Różne wybory

REKLAMA

Mam już po uszy tych sondaży wyborczych. Tak – niby wiem, że zawsze nas zaniżają i jeśli średnia sondaży wynosi 4,7%, to przypuszczalnie mamy ok. 10% – ale zawsze te niepotrzebne nerwy. Bo niektórzy traktują te sondaże dosłownie. Tymczasem ogromna większość tych sondaży to sondaże telefoniczne. Ludzie boją się ujawniać poparcie dla antyrządowego Kukiza’15, a tym bardziej dla antypaństwowego KORWiN-a – bo przecież ich telefon jest znany… Potwierdzeniem tego są prawybory w Chojnicach. Podobno to region w miarę reprezentatywny (choć tradycyjnie POwiacki). I te prawybory dały wynik taki:

PiS – 33%
PO – 28%
KORWiN – 11,3%
Kukiz’15 – 11,3%
PSL – 6%
N.pl- 5,3%
ZLew – 3,2%
Stonoga- 2,1%
Razem – 0,85%

REKLAMA

– czyli prawie taki sam jak sondaż poważnej firmy Millward Brown (sprzed niecałych dwóch tygodni – dop. red.), tyle że tam KORWiN i Kukiz’15 miały odpowiednio 7% i 6% głosów. Więcej miała Nowoczesna.pl – a mniej PO; to akurat jest też jasne: mają wspólny elektorat. I ciągle POPiS ma ponad 50%…

No, nic – zobaczy się w praniu, tj. w głosowaniu.

Tymczasem na bratniej Białej Rusi wybory już się odbyły. Nieoczekiwanie wygrał w nich JE Aleksander Łukaszenka. Komentowałem je na bieżąco:

„Trwają wybory na prezydenta Białorusi. Startują: p.Tacjana Karatkiewicz (dość bezbarwna demokratka), p.Sergiusz Hajdukiewicz (szef raczej marionetkowej Partii Liberalno-Demokratycznej; p.Włodzimierz Żyrynowski to przy nim polityk pełną gębą), p.Aleksander Łukaszenka (obecny prezydent, jakby kto nie wiedział) i p.Mikołaj Ułachowicz (postać barwna, bo szef Białoruskiej Partii Patriotycznej i ataman Białoruskiego Kozactwa; chciałby, by Kozactwo zjednoczyło Białoruś, Rosję i Ukrainę)”.

Wiadomo zresztą, że Kozactwo jest najsilniejsze na Białej Rusi.

„P. Aleksander Łukaszenka może liczyć w tym towarzystwie na 60%-75% poparcia. P. Łukaszenka był tak pewny siebie, że nie wykorzystał do końca swego czasu w telewizji i zadeklarował, że chce oddać go pozostałym kandydatom. Jednak CKW oświadczyła, że »obowiązujące prawo nie pozwala na takie rozwiązanie«”.

W Polsce zresztą też akurat nie pozwala.

„Warto zauważyć, że socjalistów się na Białej Rusi do wyborów nie dopuszcza – i słusznie, bo ciemny lud jeszcze by takiego demagoga mógł wybrać i bankructwo państwa gotowe (…). Wyniki wyborów na Białej Rusi odbiegają od przewidywanych. Frekwencja, liczba głosów na p.Łukaszenkę i liczba głosów oddanych przedterminowo – wyższe. O tyle samo. Najprawdopodobniejsze i prawie pewne wyjaśnienie: do tych »przedterminowych« gorliwcy dosypywali głosy na p.Prezydenta… Co nie zmienia faktu, że ma on ogromne poparcie. Zastanawia względnie dobry wynik p.Sergiusza Hajdukiewicza – a cieszy słaby wynik p.Tacjany Karatkiewiczowej”.

Zilustrowałem to zdjęciem pokazującym panią Karatkiewiczową – w pierwszej chwili myślałem, że to p.Szydłowa… Dodałem komentarz: „Prawda – jaka podobna poza do p.Beaty Sz.? Pewno szkolona w tym samym ośrodku w USA…”.

A w USA budowa socjalizmu napotkała na nieoczekiwane trudności: „Prezydent Barack Obama, który w piątek przyleciał do stanu Oregon spotkać się z rodzinami ofiar ubiegłotygodniowej strzelaniny w college’u w miejscowości Roseburg, został powitany na lotnisku przez protest grupy zwolenników prawa do posiadania broni. Na lotnisku prezydenta przywitało około 200 przeciwników zaostrzenia przepisów prawa do posiadania broni. W rękach mieli transparenty z hasłem „Zostaw nas w spokoju”.

„JE Barack Hussein Obama po ubiegłotygodniowej strzelaninie ponownie zaapelował o ograniczenie prawa do posiadania broni, a zwłaszcza o wprowadzenie ostrzejszych kontroli dla kupujących. Ale w Roseburgu po tej tragedii tylko wzrosło przekonanie, że broń jest konieczna dla zapewnienia sobie bezpieczeństwa. Wielu mieszkańców, którzy nie mieli licencji na broń, wystąpiło o nią; pojawiły się też apele, by uzbrojeni strażnicy pilnowali szkół. Obama przyleciał spotkać się z rodzinami ofiar strzelaniny, do jakiej doszło w college’u w tym mieście w ubiegły czwartek. Napastnik zabił dziewięć osób a siedem ranił, w tym trzy ciężko. Biały Dom uprzedził, że będzie to prywatne spotkanie i Obama nie będzie wygłaszać żadnego przemówienia na temat prawa do posiadania broni”.

Bo też te akty terrorystyczne dokonywane są głównie na uczelniach. Dlaczego? Dlatego, że w rektoratach rządzą intelektualiści, a jajogłowi są w większości przeciwnikami posiadania broni. Zakazują wiec jej posiadania na terenie uczelni i kampusów. Zatem terrorysta może strzelać do studentów jak do kaczek – pewny, że nikt go nie ustrzeli.

Co ciekawe, zarówno postrzelona w Oregonie dziewczyna, jak i rodzice innej, zastrzelonej studentki kategorycznie podtrzymują swoje stanowisko: chcą prawa do posiadania broni i zażądali od p.Baracka Husseina O. by nie wykorzystywał ich tragedii do budowy socjalizmu. Gdzie, jak wiadomo, bydło będzie się paść bezpiecznie na łąkach. No, tak: strażnicy to już będą uzbrojeni…

Tak nawiasem: gdy mówię „JE Barack Hussein Obama”, to wszyscy są przekonani, ze staram się ośmieszać Prezydenta USA. Tymczasem on naprawdę ma na imię Hussein – i jest islamistą. W Indonezji chodził nawet do szkoły koranicznej. I teraz zagadka: jeśli p.Obama wypowiedział (a musiał!) słowa „Bóg jest naszym jedynym Bogiem, a Mahomet jest Jego Prorokiem” i stał się muzułmaninem – to za odstępstwo od wiary przewidziana jest kara śmierci. A on formalnie od wiary odstąpił (choć wszyscy jego przyrodni bracia i siostry są muzułmanami): jest członkiem Kościoła pastora Jeremiasza Wrighta…

Otóż żaden muzułmanin nie domaga się wykonania kary śmierci na p.Obamie. Wniosek jest prosty: jego odstępstwo od wiary jest fałszywe, jest uzgodnione z imamami – w jakichś wyższych celach. Cóż, dobrze mieć współwyznawcę na czele najpotężniejszego państwa na kuli ziemskiej… I to pokazuje, gdzie jesteśmy…

REKLAMA