Kurdystan. Czy powstanie nowe państwo?

REKLAMA

Kurdowie, naród pochodzenia indoeuropejskiego, są nieraz porównywani z nami – z tego powodu, że tak jak my w XIX wieku byliśmy rozdarci pomiędzy zaborców, w podobnej sytuacji są Kurdowie na Bliskim Wschodzie. Jest jednak zasadnicza różnica: Kurdowie nigdy nie mieli własnego państwa. Teraz mają wielką szansę je utworzyć. Iraccy Kurdowie zapowiedzieli zorganizowanie 25 września 2017 roku referendum w sprawie niepodległości. Poparcie dla idei niepodległości zapewne będzie zbliżone do 95 procent.

Kurdowie nie są jakimś nowym narodem. Prawdopodobnie pochodzą od starożytnych Medów. Mieszkają głównie na górzystych terenach, na pograniczu Turcji, Syrii, Iraku i Iranu. Ich liczebność jest określana na ok. 30 mln osób. Często nazywani są największym narodem bez państwa (faktycznie to miano należy się Tamilom). Najwięcej jest ich w Turcji – ok. 15 mln. Zamieszkują w sposób zwarty całą południowo-wschodnią Turcję. Ich diaspora w Istambule liczy 2 mln ludzi. W Iranie jest ich 9 mln, w Iraku 5 mln, a w Syrii ok. 1 mln. W tych wszystkich państwach ich tereny geograficznie przylegają do siebie, tworząc wielki obszar, podzielony tylko granicami. W każdym z tych czterech państw stanowią mniejszość, co powodowało, że byli dyskryminowani i uciskani, a często po prostu mordowani.

REKLAMA

Kurdyjski Piemont

Mimo że połowa z nich mieszka w Turcji, a w Iraku jest ich trzy razy mniej, to iracki Kurdystan stał się obecnie najważniejszy dla Kurdów. Tam też przeżyli największą tragedię. Symbolem walki Kurdów był Mustafa Barzani, przywódca wielkiego kurdyjskiego klanu Barzanich. To największa postać w ich historii, oprócz średniowiecznego Saladyna. Kurdowie w Iraku wzniecali wiele powstań przeciwko dyktatorom arabskim z Bagdadu.

Ostatni z nich, Saddam Husajn, dokonał w 1988 roku ludobójstwa na Kurdach, zabijając ponad 150 tys. osób i niszcząc ok. 40% wsi. Wtedy to wielokrotnie wojska irackie użyły broni chemicznej. Po I wojnie w Zatoce Perskiej mieli faktyczną autonomię, a nawet więcej, bo na ich terenach nie było już administracji Saddama.

Po II wojnie w Zatoce Perskiej Irak stał się de facto państwem federacyjnym. Na północnym wschodzie Iraku jest autonomiczny Region Kurdystanu składający się z trzech prowincji: As-Sulamanijja, Dahuk i Irbil. Autonomia kurdyjska, zgodnie z konstytucją z 2005 roku, posiada własny regionalny rząd oraz własny lokalny parlament i prawo do udziału w zyskach ze sprzedaży ropy naftowej. Prezydentem kurdyjskiej autonomii jest Masud Barzani, a premierem jego bratanek Neczwerwan Barzani.

Ponadto przy podziale stanowisk federalnych Kurdowie otrzymali stanowisko prezydenta Iraku. W latach 2005-2014 był nim Dżalal Talabani, a obecnie jest nim Fuad Masum. Te wszystkie wydarzenia spowodowały, że właśnie iracki Kurdystan, trzeci pod względem kurdyjskiej liczebności, stał się kurdyjskim Piemontem, zaczątkiem kurdyjskiej państwowości.

Fenomen Kurdów

Kurdowie pokazują światu zupełnie inną twarz islamu, różną od tej, która zdominowała światowe media. To nie jest twarz fundamentalistów i terrorystów mordujących innych w imię Allaha. Kurdowie, mimo że ich nowożytna historia jest jednym ciągiem dramatycznych wydarzeń, rzezi i rozlewu krwi, są jak najdalsi od wszelkiego fundamentalizmu i prowadzą politykę w zachodnim stylu. Tak też myślą i tak działają.

Kiedy grupa regionalnych posłów próbowała zgłosić projekt, żeby ustanowić prawo o wartościach islamskich, prezydent Barzani, który sam jest mułłą, wyrzucił ich za drzwi. Mimo że w irackim Kurdystanie muzułmanie stanowią 95% ludności, to pozostali: chrześcijanie i jazydzi (wyznawcy synkretycznej religii łączącej zaratusztrianizm z szyizmem i z elementami nestoriańskiego chrześcijaństwa) mają pełnię praw – nie tylko teoretycznie, ale i praktycznie.

CZYTAJ DALEJ

REKLAMA