Górnicy chcą, by ZUS finansował deputaty węglowe!

REKLAMA

125 tysięcy – tyle podpisów zebrali górnicy pod obywatelskim projektem dotyczącym deputatów górniczych. Chodzi o to, by te były wypłacane wszystkim obecnym i przyszłym emerytom i rencistom górniczym. Z pieniędzy podatnika, oczywiście.

Deputat węglowy jest uprawnieniem do posiadania określonej ilości bezpłatnego węgla. Może być to wypłacane bezpośrednio w postaci węgla lub też poprzez świadczenia pieniężne. Najczęściej jest to około 2-3 ton węgla rocznie.

REKLAMA

Związek Zawodowy Górników (ZZG) chce by obowiązek wypłacania deputatów przerzucić na Zakład Ubezpieczeń Społecznych. Do tej pory łożyły na to kopalnie, które, przypomnijmy, również pozostają w strefie państwowej kontroli.

ZZG chce więc w praktyce przerzucenia kosztów wypłacania deputatów na wszystkich podatników. Bo tak należy rozumieć wypłaty finansowane przez ZUS. Już w tej chwili podatnicy dopłacają do nierentownego górnictwa. Państwowe giganty takie jak Kompania Węglowa czy Jastrzębska Spółka Węglowa notują stale straty, które są łatane dopłatami z budżetu państwa – czyli z kieszeni podatników. A na górnictwie naprawdę można zarobić! Prywatne spółki przynoszą zyski. Przykładem Lubelski Węgiel Bogdanka. Kopalnia wydobywająca 9 milionów ton węgla rocznie przynosi zyski i świetnie radzi sobie na rynku.

Roszczeniowe związki

Górnicy pod postacią związków zawodowych w dalszym ciągu chcą więc wyciągać pieniądze innych podatników, podczas gdy działalność zatrudniających ich spółek przynosi straty. Blokują w ten sposób powstanie nowych, bardziej efektywnych miejsc pracy w innych sektorach gospodarki, a więc i zarazem rozwój gospodarczy. W tym czasie ich koledzy zatrudnieni w prywatnych kopalniach pracują i przynoszą zyski.

Zysków z pewnością nie przynosił p. Józef Wilk, ważny związkowiec, pracujący niegdyś w PKP Cargo na stanowisku starszego maszynisty. Jego sprawa była głośna w połowie 2013 roku. Ów maszynista zarabiał miesięcznie nawet do 33 tysięcy złotych dzięki kursom w niedziele i święta na najlepiej płatnych trasach. Problem w tym, że kolejarz najprawdopodobniej tych kursów nawet nie przeprowadzał! PKP Cargo złożyło szefowi „Solidarności” południowego zakładu tejże spółki wypowiedzenie umowy, na co ten zareagował pozwem sądowym, domagając się przywrócenia do pracy i zwrotu zaległych pensji. Twierdził, że spółka chce go zwolnić za walkę o pakiet osłon socjalnych dla pracowników kolei. Jego sprawa dobiegła końca, kiedy w grudniu zeszłego roku Sąd Okręgowy w Nowym Sączu podtrzymał wyrok sądu pierwszej instancji, oddalając w całości powództwo.

Obecnie, związki zawodowe górników prowadzą rozmowy z Kompanią Węglową (KW). Kopalnie należące do spółki mają w najbliższym czasie przejść, w ramach planu naprawczego dla zadłużonej KW, w posiadanie nowego tworu – Polskiej Grupy Górniczej (PGG). Głównymi inwestorami PGG mają być PGE, Energa i PGNiG Termika. Biznesplan PGG zakłada osiągnięcie przez grupę rentowności na koniec przyszłego roku. To mogłoby się wiązać z cięciami wydatków. Obecnie są toczone rozmowy pomiędzy stroną związkową a KW na temat poziomu wynagrodzeń. Związki chcą gwarancji utrzymania ich na ubiegłorocznym poziomie.

Związki zawodowe nie po raz pierwszy utrudniają spółkom osiąganie poziomu jakiejkolwiek rentowności i próbują wyciągać pieniądze z kieszeni podatników, podczas gdy same najczęściej nie są krystalicznie czyste , o czym świadczyć mogła choćby sprawa Józefa Wilka. Jedynym rozwiązaniem problemów górnictwa wydaje się być, postulowana od wielu lat przez wolnościowców, prywatyzacja górnictwa. Pozytywne przykłady Bogdanki czy zabrzańskiego Siltechu tylko to potwierdzają.

REKLAMA