Gdzie podziało się 600 tysięcy uchodźców?

REKLAMA

Jak donosi Daily Mail, niemiecki rząd nie jest w stanie powiedzieć, gdzie przebywa 600 tysięcy z 1,1 miliona imigrantów, składających w Niemczech wniosek o azyl. Rzecznik niemieckiego MSW, dr Harald Neymanns tłumaczy, że może to wynikać z opóźnień w rozpatrywaniu podań. Przyznaje jednak, że również inne przyczyny zniknięcia rzeszy imigrantów są brane pod uwagę przez niemieckie służby. Wysunął nawet hipotezę, że przybysze z Bliskiego Wschodu mogli… udać się do innych krajów Unii Europejskiej. Taki scenariusz wydaje się jednak najmniej prawdopodobny, bowiem to właśnie Niemcy oferują najlepsze warunki socjalne przybyszom z Bliskiego Wschodu. Trudno podejrzewać, aby ubiegający się o azyl uciekli do Polski czy Czech skoro znacznie wygodniej jest im za naszą zachodnią granicą.

Zniknięcie 600 tysięcy imigrantów można jednak również wyjaśnić w inny sposób. Wielu z nich nie posiada często żadnych dokumentów tożsamości. Składali więc wniosek o azyl kilkukrotnie, za każdym razem tworząc sobie nową tożsamość. Tę wersje zdaje się potwierdzać dochodzenie policji w Munsterland, która przyznała, że uchodźcy mogą mieć nawet po kilka tożsamości. Jeśli faktycznie tak jest, to zaginiona połowa imigrantów zarejestrowanych w systemie EASY (odpowiada za przydział azylantów do poszczególnych landów) w rzeczywistości mogła… nigdy nie istnieć. Jednak nawet wtedy pokazuje to skalę problemu i dezinformacji, jaka zapanowała w RFN.

REKLAMA

Być może wielu przybyłych do Europy imigrantów ma coś do ukrycia i z tego właśnie powodu ukrywa się. Całe hordy muzułmanów z Bliskiego Wschodu to, nie oszukujmy się, poważne zagrożenie terrorystyczne. Co jeśli potencjalni terroryści wykorzystali słabość organizacyjną RFN i w ukryciu przygotowują Europie kolejną wybuchową „niespodziankę”? W ukryciu mogą chcieć również pozostać przestępcy, którzy dokonywali napaści seksualnych, rozbojów etc. Jeśli rzeczywiście tak jest, to państwo niemieckie istnieje już tylko teoretycznie – tak w skrócie można określić sprawność organów wewnętrznych naszego zachodniego sąsiada, parafrazując Bartłomieja Sienkiewicza.

Jak ich sprawdzić?

Z całego bałaganu Polska powinna wyciągnąć wnioski. Rząd JE Beaty Szydło (ponoć umiarkowanie uniosceptyczny…) zapowiedział, że przyjmie 7 tysięcy imigrantów socjalnych, zwanych dla zmyłki ‘uchodźcami’. Oczywiście, premier przyjęła do tego odpowiednią retorykę – że musi respektować ustalenia rządu WCz Ewy Kopacz i że ci ‘uchodźcy’ będą przez polskie służby dokładnie sprawdzeni i prześwietleni. Od początku tego roku MSWiA weryfikuje ‘uchodźców’, którzy mają do kraju trafić. Jest to oczywiście kompletnie niemożliwe – Niemcy nie wiedzą, gdzie podziewa się ponad połowa uchodźców przybyłych do ich kraju, izraelski Mossad stwierdza, że nie jest w stanie odróżnić terrorystów i cwaniaków od uchodźców, a ma to zrobić w ekspresowym tempie polskie MSWiA? Śmiechu warte!

Wniosek może być tylko jeden. Nie poradzimy sobie z ‘uchodźcami’, wpuszczając ich do kraju. Szczególnie, że już nawet Niemcy sobie z tym napływem imigrantów nie radzą.

Co słychać u naszych sąsiadów?

Jak podaje Głos Wielkopolski, ci imigranci, którym nie zostanie przyznany status uchodźcy, będą odsyłani przez Niemców wojskowymi samolotami transportowymi do kraju ich pochodzenia. Do tej pory działo się to przy pomocy samolotów liniowych. Niemcy mają już tego jednak dosyć – teraz od wyroku sądu o deportacji odwołać się będzie trudniej, a i same deportacje wykonywane będą z zaskoczenia, tak by imigranci nie mogli przed nimi uciec.

Jest to tylko kolejny dowód niemieckiej rozpaczy. Nasi sąsiedzi nie radzą już sobie z niekontrolowanym napływem imigrantów z Bliskiego Wschodu. Według sondaży już ponad połowa Niemców jest przerażona napływem ‘uchodźców’ do ich kraju. Ostatnia propozycja niemieckiego ministra finansów, Wolfganga Schäuble, by wprowadzić specjalny podatek na rzecz uchodźców, pobierany od każdego litra benzyny, jest tylko kolejną desperacką próbą ratowania sytuacji. Mogło to jednak wywołać taką falę oburzenia społecznego, że wiceprzewodnicząca CDU, Julia Klöckner, szybko odwołała tę propozycję.

Destabilizacja państw

JE Andrzej Duda udzielił 7 stycznia b.r wywiadu dziennikarzowi „Frankfurter Allgemeine Sonntagszeitung” (FAS). Tekst raczej nudnej, bo oczywiście dyplomatycznie wyważonej rozmowy, opublikował prezydencki portal (http://tiny.pl/gtd2j). Jednak czytając go, warto dotrwać do końca, gdzie pojawia się zabawna, ale i dająca do myślenia (śmiech przez łzy?) sugestia: (…) Jordania przyjęła tylu uchodźców, że stanowią oni już połowę jej liczby mieszkańców. W Libanie jest podobnie. Miliony uciekły także do Turcji. To destabilizuje te już i tak wrażliwe kraje. Czy Europa nie powinna dzisiaj przyjąć chociaż części tych ludzi, skoro jutro będzie ich o wiele więcej?

Dobrze, że dziennikarz sam raczył zasugerować, że duża liczba ‘uchodźców’ destabilizuje tamtejsze kraje. To samo zaczyna się dziać i w Niemczech, chociaż ci przyjęli, jak na razie, zupełnie śmieszną liczbę imigrantów w porównaniu do w/w państw. Syryjscy ’uchodźcy’ nie chcą pracować, chcą żyć na koszt pracujących Europejczyków. W Polsce, gdzie być nie chcą, mają być trzymani siłą w specjalnych ośrodkach. Tak duża kondensacja ludzi w jednym miejscu w zasadzie automatycznie destabilizuje region. Znów warto posłużyć się przykładem zza naszej zachodniej granicy. Według statystyk podanych na stronie Daily Mail, najwięcej ‘uchodźców’ z tych przybyłych do Niemiec, bo aż 21%, przyjęła Nadrenia Północna – Westfalia wraz z Kolonią. W samym Berlinie znajduje się już 5% imigrantów znajdujących się w całym kraju. W takiej Bremie z kolei przebywa zaledwie niecały 1%. Efekty widzieliśmy w sylwestrową noc w Kolonii, gdzie skondensowanych jest dość sporo imigrantów. Mieszkańcy Kolonii byli świadkami masowych gwałtów na niespotykaną dotąd skalę. Zanotowano 821 czynów kryminalnych, z czego znaczna większość to były napaści seksualne.

PS. Z informacji podanych przez Radio Zet wynika, że 7 tysięcy uchodźców, które ma trafić do Polski, zostanie rozlokowane w zaledwie 5 ośrodkach, co oznacza, że na każdy z nich przypadnie średnio ponad tysiąc osób. To bardzo duża koncentracja tych ludzi. 1400 uchodźców (20% z całej liczby 7 000) ma trafić do ośrodka na warszawskim Targówku. To dzielnica na której i autor tego tekstu mieszka. Czy szanowni czytelnicy polecają jakieś skuteczne środki obrony osobistej?

REKLAMA