Polscy wolnościowcy manifestują swoje racje!

REKLAMA

W ostatnią sobotę, 7 maja br., na warszawskim skwerze Hoovera odbyła się pikieta środowisk wolnościowych pod patronatem Stowarzyszenia Libertariańskiego.

Organizatorzy wydarzenia umieścili na trawniku ‘nagrobki’, symbolizujące wartości pogrzebane przez obecny rząd. „Marsz stacjonarny”, jak żartobliwie pikietę nazywali uczestnicy wydarzenia, odniósł, wydaje się, spory sukces. Mimo, że samych uczestników było ledwie kilkudziesięciu, to nagrobki, a także liczni ludzie odziani w koszulki z flagą Gadsdena czy też trzymający polską flagę, przyciągali uwagę przechodniów. Happening zwrócił więc uwagę setek, o ile nie tysięcy osób przechadzających się w sobotnie popołudnie po starym mieście.

REKLAMA

Nie obyło się bez incydentów. Jeden ze zwolenników PiS zaczął kopać stojące przy nagrobkach znicze, ale sytuacja szybko została opanowana.

– Było nas, łącznie, zaledwie około 35 osób, ale te setki zainteresowanych przechodniów, gratulacji, fotek, dyskusji z różnymi ludźmi, jest bezcenne i myślę, że nasz happening możemy uznać za jak najbardziej udany – napisał na swoim profilu facebookowym organizator wydarzenia, Przemysław Zawadzki. – To przyjemne uczucie, gdy kobieta po ‘sześćdziesiątce’, notuje sobie nazwę organizacji, by wspomóc nas finansowo, inni biją brawo czy robią sobie fotki – dodał w jednym z komentarzy dotyczących happeningu.

-Chciałem wyrazić swój sprzeciw wobec dotychczasowych i planowanych działań PiSu ograniczających naszą wolność osobistą i gospodarczą – powiedział „NCz!” Piotr Ziomek, jeden z uczestników protestu, który wyróżniał się na tle tłumu tym, że przyniósł dużą polską flagę – Wszystkich uczestników tej pikiety łączyło przede wszystkim to, że jesteśmy Polakami i byliśmy tam dla naszego wspólnego dobra i właśnie tą flagą możemy reprezentować dumę i szacunek dla naszej Ojczyzny. Flaga Polski łączy wszystkich, a flaga Gadsdena, w którą zaopatrzona jest większa część uczestników, bliższa jest libertarianom – wyjaśnia nasz rozmówca. – Według mnie pikieta mimo niedużej liczby osób odniosła sukces. Wielu ludzi zatrzymywało się i robiło zdjęcia, część ludzi uczestniczyła w dyskusji. Najbardziej cieszy fakt, że była to zupełnie oddolna inicjatywa, a dziś tego typu zgromadzeń jest bardzo niewiele – kończy Ziomek.

Wydarzenie było rejestrowane również przez kamery TVP, jednak nie pojawiło się w żadnym serwisie informacyjnym. Miniona sobota w mediach upłynęła pod znakiem manifestacji KOD-u, czy parady Schumana. Warto jednak doceniać oddolne, wolnościowe wydarzenia, których, jak zapowiadają organizatorzy, będzie coraz więcej!

PIKIETA

Pikieta

REKLAMA