Donald Trump. Wielki likwidator

REKLAMA

Sektor zdrowotny

Praktycznie natychmiast po objęciu urzędu, w piątek, nakazał zamrożenie regulacji dotyczącej wprowadzonej przez Obamę reformy ochrony zdrowia (Obamacare). Jednostronicowa dyrektywa pozwala rządowym instytucjom wprowadzać zwolnienia z realizacji regulacji, które narzucają władzom stanowym lub osobom indywidualnym koszty związane z obowiązkiem świadczenia ubezpieczenia zdrowotnego.

REKLAMA

Choć wpływ tej dyrektywy nie jest jeszcze jasny, wygląda na to, że IRS (urząd podatkowy) nie musiałby nakładać kar finansowych na osoby, które nie zakupiły takiego ubezpieczenia (z puli tych dotowanych przez państwo). Zniesienie tego wymogu w praktyce oznaczałoby odpływ tej grupy ludzi nieubezpieczonych z własnego wyboru (głównie zdrowych i młodych).

Z drugiej strony zahamowałoby rozszerzanie tej państwowej puli na kolejne grupy społeczne. Inaczej mówiąc, Trump w sposób administracyjny rozpoczyna demontaż pomysłu Obamy, który doprowadziłby do stworzenia państwowej służby zdrowia dla wszystkich poprzez eliminację prywatnych ubezpieczycieli z rynku.

Wielu Amerykanów kupuje własne ubezpieczenie zdrowotne bezpośrednio u prywatnego ubezpieczyciela lub jest nim objętych poprzez pracodawcę. Obamacare ustanowiła pulę ubezpieczeń państwowych (oferowanych przez dane stany), które stawały się jedyną opcją dla wielu ludzi, gdyż regulacje ustanowione przez Obamacare spowodowały ogromne wzrosty składek na ubezpieczenia prywatne.

Posiadanie ubezpieczenia z Obamacare oznaczało dla pacjentów wymóg korzystania z wąskiej puli świadczeniodawców i często utratę wybranych wcześniej lekarzy. Naprawa stanu rzeczy to długi proces. /Rozporządzenie Trumpa w tym roku nie będzie miało znaczenia; ustawa rozwiązująca problem dość kompleksowo została wycofana przez samego prezydenta, z powodu zbyt małej liczby głosów do przeforsowania zmian w Kongresie – dop. red./

Rozwój przemysłu

Sektor zdrowotny to ogromna część amerykańskiej gospodarki i dobrze, że administracja szybko się tym zajęła. Kolejną kwestią jest ożywienie przemysłu. Prawie natychmiast po objęciu państwowych sterów przez Trumpa ze strony internetowej Białego Domu zniknął program utworzony przez Obamę „Climate Action Plan” („Plan Działania w sprawie Zmian Klimatycznych”) i zastąpiono go „Planem [rozwoju] Energii Po Pierwsze Ameryka”. Wiadomo, co to oznacza. Trump łącznie z republikańskim Kongresem pozbędzie się regulacji, które hamują rozwój przemysłu.

Skończy się preferencyjne dotowanie firm z sektora tzw. odnawialnych energii, a rozpocznie wydobycie gazu z łupków oraz nastąpi powrót do wydobycia węgla na większą skalę (i z użyciem lepszych ekologicznie technologii). Jak podaje strona internetowa Białego Domu świeżo upieczonego prezydenta, eliminacja tych ograniczeń i regulacji pozwoli na zwiększenie zarobków Amerykanów o ponad 30 mld $ w trakcie kolejnych siedmiu lat.

W planach jest również uzyskanie niezależności energetycznej, stąd we wtorek 24 stycznia Trump wydał dekret umożliwiający negocjacje dotyczące budowy dwóch ropociągów: Keystone XL (łączącego Kanadę z USA) oraz Dakota Access (pomiędzy Dakotą Północną a Illinois). W pierwszym przypadku będą one dotyczyć kanadyjskiej firmy TransCanada, która będzie musiała się zgodzić na użycie produkowanych z amerykańskiej stali rur (to również zadekretował Trump). Kolejny dekret ma przyspieszyć wydawanie pozwoleń budowlanych.

CZYTAJ DALEJ

REKLAMA