 procent nie samych obywateli, ale głosujących w wyborach nie jest w stanie postawić krzyżyka we właściwej kratce, co pokazały wybory samorządowe. Jaki skutek przyniesie powierzanie tym ludziom decydowania w referendum o czymkolwiek? Kiedy odbywało się referendum w sprawie Anschlussu do Wspólnoty Europejskiej, też jeździłem po Wybrzeżu. Na jednym ze spotkań odbyła się dyskusja o traktacie ateńskim, który był prawną podstawą przystąpienia Polski do Unii Europejskiej. Po 15 minutach ostrej rozmowy chwyciłem mikrofon i zapytałem: kto czytał traktat? Nikt nie podniósł ręki.

NCZAS: Czy referendum jest na rękę Platformie Obywatelskiej? Czy może ona odnieść korzyści?

JKM: To nie do mnie pytanie, tylko do politologów.

NCZAS: Przedstawiciele partii KORWiN wzywają do bojkotu referendum. Jaki jest cel tej akcji?

JKM: Nie widzimy sensu głosowania. Bycie „za” powoduje, że nie wiemy, za czym jesteśmy. W podobnej sytuacji pozostajemy, gdy jesteśmy „przeciw”. W tym momencie praktycznie usunięty jest trzeci punkt referendum, nieaktualne trzecie pytanie. Po prostu głupio brać w tym udział i myślę, że będziemy wśród znacznej większości Polaków, których wzywamy do pozostania w domu. Nasz sukces pojawi się wtedy, gdy 80 procent Polaków nie pójdzie na referendum.

NCZAS: Czy referendum to „policzek wymierzony myślącym Polakom” – jak to zapisano w jednej z wypowiedzi o bojkocie referendum?

JKM: Ludzie przesadzają, to po prostu kolejne głupie referendum i tyle.

REKLAMA