Ustawą w wiatraki

REKLAMA

wiatraki nad morzemUstawa o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych, która czeka na drugie czytanie w Sejmie, może ukrócić nadmierną swobodę inwestorów. W ostatnich latach przyczyniła się ona do krajobrazowej dewastacji wielu terenów wiejskich. Dlatego, choć projekt wprowadza kontrowersyjne rozwiązania, należy ocenić go pozytywnie – uważa Kamil Suskiewicz, ekspert Centrum Analiz Klubu Jagiellońskiego.

Planowane regulacje, w szczególności wprowadzenie minimalnej odległości lokalizacyjnej i zwiększone opodatkowanie, wzbudziły prawdziwe larum inwestorów i specjalistów branżowych. Przewidują oni całkowity upadek sektora, który ma objawić się nie tylko brakiem nowych inwestycji, ale również stopniowym demontażem już postawionych wiatraków.

REKLAMA

– Szybki wzrost liczby wiatraków lokowanych na terenie całej Polski skutkował pojawieniem się licznych problemów społecznych i krajobrazowych. Przeciwnicy farm wiatrowych, czyli najczęściej ludzie, którym przyszło żyć w sąsiedztwie tych budowli, skarżą się na ich niekorzystne oddziaływanie na otoczenie. Najczęściej przywoływane są w tym kontekście: pole magnetyczne wytwarzane przez wiatraki, nadmierny hałas czy tzw. efekt migotania cienia, powodowany przez kręcące się łopaty – informuje ekspert. – Jeszcze ważniejszym argumentem przemawiającym za koniecznością wprowadzenia silniejszych regulacji sektora energetyki wiatrowej są względy planistyczne. Powstające w Polsce wiatraki doprowadzają do stopniowej dewastacji krajobrazu, wnosząc weń budowle zupełnie nieprzystosowane do skali pobliskich zabudowań i innych urządzeń terenów wiejskich – dodaje.

Ekspert zauważa jedno niebezpieczeństwo nowego prawa.

– Projekt ustawy wymaga w tym obszarze jednej zasadniczej poprawki – obecne zapisy oznaczają bowiem, że niemożliwe stanie się nie tylko stawianie nowych wiatraków w nowych miejscach, ale również budowanie domów w nieprzepisowej (w świetle nowych przepisów) odległości od już istniejących instalacji. Doprowadziłoby to do paraliżu budownictwa mieszkaniowego na terenie wielu gmin, a z pewnością nie o to chodzi ustawodawcy – ostrzega Suskiewicz.

Tak jak i każdy inny rodzaj elektrowni (węglowe, jądrowe, gazowe, geotermalne, wodne, słoneczne itd.) także elektrownie wiatrowe nie powinny być ani specjalnie traktowane (łagodniejsze regulacje, ulgi podatkowe, dotacje itp.), ani bardziej ostro (wyższe podatki, ostrzejsze regulacje). Ale ani w socjalistycznej Unii Europejskiej, ani w socjalistycznej Polsce nie jest to raczej możliwe.

Źródło: Centrum Analiz Klubu Jagiellońskiego

Fot. T.Cukiernik

REKLAMA