Państwowa karta płatnicza – pieniądze niczyje

REKLAMA

Obywatelska kontrola wydatkowania pieniędzy publicznych – pod takim tytułem Warsaw Enterprise Institute, fundacja Związku Przedsiębiorców i Pracodawców, rozpoczęła cykl publikacji poświęconych monitorowaniu wydatków publicznych przez przedstawicieli aparatu państwowego.

Jak wynika z Raportu WEI, w 2014 roku w instytucjach, które odpowiedziały na wniosek o udzielenie informacji publicznej (48 podmiotów, wniosek zaś był kierowany do 88 instytucji) funkcjonowało 567 służbowych kart płatniczych. Na pozostałych 245 kartach łączny, dostępny limit wyniósł 3 879 300 zł miesięcznie. Suma wydatków omawianych jednostek w 2014 roku stanowiła 2 470 699 zł, a średnia kwota wydatkowana za pośrednictwem kart w podmiotach, które udostępniły wyciągi wyniosła 8761 zł rocznie.

REKLAMA

– Liczby przytoczone w Raporcie budzą nasze oburzenie, bo pokazują beztroskę i frywolność władz. W instytucjach publicznych karty przyznawane są w dużej ilości i niejednokrotnie o dużych limitach wydatków. Opłacane są nimi drogie hotele, ponoszone są dodatkowe opłaty za wypłacanie gotówki z bankomatów, a wielu drobnych wydatków nie sposób skontrolować – ocenia Cezary Kaźmierczak, prezes ZPP. I pyta: – Po co Prezesowi NBP limit 150 tys. złotych miesięcznie na karcie służbowej?

ZUS posiada pięć kart płatniczych. Każda z kart posiada limit w wysokości 20 tys. zł miesięcznie. W tym kontekście rzucają się w oczy wydatki na hotele z najwyżej półki, m.in. Hotel Hilton Grosvenor w Edynburgu – 1800 zł; Hilton Baku – ponad 5000 zł; Hotel IBIS w Genewie – 400 franków; Citadines on Bourke Melbourne – ponad 6 tys. zł; Iridion Hotel – 8,5 tys. zł; LE ROOSEVELT Lyon – 980 euro; BEST WESTERN PRESIDENT w Nowym Jorku – 5 tys. USD.

28 kartami dysponuje z kolei Ministerstwo Finansów. Największy limit, 25 tys. zł miesięcznie, posiada minister finansów, zaś dla każdego z trzech sekretarzy stanu przysługuje limit w wysokości 20 tys. zł miesięcznie, choć zgodnie z zarządzeniem kwota ta może zostać podwyższona do 25 tys. zł. W przypadku dyrektora lub jego zastępcy maksymalny limit środków na karcie służbowej wynosić może 18 tys. zł. Aktualnie sześciu dyrektorów i dziewięciu zastępców dysponuje limitem w wysokości po 10 tys. zł. Tylko w 2014 roku suma wydatków każdego użytkownika kart z ministerstwa wyniosła 134 090 zł (miesięczny limit na wszystkich kartach wynosi łącznie 317 tys. zł). W przypadku, gdyby limity na kartach zostały podniesione do maksymalnego poziomu określonego w zarządzeniu, kwota ta mogłaby wynieść 468 tys. zł miesięcznie.

– Absolutnie nie podważamy sensu posiadania kart służbowych przez przedstawicieli najwyższych urzędów w państwie – mówi Cezary Kaźmierczak. – Zwracamy jedynie uwagę na konieczność racjonalnego wydatkowania środków publicznych. Ponadto należy wykluczyć możliwość wypłaty gotówki ze służbowych kart płatniczych. Generuje to bardzo wysokie prowizje oraz utrudnia kontrolę wydatków – dodaje.

Rekordzistą w tym względzie jest Agencja Rynku Rolnego, której urzędnicy wypłacili w ciągu 2014 roku 277 286 zł, co średnio oznacza kwotę 1110 zł wypłaconą każdego dnia roboczego. Wątpliwości budzi szczególnie duża ilość drobnych wydatków „codziennych”, bardzo trudna do rozliczenia. We wspomnianej Agencji Rynku Rolnego można zaobserwować dużą ilość trudnych do udokumentowania transakcji codziennych na niskie kwoty. Budzi to podejrzenia, że część zakupów była robiona w celach prywatnych.

Jak wynika z raportu, z 88 centralnych instytucji, do których zwrócono się z wnioskiem o udzielenie informacji publicznej, 16 nie odpowiedziało w ogóle (m.in. Rzecznik Praw Obywatelskich), 6 odmówiło w całości lub części (m.in. Sąd Najwyższy), a 20 nie korzysta z kart służbowych. Znamienne, że wśród instytucji, które nie przedstawiły wyciągów z kart są Rzecznik Praw Obywatelskich oraz Sąd Najwyższy, czyli podmioty powołane do ochrony praw obywatelskich.

Źródło: WEI

REKLAMA